Stawki za metr obniżyli zarówno sprzedawcy indywidualni, jak i deweloperzy. Jak wynika z badania, przeprowadzonego przez agencję Metrohouse & Partnerzy, w ubiegłym roku ceny mieszkań z rynku wtórnego w siedmiu największych polskich miastach spadły. Największe obniżki odnotowano w Poznaniu (o 16,4 proc.) i Krakowie (o 15 proc.).
W Gdańsku, Gdyni, Warszawie i we Wrocławiu wyniosły one natomiast od 6,8 proc. do 8,8 proc. Podobnie było na rynku pierwotnym. Analitycy z red- Net Property Group obliczają, że w samej stolicy nowe lokale staniały o około 8 proc. Niższe stawki za metr to przede wszystkim skutek wysokiej podaży mieszkań oraz spadku siły nabywczej Polaków, spowodowanego zaostrzoną polityką kredytową banków. Obniżki nie uśpiły jednak czujności Polaków, którzy do zakupów podchodzili z jeszcze większą ostrożnością niż w latach poprzednich.
— O wyborach wielu z nich zadecydowały czynniki psychologiczne, np. niechęć do zaciągania wysokich zobowiązań — twierdzi Marcin Jańczuk, dyrektor ds. PR w agencji Metrohouse & Partnerzy.
Nowe preferencje
Jak tłumaczą specjaliści z Metrohouse, w ubiegłym roku o zakupie nieruchomości decydowała przede wszystkim jej cena, a nie jak dotychczas — lokalizacja. Nie zmieniła się jednak wielkość najchętniej kupowanych lokali — zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym w cenie były nadal mieszkania dwu i trzypokojowe.
Zgodnie z danymi serwisu Domy.pl, w październiku ubiegłego roku używane mieszkania o powierzchni od 50 mkw. do 70 mkw. szukał co trzeci potencjalny kupujący. 11,7 proc. stanowili zainteresowani lokalami o powierzchni od 70 do 100 mkw., a 6 proc. kawalerkami. O ponad stumetrowe mieszkanie pytało tylko 3,3 proc. potencjalnych nabywców.
Oporny rynek
W minionym roku Polacy w większości kupowali mieszkania na użytek własny.
— Nasz rynek najmu jest we wczesnej fazie rozwoju. Zgodnie z danymi Eurostatu na jedno najmowane lokum przypada ponad 27 zajmowanychprzez właścicieli. Dla porównania — w Niemczech jest to tylko 1,5 lokalu własnościowego na jeden wynajmowany — wyjaśnia Jarosław Skoczeń, pełnomocnik zarządu w firmie Emmerson. Jego zdaniem wynika to m.in. z zapisów prawnych, nadmiernie chroniących najemców.
— Jednak grupa zainteresowanych wynajmem stale się powiększa — dodaje ekspert firmy Emmerson.