Z punktu widzenia biznesu dotychczasowe rządy SLD nie przyniosły zbyt wiele dobrego. Sejmowa arytmetyka wskazuje jednak, że każda inna konfiguracja w obecnym parlamencie nie jest ani możliwa, ani strawna dla przedsiębiorców.
Jeremi Mordasewicz
ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych
- Nie ma szansy na stworzenie nowego rządu przed referendum unijnym. Nie dałoby się w tej chwili sklecić czegoś bez udziału SLD. A co z gospodarką? Nastroje społeczne są fatalne i obawiam się, że skoro cała klasa polityczna jest źle postrzegana, to władza po ewentualnych wyborach mogłaby trafić w ręce populistów. Skutki byłyby tragiczne. Odejście SLD z rządu z pewnością wzmocni roszczeniowe nastawienie polskich rolników i jeszcze bardziej utrudni reformę finansów czy zrozumienie potrzeby integracji ze strukturami unijnymi. Wejście do UE nie jest synonimem, lecz szansą sukcesu gospodarczego. Brak wejścia jest gwarancją porażki.
Andrzej Malinowski
prezydent Konfederacji Pracodawców Polskich
- Przy obecnym składzie parlamentu nie ma szansy na stworzenie innego rządu niż wywodzącego się z SLD. Ewentualny rząd fachowców to kwestia polityczna i trudno domniemywać, czy jest na to jakakolwiek szansa. Konfederacja nie zajmuje się polityką, ale bacznie obserwujemy działania władz. Co do obecnych, niestety, nie mamy najlepszej opinii. Nie sadzę zaś, żeby ewentualna zmiana gabinetu zmieniła nastawienie społeczne do wejścia do Unii Europejskiej. Najistotniejsze jest, żeby zmiany zaowocowały wreszcie podjęciem radykalnych środków stawiających gospodarkę na nogi.
Janusz Śniadek
przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ Solidarność
- Znajomość arytmetyki sejmowej i niechęci wobec siebie poszczególnych ugrupowań opozycyjnych prowadzi do wniosku, że nie ma możliwości, aby ten Sejm wyłonił alternatywny gabinet. W grę wchodzą zmiany personalne. Natomiast ze zdumieniem patrzę na harce i odtrąbianie kolejnych terminów wyborów parlamentarnych. O ile konflikt w SLD nie doprowadzi do rozłamu, raczej nie jest to możliwe.
Zbigniew Niemczycki
prezes Polskiej Rady Biznesu
- Nie widzę alternatywy dla rządów SLD. W polskich warunkach bez poparcia w Sejmie nie ma szans na stworzenie nowego rządu. Aby to zrobić, politycy musieliby się wznieść ponad partykularne interesy swoich partii, przedłożyć nad nie dobro państwa i stworzyć koalicję. To wydaje się niemożliwe.
Jos Verbeek
główny ekonomista Banku Światowego w Polsce
- Wątpię, by ktoś miał zastąpić SLD w rządzie, w końcu Polacy jasno się za tą partią opowiedzieli w ostatnich wyborach. Istnieje jednak obawa, że zapowiadana przez Grzegorza Kołodkę reforma finansów publicznych nie zostanie wprowadzona. Jeśli rząd udowodni, że jest w stanie przeprowadzić tę reformę, rynek się ustabilizuje. Zanim to nastąpi, polska gospodarka odczuje skutki niepewności, której rynki nie lubią. Bez względu na to, jaki byłby rząd, Polacy powinni zagłosować za wejściem do Unii Europejskiej w referendum, bo obecne poparcie jest bardzo wysokie.
Katarzyna Zajdel-Kurowska
ekonomistka Banku Handlowego
- Nie ma już wiele czasu na zmiany rządu czy wybory parlamentarne. Jednak bez poparcia większości posłów w Sejmie trudno będzie przeprowadzać reformy. Zawirowania polityczne powodują destabilizację na rynkach finansowych, odsunięcie w czasie potrzebnych reform, szczególnie reformy finansów publicznych. Polska ma coraz mniej czasu do wstąpienia do Unii Europejskiej, a bardzo wiele rzeczy do zrobienia.
Richard Mbewe
główny ekonomista WGI
- W tej chwili alternatywy dla SLD nie ma, ze względu na podział głosów w parlamencie. Wyjściem z sytuacji mogłaby być zmiana władz w PSL i SLD, tak, by do głosu doszli nowi ludzie. Może to jest klucz do współpracy między tymi ugrupowaniami. Inna droga to koalicja SLD z PO. Zmiany rządu z pewnością wpłyną na osłabienie złotego. Nowa władza i tak byłaby zmuszona do kontynuacji obecnej polityki budżetowej, chyba że wprowadzi radykalne zmiany, np. szybko obniżając podatki. Moim zdaniem, Polacy już dawno zdecydowali o wejściu Polski do UE. Ostatnie 3 miesiące mogą tylko wpłynąć na zmianę decyzji 11 proc. niezdecydowanych. Społeczeństwo ma nadzieję, że władze Unii w pewien sposób wymuszą zmiany w gospodarce na elitach politycznych.
Mirosław Gronicki
główny ekonomista Banku Millennium
- Alternatywa dla rządów SLD jest, ale przede wszystkim po wyborach parlamentarnych. Można sobie wyobrazić, że PiS łączy się z PO i powstaje nowa koalicja. Jednak dla rynków finansowych najgorsza jest niepewność co do ewentualnych zmian w układzie politycznym. Jeśli wymiana rządu ma spowodować lepsze i szybsze wprowadzenie reform, rynki odbiorą to pozytywnie. Teraz widać, że inwestorzy nie wiedzą, jaka będzie dalsza polityka gospodarcza, co przekłada się na osłabienie złotego, wahania na rynku obligacji, a w dłuższym terminie może wpłynąć na spowolnienie gospodarcze. Jednak polska gospodarka wciąż lepiej wygląda niż polityka.
Janusz Jankowiak
główny ekonomista BRE Banku
- Zawsze jest alternatywa dla rządu SLD. Tylko nie wiadomo, czy istnieje odpowiednia wola polityczna. Rząd mniejszościowy wystawia się na pewne ryzyko nie tylko destrukcji, ale również paraliżu, gdyż trudno sobie wyobrazić szybkie i bezproblemowe zatwierdzenie projektu budżetu na 2004 r. Tym samym wzrastać będzie ryzyko kursowe, złoty nie będzie już tak mocny, co zmusza do zmian prognoz.