Tracą wszyscy, ale niektórzy mniej

Kamil ZatońskiKamil Zatoński
opublikowano: 2016-07-19 22:00

Fundusze inwestujące w biotechnologię to tegoroczni maruderzy, ale od tych z portfela PZU lepsze są produkty Trigona.

Ostatni miesiąc jest jaskółką nadziei dla tych, którzy zdecydowali się zostać w funduszach z medycyną w nazwie. Największy na rynku PZU Energia Medycyna Ekologia jest 1,5 proc. na plusie, Globalny Fundusz Medyczny Trigona zyskał 3 proc., Medyczny Publiczny (MP FIZ, również z Trigona) 1,33 proc., a tylko PZU FIZ Medyczny jest 4,2 proc. pod kreską.

SELEKCJONER:
SELEKCJONER:
Medyczne fundusze, zarządzane przez Marcina Szubę, mają wyniki lepsze od konkurencji.
Marek Wiśniewski

Straty od początku roku i za 12 miesięcy są jednak pokaźne, z wyjątkiem funkcjonującego najkrócej, bo dopiero od listopada 2015 r. MP FIZ, którego wyniki są w okolicy zera, ale też ma on nieco inną konstrukcję. To fundusz absolutnej stopy zwrotu, stosujący strategię long/short, a więc inwestujący zarówno we wzrost wartości aktywów, jak i wykorzystujący ich spadek (lub zabezpieczający się przed spadkiem). Aktywa funduszu są na razie stosunkowo małe — na koniec czerwca wynosiły 26,6 mln zł.

Marcin Szuba, zarządzający funduszami medycznymi w Trigonie, podobnie jak Sławomir Kościak, który przejął po nim zarządzanie podobnymi funduszami w TFI PZU, nie podejmują się przewidywać, czym skończy się rozpętana za oceanem przedwyborcza „burza w lekach”. Jesienią ubiegłego roku Hillary Clinton zapowiedziała przeciwdziałanie drożyźnie, co wywołało najbardziej gwałtowną od 2008 r. przecenę spółek biotechnologicznych. Indeks Nasdaq Biotechnology jest obecnie 25 proc. niżej niż we wrześniu 2015 r.

TRZY PYTANIA DO... MARCINA SZUBY, DYREKTORA ZARZĄDZAJĄCEGO GLOBALNYM FUNDUSZEM MEDYCZNYM FIZ I MEDYCZNYM PUBLICZNYM FIZ

 

1 Jak pana zdaniem rozwinie się sytuacja za oceanem?

Trudno jest przewidywać, jak nadchodzące wybory za oceanem przełożą się na koniunkturę giełdową. Jednakże niezależnie od koniunktury dobre technologicznie spółki medyczne, których produkty oferują istotne korzyści kliniczne, powinny w dłuższym okresie zachowywać się relatywnie lepiej. Korzystne dla tego sektora zmiany demograficzne i rosnąca zachorowalność na choroby cywilizacyjne są trendami, które niezależnie od jakichkolwiek zmian politycznych po obu stronach Atlantyku będą przez najbliższe lata sprzyjać spółkom z sektora medycznego.

2 Jaki jest powód tego, że mimo załamania jeden z pana funduszy jest tylko lekko pod kreską, a drugi ma lepsze wyniki od konkurencji?

Medyczny Publiczny FIZ notuje w tym roku symboliczną stratę w wysokości około 0,4 proc. To znacznie mniej niż chociażby polskie akcje z indeksu WIG20 lub WIG czy też jakikolwiek inny polski fundusz medyczny. Zdecydowanie najlepszy wynik tego funduszu jest efektem tego, że został on utworzony pod koniec ubiegłego roku, tuż przed największymi spadkami do jakich doszło w pierwszym kwartale tego roku. Obserwując gwałtownie pogarszającą się koniunkturę, fundusz ten od początku był zabezpieczany. Dodatkowo oprócz ostrożnej alokacji w tym okresie udało się także podjąć trafne decyzje selekcyjne, które pozwoliły na znaczne zamortyzowanie spadków w pierwszym półroczu, które — nawiasem mówiąc — było najgorszym półroczem dla tego sektora od kilkunastu lat. Drugi nasz fundusz był stworzony znacznie wcześniej i jego relatywnie lepszy wynik od konkurencji jest także efektem lepszych decyzji selekcyjnych i alokacyjnych.

3 Czy panaceum na dekoniunkturę za oceanem mogą być polskie, względnie — europejskie spółki z sektora?

Jak najbardziej. Wiele polskich spółek medycznych zachowało się w pierwszym półroczu całkiem nieźle. Dla nas najważniejszym kryterium nie jest geograficzna lokalizacja spółki, ale raczej jakość i użyteczność kliniczna produktów medycznych, które oferują.

 

1 Jak pana zdaniem rozwinie się sytuacja za oceanem?

Trudno jest przewidywać, jak nadchodzące wybory za oceanem przełożą się na koniunkturę giełdową. Jednakże niezależnie od koniunktury dobre technologicznie spółki medyczne, których produkty oferują istotne korzyści kliniczne, powinny w dłuższym okresie zachowywać się relatywnie lepiej. Korzystne dla tego sektora zmiany demograficzne i rosnąca zachorowalność na choroby cywilizacyjne są trendami, które niezależnie od jakichkolwiek zmian politycznych po obu stronach Atlantyku będą przez najbliższe lata sprzyjać spółkom z sektora medycznego.

2 Jaki jest powód tego, że mimo załamania jeden z pana funduszy jest tylko lekko pod kreską, a drugi ma lepsze wyniki od konkurencji?

Medyczny Publiczny FIZ notuje w tym roku symboliczną stratę w wysokości około 0,4 proc. To znacznie mniej niż chociażby polskie akcje z indeksu WIG20 lub WIG czy też jakikolwiek inny polski fundusz medyczny. Zdecydowanie najlepszy wynik tego funduszu jest efektem tego, że został on utworzony pod koniec ubiegłego roku, tuż przed największymi spadkami do jakich doszło w pierwszym kwartale tego roku. Obserwując gwałtownie pogarszającą się koniunkturę, fundusz ten od początku był zabezpieczany. Dodatkowo oprócz ostrożnej alokacji w tym okresie udało się także podjąć trafne decyzje selekcyjne, które pozwoliły na znaczne zamortyzowanie spadków w pierwszym półroczu, które — nawiasem mówiąc — było najgorszym półroczem dla tego sektora od kilkunastu lat. Drugi nasz fundusz był stworzony znacznie wcześniej i jego relatywnie lepszy wynik od konkurencji jest także efektem lepszych decyzji selekcyjnych i alokacyjnych.

3 Czy panaceum na dekoniunkturę za oceanem mogą być polskie, względnie — europejskie spółki z sektora?

Jak najbardziej. Wiele polskich spółek medycznych zachowało się w pierwszym półroczu całkiem nieźle. Dla nas najważniejszym kryterium nie jest geograficzna lokalizacja spółki, ale raczej jakość i użyteczność kliniczna produktów medycznych, które oferują.