Tropy prowadzą do Elektrobudowy, ale jej prezes i część akcjonariuszy nie palą się do fuzji.
Maciej Radziwiłł snuje plan przejęć, w którym pomóc mają OFE
Tropy prowadzą do Elektrobudowy, ale jej prezes i część akcjonariuszy nie palą się do fuzji.
Maciej Radziwiłł snuje plan przejęć, w którym pomóc mają OFE
Tropy prowadzą do Elektrobudowy, ale jej prezes i część akcjonariuszy nie palą się do fuzji.
Kolej na coś innego niż kolej — uznała Trakcja Polska, firma działająca w obszarze infrastruktury kolejowej.
— Celem jest dywersyfikacja działalności, bo ten rok pokazał, że nawet, jak kolej ma pieniądze to ich nie wydaje. Dobrym kierunkiem byłoby przejęcie firmy zajmującej się budownictwem oraz instalacjami elektrycznymi i energetyką, dzięki temu uzyskalibyśmy synergie kosztowe i przychodowe — mówi Maciej Radziwiłł, prezes i akcjonariusz Trakcji Polskiej.
Przejąć równego
Taki schemat przerobił trzy miesiące temu główny akcjonariusz Trakcji: hiszpańska Comsa, która połączyła się z EMTE, firmy z branży elektroenergetyki. Prezes Trakcji przekonuje, że w przejęciu będzie miał sojusznika.
— Chcemy związać się z firmą o podobnej skali działania, funkcjonującą na innym rynku niż my. Wszystkie rozmowy są jeszcze bardzo wstępne, ale obiecujące. W przypadku firm giełdowych, w których fundusze emerytalne są akcjonariuszami, widzę dużą przychylność ze strony OFE dla takiej konsolidacji — powiedział Maciej Radziwiłł w wywiadzie dla PAP.
Kogo Trakcja może mieć na oku? Michał Sztabler, analityk DM PKO BP wskazuje, że kryteria spełnia Elektrobudowa. Czy to trafiony typ?
— Nie potwierdzam, nie zaprzeczam. Jest kilka firm, którymi możemy się zainteresować. Niewątpliwie Elektrobudowa to dobra firma, pasuje do naszych planów, ale na razie nie chcę składać żadnych deklaracji — mówi Maciej Radziwiłł.
Do ewentualnej fuzji nie pali się szef Elektrobudowy.
— Nie widzę korzyści z takiego połączenia. Nie mamy nic wspólnego z segmentem kolejowym, nie ma zbliżonych technologii. Poza tym w tym sektorze jest się praktycznie uzależnionym od jednego klienta, a to nie są warunki, w których my się chcemy znaleźć. Rozważenie wejścia do większej grupy kapitałowej zależy od siły inwestora branżowego, tego jaki ma pomysł na współpracę, jakimi technologiami i zasobami dysponuje. Wśród krajowych firm raczej nie widzę potencjalnego kandydata — mówi Jacek Faltynowicz, prezes Elektrobudowy.
Jednak zgodnie z sugestią Macieja Radziwiła w ewentualnym połączeniu kluczową rolę odegrałyby fundusze.
Zdecydują fundusze
Los Elektrobudowy jest w ich rękach, bo według ostatnich dostępnych danych kontrolują ponad 90 proc. akcji. Tylko pięć instytucji, które są powyżej progu 5 proc., ma łączenie ponad 50 proc. akcji. Z tego grona trzy OFE: ING, AIG, AXA są też znaczącymi akcjonariuszami Trakcji. Czy to one są ojcami fuzji?
— Tego typu inicjatywy zawsze wychodzą od zarządu. My oceniamy je pod kątem korzyści, synergii, a przede wszystkim wyceny i na tej podstawie podejmujemy decyzję, czy poprzeć taki pomysł. Wycena jest szczególnie ważna jeśli mamy akcje obu spółek — mówi Grzegorz Chłopek, wiceprezes ING PTE, które jako jedyne ma powyżej 5 proc. w obu spółkach.
Przepytani przez nas zarządzający nie widzą sensu w fuzji Trakcji i Elektrobudowy.
— Elektrobudowa dobrze się rozwija samodzielnie, niczego jej nie brakuje, dlatego nie widzę potrzeby szukania dla niej partnera. Zarząd firmy zainteresowanej przejęciem, musiałby nas przekonać, że fuzja będzie korzystna dla Elektrobudowy. Nie znam potencjalnych korzyści z połączenia z Trakcją Polską. Firmy działają w zupełnie różnych segmentach, nie znam pomysłu na fuzję — mówi Marek Sojka, członek zarządu PZU PTE.
— Widzę co fuzja da Trakcji, ale nie wiedzę plusów dla Elektrobudowy. Zamiaru przejęć nie ogłasza się w ten sposób. Bardziej mi to wygląda na robienie szumu wokół Trakcji niż poważne zamiary — dodaje inny zarządzający.
Grzegorz Nawacki
Podpis: Grzegorz Nawacki