Transport łączony napotyka przeszkody
Przewozy kombinowane rozwijają się wolno
ZA WCZEŚNIE: Firmy transportowe nie są przygotowane na rozwój przewozów kombinowanych. Podstawowym utrudnieniem jest brak wyspecjalizowanego taboru — podkreśla Grzegorz Kaczanowski, prezes TTK Polkombi. fot. Borys Skrzyński
Rozwój przewozów kombinowanych hamują wysokie ceny paliwa, brak odpowiedniej infrastruktury i konkurencyjne ceny przewoźników samochodowych.
Zła sytuacja w polskim transporcie negatywnie wpływa także na rozwój przewozów kombinowanych.
Mniej zleceń
Zdaniem Marka Łakisa, spedytora z Trans-Sad, wysoka cena paliwa jest podstawowym czynnikiem hamującym rozwój transportu kombinowanego w Polsce.
— Ceny paliwa zmieniają się bardzo często, szczególnie w stosunku do opłat za usługi przewozowe, które firmy starają się utrzymać na stałym poziomie. Ogranicza to cenową elastyczność przewoźnika i część klientów rezygnuje z usług — twierdzi Marek Łakis.
Branża wciąż odczuwa rosyjski kryzys, po którym wielu przewoźników straciło zlecenia. Zdaniem Grzegorza Kaczanowskiego, prezesa Towarzystwa Transportu Kombinowanego Polkombi, aby utrzymać swoją pozycję, zmuszone były one do przeniesienia się na inne rynki oraz do stosowania bardzo niskich cen. Pogłębiła się różnica między cenami przewozów samochodowych a transportem kombinowanym na niekorzyść tego ostatniego. Do jego rozwoju przyczyniają się jednak między innymi firmy zachodnie.
— Zagraniczne przedsiębiorstwa przenoszą na nasz rynek nowe usługi i rozwiązania. Dzięki nim transport kombinowany zyskuje zwolenników — mówi Michał Rene z firmy Roehlig.
Również sami klienci szukają coraz nowszych rozwiązań dla przewozu swoich ładunków.
Kolej jest za droga
— Przy właściwym zastosowaniu transportu kombinowanego można skrócić czas dostawy towaru do odbiorcy oraz zmniejszyć koszty przewozu — opowiada Marek Łakis.
Zdaniem Ewy Kaczmarek z TTK Polkombi, zainteresowanie tym rodzajem transportu byłoby większe, gdyby ceny przewozów kolejowych zostały obniżone. Do korzystania z niego zniechęca także m.in. brak regulacji promujących rozwój transportu kombinowanego. Brakuje nowoczesnych terminali przeładunkowych.
Wszystko to sprawia, że udział takich przewozów w transporcie kolejowym jest bardzo mały. Ewa Kaczmarek szacuje, że stanowi on około 1 proc. przewozów PKP.