Transportowcy źle oceniają rok 2000
Podwyżki cen paliw i brak jasnych regulacji prawnych najbardziej szkodzą branży
Ostatni rok dwudziestego stulecia nie był łatwy dla przedstawicieli branży transportowej. Wiele firm za największy swój sukces uznaje to, że mimo nie sprzyjających warunków, utrzymało się na rynku. Najwięcej kłopotów przysporzył przewoźnikom kryzys paliwowy. Największe nadzieje na przyszłość branża pokłada w zapowiadanym uregulowaniu przez polski rząd zasad realizacji transportu międzynarodowego.
Andrzejowi Majewskiemu, prezesowi Łódzkiego Stowarzyszenia Przewoźników Międzynarodowych i Spedytorów, trudno jest znaleźć jedno pozytywne dla przewoźników zdarzenie mijającego roku. Nie ma natomiast problemu z wyliczeniem zjawisk negatywnych.
— Sukcesywnie drożejące paliwo było chyba głównym powodem frustracji przewoźników w minionym roku. Poza tym nieustające wrażenie obojętności rządu wobec problemów naszej branży. Warto wspomnieć, że ostatnie obniżki cen paliwa wynikają tylko ze spadku cen na rynkach światowych, a nie z jakiejkolwiek interwencji naszego rządu. Wydaje mi się również, że nominacja Leszka Balcerowicza na stanowisko prezesa NBP będzie dla nas kolejnym gwoździem do trumny. Już dziś drogie kredyty, od których odsetki sięgają 21 proc., poważnie ograniczają możliwości inwestycyjne, szczególnie małych firm. Rok 2000 nie był dobry dla transportowców. Złe samopoczucie środowiska objawia się chociażby tym, że nawet podczas spotkania wigilijnego nie potrafiliśmy dyskutować o niczym innym jak tylko o problemach naszej branży — żali się Andrzej Majewski.
Brak pozytywnych wydarzeń podkreśla również Władysław Sobański, prezes spółki Trans Uniwersal Poland.
— 2000 rok przyniósł utrzymujący się niski kurs marki niemieckiej. Co prawda podwyżek cen paliw można było się spodziewać, ale z pewnością nikt nie przypuszczał, że ten wzrost będzie aż tak drastyczny. Liczę, że w nowym roku kurs marki umocni się — mówi Władysław Sobański.
Światło w tunelu
Tadeusz Kucharski, prezes Centralnego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych i Spedytorów, również nie uważa 2000 roku za udany dla sektora transportowego.
— Osiemnaście podwyżek cen paliw pogorszyło i tak nie najlepszą kondycję przedsiębiorstw transportowych. Poza tym spodziewałem się zakończenia przez parlament prac nad ustawami o inspekcji drogowej, transporcie krajowym i międzynarodowym oraz publicznym. Tymczasem dotychczas nie zapadły jeszcze konkretne rozwiązania w tych sprawach — wylicza Tadeusz Kucharski.
Jego zdaniem, oziębianie gospodarki w mijającym roku doprowadziło do jej zamrożenia, a liberalne podejście do spraw przewozów doprowadziło do anarchii w transporcie na Zachód.
— Mimo to, za światełko nadziei mogę uznać fakt, że niektórzy przewoźnicy w tak trudnych warunkach potrafili sobie poradzić. Świadczy to przede wszystkim o dużych zdolnościach menedżerskich szefów tych firm. W 2001 roku chciałbym przede wszystkim, aby rząd zajął się skutecznie sprawami branży transportowej, bez tego nasi przewoźnicy nie będą mieli warunków do skutecznej konkurencji na rynkach europejskich — mówi Tadeusz Kucharski.
Nie do końca stracony
Transportowcy starają się jednak dopatrzeć w mijającym roku pozytywnych zjawisk.
— Dla mnie 2000 rok nie był stracony. Mimo kryzysu paliwowego i innych kłopotów, moja firma zdołała się utrzymać na powierzchni. Podjęliśmy decyzję o zakupie 10 nowych ciężarówek. W 2001 rok wchodzimy pełni optymizmu. Spróbujemy sił w spedycji, mam nadzieję, że nasze plany się powiodą — twierdzi Grzegorz Komorowski, prezes Roko Trans.
Miniony rok był pomyślny dla firmy Euroad.
— Udało nam się m.in. powiększyć tabor. Wzrost obrotów o 65 proc. to bardzo dobry wynik, choć mogło być lepiej. Rok 2000 będzie nam się kojarzył także z ISO. Przygotowanie do certyfikacji wymagało od nas krytycznej oceny dotychczasowego sposobu funkcjonowania firmy. Wdrożyliśmy również wspomagający zarządzanie system klasy ERP. Pracujemy nad wprowadzeniem systemu monitorowania pojazdów — wylicza Grzegorz Bielowicki, prezes zarządu Euroad.
Jego zdaniem głównymi powodami do narzekań na mijający rok jest wciąż rosnąca akcyza na paliwo i niesprawiedliwe obciążanie branży kolejnymi opłatami i podatkami.
— Problemem jest również nieuregulowany rynek handlu koncesjami. W tam roku nasza firma kupiła 120 koncesji. Doświadczyliśmy przy tej okazji wielu problemów. Przykry jest również brak polityki państwa, chroniącej rodzimych przewoźników przed nieuczciwą konkurencją zza wschodniej granicy. To nie tylko nasze kłopoty i jeśli w 2001 roku uda się coś w tych sprawach poprawić, z pewnością wiele firm transportowych odetchnie z ulgą — uważa Grzegorz Bielowicki.
Pierwszy raz lepiej
O ile transport drogowy boryka się z problemami na tyle poważnymi, że nie pozwalają one na pozytywne podsumowanie roku, o tyle kolej bardzo pozytywnie ocenia ostatni rok XX stulecia. Dyrekcji Kolejowych Przewozów Towarowych Cargo udało się nabyć nowe wagony, m.in. do przewozu drewna oraz tzw. wagony kieszeniowe.
— Mimo nie sprzyjającej koniunktury, wynikającej ze zmniejszających się ilości transportowanego węgla, pierwszy raz od 4 lat nie zanotowaliśmy spadku liczby przewozów. Rok 2000 przyniósł także zmianę struktury transportu towarowego. Wozimy coraz więcej materiałów drobnicowych. Wydaje mi się, że na nasze dobre wyniki wpłynęła hossa w przemyśle hutniczym — opowiada Janusz Mincewicz z DKPT Cargo. W pierwszym roku nowego stulecia DKPT Cargo planuje zmianę struktury własnościowej firmy.
— Około połowy 2001 roku staniemy się spółką. Przejdziemy na tzw. własny rachunek. Myślę, że podstawowym plusem tego posunięcia będą zyski, które będziemy mogli zainwestować w dalszą modernizację taboru — dodaje Janusz Mincewicz.
Okiem eksperta
W 2000 roku Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych ukierunkowało swoje działanie przede wszystkim na poprawę pogarszającej się sytuacji ekonomicznej polskich firm transportowych. Do osiągnięć minionego roku możemy zaliczyć:
1. Obniżenie długoterminowych opłat za korzystanie z dróg krajowych w międzynarodowym transporcie drogowym (rozporządzenie Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej);
2. Zwrot podatku VAT płaconego przez polskich przewoźników w Niemczech (MF gwarantuje, że odpowiednie rozporządzenie wejdzie w życie najpóźniej do 30 czerwca 2001 r.);
3. Likwidacja rygoru natychmiastowej wykonalności w przypadku przekroczenia dopuszczalnych nacisków osi, masy całkowitej lub wymiarów przez samochód wyjeżdżający z Polski ( decyzja nr 147 Prezesa GUC);
4. Obniżenie do 200 litrów maksymalnej ilości paliwa wwożonego do Polski. Ta zasada jest obecnie zawieszona, do momentu właściwego jej uregulowania w postanowieniach umów bilateralnych;
5. Wprowadzenie na podstawie dokumentu CMR zerowej stawki podatku VAT na cały transport międzynarodowy, także na odcinek krajowy w eksporcie.
Janusz Łacny
prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych