W niedzielę od świtu widać na ulicach Bagdadu kolumny wojsk irackich, kierujących się na przedmieścia miasta. Według Reutera w nocy dotarły do centrum miasta dodatkowe oddziały Gwardii Republikańskiej oraz Fedainów Saddama - formacji irackiej partii Baas. W mieście pojawiły się patrole kilkunastoletnich żołnierzy. Poza wojskami, ulice Bagdadu są całkowicie opuszczone, zamknięte są też sklepy.
Irackie władze zaprzeczają by w sobotę rajd aliantów dotarł do południowej dzielnicy Dawra. Amerykanie poinformowali, że 25 czołgów Abrams i 10 wozów opancerzonych Bradley wdarło się w sobotę rano do dzielnicy Bagdadu, oddalonej o kilkanaście kilometrów od centrum. Amerykanie pozostawili za sobą płonące pojazdy pancerne Iraku. Po zakończeniu zwiadu kolumna pancerna powróciła w rejon zajętego lotniska Saddama.
Jednak iracki minister informacji al-Sahaf twierdzi, że Gwardia Republikańska odbiła lotnisko, zabijając na miejscu "setki najeźdźców" i otaczając niedobitki wojsk USA. Minister przyznał jednak, że wojska amerykańskie są na przedmieściach Bagdadu.
Tymczasem kolumny amerykańskich czołgów i wozów pancernych w niedzielę o świcie przekroczyły Eufrat, umacniając pozycje wokół Bagdadu.
- Przerzucamy większość sił trzeciej dywizji przez Eufrat, w kierunku samego Bagdadu – Powiedział Reuterowi pułkownik, John Peabody z trzeciej dywizji piechoty USA.
PK