W środę wieczorem zarząd Polskiej Miedzi był już skompletowany. Obok wybranego w konkursie Mirosława Krucina weszli do niego Herbert Wirth i Maciej Tybura. To – pod względem liczebności - najszczuplejszy skład zarządu spółki w ostatnich latach. Nowy prezes, najmłodszy w historii spółki, zapowiedział wczoraj, że nie ma planów powiększania jego składu. O ile oczywiście nie pojawią się na horyzoncie nowe strategiczne projekty.
Pierwszym wiceprezesem został Herbert Wirth (52 lata), z wykształcenia geolog górnictwa. Zna KGHM, bo kilka lat związany był ze spółką zależną Cuprum. Zajmował się m.in. dokumentowaniem obszaru Głogowa Głębokiego Przemysłowego.
Jego młodszy kolega, 37-letni Maciej Tybura, będzie dbać o finanse spółki. Ostatnio był wiceprezesem Wintech Production Group. Wcześniej zajmował się inwestycjami w KGHM Metale (obecnie Ecoren) i Building Holding grupy Hochtief.
Nowy prezes - pytany o możliwe zmiany w zarządach spółek zależnych i oddziałach firmy - zapewnił, że na najbliższym posiedzeniu zarządu nie będą one podejmowane. Nieśmiało mówił o podziale ubiegłorocznego zysku (3,79 mld zł). Nie krytykował wprost swoich poprzedników, ale dał do zrozumienia, że daleko mu do ich polityki dywidendowej (prezesi mówili o zachowaniu zysku w spółce, a skarb i tak robił swoje).
- Dziś nie złożę deklaracji, na jakim poziomie mogłaby być moja propozycja. Nie było jeszcze w tej sprawie konsultacji. Chcę, aby nasza polityka dywidendowa była stabilna. Oznacza to zapewnienie spółce środków na inwestycje, ale też satysfakcję akcjonariuszy. Moim zdaniem w tej sprawie powinien być jeden głos zarządu, ministra skarbu i rady nadzorczej – mówi Mirosław Krutin.
W pierwszym dniu urzędowania nowy prezes założył sobie firmową pocztę, czego nie robili dotąd jego poprzednicy. Zadeklarował też, że do pracy i z pracy będzie sam kierować samochodem, a z usług firmowego kierowcy będzie korzystał przy szczególnych okazjach.
Więcej w piątkowym "Pulsie Biznesu"