TV Puls chce iść na giełdę

Karol Jedliński
opublikowano: 2009-06-09 06:43

Od kilku miesięcy Telewizja Puls szuka inwestora. Jak się nie uda, ma radę na starą biedę. To GPW. Analitycy wątpią, czy taka oferta spotka się z zainteresowaniem inwestorów.

Dariusz Dąbski, prezes i współwłaściciel stacji, ma nowy pomysł wobec przedłużających się negocjacji z zainteresowanymi podmiotami.

— Jeżeli nie uda się sfinalizować rozmów z potencjalnymi inwestorami na przełomie czerwca i lipca, rozważymy wejście na giełdę pod koniec roku. Musimy podjąć decyzję, bo już trzeba zacząć finalizować prace nad jesienną ramówką. Albo wchodzimy z inwestorem i nową jakością w cyfryzację już we wrześniu, albo zaczynamy w styczniu, może z nową nazwą, ale już jako spółka giełdowa — zapowiada Dariusz Dąbski.

Zainteresowanie spółki giełdą rynek przyjmuje chłodno. Choć nikt nie ukrywa, że dla telewizji, w której udziały ma też zakon franciszkanów, to ostatni dzwonek, by odbić się od dna.

— Medialna spółka ma za sobą grube miliony nietrafionych inwestycji. Jest z nią podobnie jak z Superstacją. Nie przynosi zysków, nie ma widzów i bezskutecznie szuka inwestora — ocenia Andrzej Szymański, analityk DM BZ WBK.

Prezes TV Puls przekonuje, że przychody stacji z reklam rosną, choć nieproporcjonalnie do skoku oglądalności. To wina kryzysu. Dariusz Dąbski widzi za to szansę na nowe w zaczynającym się procesie cyfryzacji naziemnej telewizji.

Więcej we wtorkowym "Pulsie Biznesu".