Najwięksi gracze na rynku przyznają, że okres spowolnienia gospodarczego zmobilizował ich do tworzenia nowych rozwiązań, by zachęcić do korzystania z ich usług. Widząc potencjał we współpracy z branżą e-commerce, większość propozycji kierowali ku firmom związanym z handlem internetowym.

Raz lepiej, raz gorzej
Wyniki za 2009 r. w dużej mierze zależały od tego, z jaką branżą firma kurierska współpracowała. Najmniej spowolnienie wpłynęło na przedsiębiorstwa oferujące produkty dobrej jakości i za rozsądną cenę. Najgorzej powodziło się tym, którzy sprzedawali dobra z górnej półki, na przykład koncernom samochodowym czy firmom komputerowym. Kurierzy, którzy postawili na współpracę z klientami z tej drugiej grupy, mieli największe trudności z zakończeniem roku dobrymi wynikami finansowymi.
— Branża transportowa jest jedną z tych, które najmocniej odczuły kryzys. Ale jestem zadowolony z wyników, jakie osiągnęliśmy w ubiegłym roku, bo przewieźliśmy prawie 8,5 mln paczek. Wyraźne spowolnienie w branży nie przeszkodziło nam w realizacji strategii, której przyświecało hasło "Zawsze do przodu". Możemy się pochwalić rekordowym przychodem i zyskiem z 2009 r. — twierdzi Jarosław Śliwa, prezes firmy Siódemka.
W pierwszej połowie 2009 r. niektórym trudno było ocenić, w którą stronę pójdzie rynek i gospodarka.
— To głównie zmusiło nas do poszukiwania nowych możliwości rozwoju i zwiększenia konkurencyjności. Przygotowaliśmy różne strategie. W przypadku DHL Express oznaczało to z jednej strony rozwój oferty usług tzw. ekonomicznych i opcji dodatkowych, pozwalających klientom na oszczędności, z drugiej — prace nad lepszą efektywnością działań wewnętrznych — informuje Tomasz Buraś, prezes DHL Express Polska.
Sytuacja wyklarowała się w drugim półroczu.
— Wtedy widzieliśmy już pierwsze sygnały ożywienia na rynku. Branże uważane za najbardziej dotknięte kryzysem, jak motoryzacja, zaczęły składać więcej zleceń niż na początku roku. U nas wzrosła liczba przesyłek, szczególnie międzynarodowych lotniczych. Na rynku krajowym wzrost wykazywał zwłaszcza segment B2C. Co ciekawe, znacznie polepszyła się sytuacja z usługami niestandardowymi. W porównaniu z 2008 r. klienci częściej o nie pytali — dodaje Tomasz Buraś.
Końcówka 2009 r. pokazała, że wypracowana w poprzednich latach pozycja pomaga przetrwać gorsze czasy.
— Wyniki, jakie TNT Polska osiągnęło w 2009 r., były satysfakcjonujące. W trudnych warunkach ekonomicznych praktycznie udało nam się powtórzyć wynik z roku 2008. Dzięki temu utrzymaliśmy pierwsze miejsce na polskim rynku przewozów międzynarodowych. Nasz udział wartościowy w tym rynku szacujemy na około 37 proc. — chwali się Rafał Dziura, dyrektor sprzedaży i marketingu w TNT Express Poland.
Przyszłość
W 2010 r. firmy kurierskie wkraczają z dużym optymizmem.
— Spodziewamy się ożywienia. Ale nie będzie gwałtownego wzrostu popytu, raczej powolne powracanie na ścieżkę wzrostu, z którą mieliśmy do czynienia w latach 2005-08. Optymizmem napawają wyniki trzeciego i czwartego kwartału 2009 r. Szczególnie cieszy wzrost popytu na międzynarodowe usługi — zarówno drogowe, jak i lotnicze — uważa Rafał Dziura.
Plany większości firm obejmują m.in. zwiększenie udziałów rynkowych w segmencie przesyłek krajowych i zagranicznych, a także rozszerzenie wachlarza usług.
— Planujemy rozwój inwestycji na poziomie 19,5 mln zł, z czego połowę przeznaczyliśmy na nowe obiekty. W tym roku uruchomimy też Contact Center, czyli centralne biuro obsługi klientów z całego kraju — podaje Rafał Nawłoka, prezes DPD Polska.
TNT Express wiąże plany głównie z branżą e-commerce, co ma pomóc w osiągnięciu dobrych wyników w kolejnym roku.
— Mamy zamiar w dalszym ciągu realizować strategię rozwoju na rynku przewozów krajowych, koncentrując się na jakości usług z gwarantowaną godziną dostawy. Chcemy wykorzystać szansę, jaką stwarza naszej branży rynek e-commerce. Będziemy rozwijać produkty, narzędzia i infrastrukturę, zapewniając najwyższy standard obsługi tego segmentu — podkreśla Rafał Dziura.