Udało się bez doradców

Jacek Kowalczyk
opublikowano: 2006-01-23 00:00

Chociaż firma zmagała się z wieloma problemami formalnymi, nie zdecydowała się na pomoc firm konsultingowych.

Poradziła sobie sama.

Dzięki wytrwałości i doświadczeniu w ubieganiu się o dotacje unijne Przedsiębiorstwo Produkcyjno-Handlowe Gąsior z Bydgoszczy, zajmujące się produkcją opakowań dla przemysłu spożywczego, otrzymało 1,25 mln zł dofinansowania z funduszy strukturalnych. Praca włożona w zdobywanie pieniędzy opłaciła się. Otrzymana w ramach działania 2.3 „Wzrost konkurencyjności przedsiębiorstw poprzez inwestycje” kwota pozwoliła na pokrycie przeszło 21 proc. kosztów potężnej inwestycji — nowoczesnej linii produkcyjnej. Przedstawiciele firmy twierdzą, że znacznie poprawiła ona jakość proponowanych przez przedsiębiorstwo usług.

Nie bez kłopotów

PPH Gąsior miało już spore doświadczenie w staraniu się o dotacje z Unii Europejskiej. W 2000 r. brało udział w programie Phare Wstęp do Jakości, a w 2001 i 2002 r. w Phare Programie Rozwoju Przedsiębiorstw Eksportowych — za każdym razem z pozytywnym skutkiem. Firma miała jednak świadomość, że zdobywanie dofinansowania w ramach działania 2.3 jest o wiele bardziej skomplikowane. I rzeczywiście, nie obyło się bez kłopotów.

Władysław Skonieczny, specjalista ds. systemów zarządzania w PPH Gąsior, odpowiedzialny za sporządzenie wniosku, przyznaje, że skompletowanie wszystkich dokumentów, dopilnowanie terminów i wymagań umowy pochłonęło sporo czasu i wymagało mozolnej, mrówczej pracy. Tym bardziej że w przepisach o zawartości wniosku znajdowało się mnóstwo kwestii formalnych mało- lub wręcz nieistotnych dla projektu. Często problemem była interpretacja niektórych. Jego zdaniem, wiele z nich można łatwo uprościć.

— Na przykład wypełnianie 13 stron formularza dotyczącego pomocy publicznej sprowadza się z reguły do wpisywania w każdym punkcie „nie dotyczy”. Czy nie można by potrzebnych informacji zapisać na jednej, dwóch stronach w formie opisu — czy i w jakiej formie korzystało się z pomocy publicznej? — proponuje Władysław Skonieczny.

Dostrzega wiele niedociągnięć w rozdzielaniu dotacji, wierzy jednak, że sytuacja niedługo się poprawi.

— Ustawodawcy tak skrupulatnie zadbali o ochronę pieniędzy z dotacji, że w niektórych przypadkach ochronili je przed potencjalnymi beneficjentami. Dzisiaj jednak zdaje się to docierać do ustawodawcy, ponieważ minister rozwoju regionalnego Grażyna Gęsicka zapowiada uproszczenie i decentralizację systemu przyznawania dotacji — zauważa Władysław Skonieczny.

Plus dla punktów

Mimo licznych trudności, przedsiębiorstwo przeszło przez cały proces zdobywania dotacji z pomyślnym skutkiem. Co więcej, firma poradziła sobie bez pomocy firm konsultingowych.

— Sami zajmowaliśmy się przygotowaniem wniosku i sprawozdania końcowego, nie wynajmowaliśmy żadnej firmy doradczej. Korzystaliśmy jedynie z pomocy punktu konsultacyjnego Toruńskiej Agencji Rozwoju Regionalnego oraz Pomorsko-Kujawskiego Centrum Demokracji Lokalnej. Należy wspomnieć, że instytucje te wykazały się dużą życzliwością i partnerskim podejściem w pomocy konsultacyjnej i załatwianiu spraw związanych z dotacjami —podkreśla Władysław Skonieczny.