Polska odniesie duże korzyści z przystąpienia do UE. Jednak zanim to nastąpi, krajowe firmy czeka wiele wyrzeczeń, pot i łzy. Najwięcej może stracić mały i średni biznes z polskim kapitałem.
Pierwsze lata w Unii Europejskiej nie będą usłane różami. Polacy muszą się liczyć zarówno z wyższym bezrobociem, jak też większą liczbą zagrożeń dla przedsiębiorstw. Jednak w dłuższej perspektywie UE pomoże nam w pełni wykorzystać potencjał ekonomiczny, a inwestycje zagraniczne napłyną szerokim strumieniem — to wnioski płynące z najnowszego raportu Ernst & Young, opracowanego przy współpracy z „The Economist”.
Zdaniem Delii Meth–Cohn, odpowiedzialnej za przygotowanie raportu, wiele spółek nie będzie w stanie udźwignąć kosztów dostosowania się do regulacji unijnych oraz konkurowania na otwartym rynku. Wśród trzech państw: Polski, Węgier i Czech, to właśnie nasze mniejsze przedsiębiorstwa są najbardziej pesymistycznie nastawione do możliwych korzyści po integracji. Największe obawy wiążą z przestrzeganiem ostrych norm środowiskowych oraz prawem pracy, które według unijnych wytycznych może wzmocnić pozycję pracowników.
— Trudne warunki będą mieć małe i średnie firmy z polskim kapitałem, które do tej pory nie eksportowały na rynki unijne. Niełatwo nam określić liczbę bankructw poniesionych z tego tytułu — mówi Delia Meth-Cohn.
Trzeba jednak pamiętać, że E&Y przeprowadził ankietę wśród 130 wybranych losowo firm międzynarodowych w Polsce. Nie objęto nią podmiotów z wyłącznie krajowym kapitałem.
Raport plasuje Polskę — razem ze Słowacją i Estonią — w grupie państw, które będą musiały stawić czoła bolesnemu okresowi przejściowemu, zanim odniosą korzyści z akcesji.
— Problemy wynikać będą z rosnącego bezrobocia i konkurencji. W dużo lepszej sytuacji znajduje się Słowenia, Czechy i Węgry, które ominie akcesyjny wstrząs. Trudniej będzie jedynie Łotwie i Litwie — podkreśla Delia Meth-Cohn.
Dobrą wiadomością jest ocena wpływu wejścia do UE na poziom inwestycji zagranicznych. Będzie on niewielki, ale z wyjątkiem Polski. Decydujące znaczenie ma tutaj rozmiar naszego rynku.
Mimo wielu niebezpieczeństw, polscy przedsiębiorcy (ale tylko ci, którzy reprezentują kapitał zagraniczny) są optymistami.
— 67 proc. ankietowanych spodziewa się znacznego wzrostu gospodarczego po przystąpieniu do UE. Korzyści to głównie rozwój rynków krajowych (16 proc. ankietowanych) oraz rozwój handlu i wzrost inwestycji (19 proc.). Respondenci wskazują, że przystąpienie do UE zwiększy przejrzystość zamówień publicznych, subwencji i pomocy państwowej — czytamy w raporcie.