UE zyska na naszym rolnictwie

Inga Rosińska
opublikowano: 2001-04-25 00:00

UE zyska na naszym rolnictwie

Jeśli polscy producenci rolni będą pozbawieni dopłat bezpośrednich z unijnej kasy, to transfery finansowe po naszej integracji z Unią Europejską będą korzystniejsze dla rolnictwa „piętnastki”.

Polskie ministerstwa rolnictwa i finansów zaprezentowały w Brukseli analizę, która uwzględnia całość przepływów finansowych związanych z produkcją żywności po integracji Polski z Unią Europejską. Wynika z niej, że bez dopłat bezpośrednich do produkcji rolnej saldo przepływów będzie dodatnie dla UE.

— Polska będzie dopłacać do unijnego rolnictwa, jeżeli nie otrzymamy dopłat bezpośrednich — twierdzi Jerzy Plewa, wiceminister rolnictwa.

Problem dopłat bezpośrednich jest ściśle związany z wprowadzeniem kwot na produkcję niektórych artykułów rolnych. Polska strona nie chce zgodzić się na wprowadzenie limitów bez uzyskania dostępu do dopłat. Być może zgodzimy się na pewne limity w zamian za ograniczony system finansowania polskiego rolnictwa w pierwszych latach po integracji.

Przewidziany termin wprowadzenia limitów w życie wyznaczono na dzień wejścia Polski do Unii. Brak konkretnej daty przystąpienia utrudnia planowanie produkcji w perspektywie kilku lat. Dodatkowo dostosowanie do unijnych wymogów naraża Polskę na koszty związane np. z organizacją rynków rolnych.

Minister Plewa zapewnił, że Polska nadal chce być gotowa do wejścia do UE w 2003 roku. Część wydatków musielibyśmy więc ponieść w ciągu dwóch-trzech lat. Tylko do obsługi kwot mlecznych zatrudnionych zostanie około tysiąca osób, a za zintegrowany system rejestracji rolniczej AJAX, obsługujący całość danych dotyczących produkcji (m.in. rejestr gospodarstw, upraw, zwierząt), trzeba będzie zapłacić około 108 mln EUR (394,2 mln zł).