Ukraina kusi i straszy polskie firmy

Małgorzata GrzegorczykMałgorzata Grzegorczyk
opublikowano: 2012-09-27 00:00

Barlinek czy PL Leasing: jest coraz gorzej, żałujemy wejścia na Ukrainę. Inne firmy: jest tak źle, że może być tylko lepiej, widzimy pierwsze jaskółki

9,4 mln EUR. Tyle wynosi zadłużenie ukraińskiego fiskusa wobec polskich inwestorów z tytułu nadpłaconego podatku VAT. Służby celne nękają naszych przedsiębiorców na granicy i podwyższają cło nawet siedmiokrotnie.

Firmy nie mogą odzyskać należności, nawet gdy sądy najwyższej instancji przyznają im słuszność (patrz PL Leasing w ramce). Umowy są zrywane (PGNiG), a przejmowane spółki nie współpracują (Bioton). Nasze inwestycje na Ukrainie spadły przez dwa lata o 75,2 mln USD, do 862 mln USD. Tak wyglądają polsko-ukraińskie relacje biznesowe.

Omijajcie doły

Poszkodowani przedsiębiorcy nie szczędzą słów krytyki.

— Jesteśmy trochę rozgoryczeni. Nie po to się inwestuje. Mamy nowoczesne linie produkcyjne, wyszkoliliśmy personel. Tymczasem wciąż mamy kłopot z odzyskaniem VAT. Skala zadłużenia zmalała dzięki naszym interwencjom oraz zaangażowaniu przedstawicieli rządu. Ale mamy wątpliwości, czy inwestycja była trafną decyzją — nie kryje rozczarowania Krzysztof Kwapisz, wiceprzewodniczący rady nadzorczej w Barlinku, były członek RN Cersanitu. Przed interesami z Ukrainą przestrzega Ryszard Łuczyn, właściciel i prezes spółki PL Leasing.

— Dobrze, żeby biznesmeni wiedzieli, co ich może spotkać. Mimo że mamy prawomocne wyroki sądów, władze Charkowa nie spłacają zadłużenia, które dziś sięga 10 mln EUR. Wysiłki naszej dyplomacji są lekceważone. Teraz nie mamy na Ukrainie czystego konta i nie możemy prowadzić działalności — opowiada Ryszard Łuczyn.

Statystyki kłamią

Emocje tonuje Jacek Piechota, prezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej.

— Na Ukrainie działa 1200 podmiotów z polskim kapitałem. Problemy ma kilkanaście firm, ale to ich przypadki są nagłaśniane, choć stanowią niewielki odsetek. PZU czy Jan Kulczyk świetnie sobie na Ukrainie radzą. Są nam zgłaszane problemy, ale po interwencjach udaje się je rozwiązać. Obserwujemy wzrost zainteresowania polskich firm inwestycjami na Ukrainie — twierdzi Jacek Piechota. Wyjaśnia też, że statystyki nie zawsze mówią prawdę.

— Inwestycja Pekao została sklasyfikowana jako włoska, co częściowo wyjaśnia spadek naszych nakładów. VAT to problem, który Ukraińcy chcą rozwiązać. Zaległości spadają. W 2010 r. było ich 36 mln EUR, po wprowadzeniu przez ukraiński rząd obligacji, na które można je było wymienić, zmniejszyły się do 25 mln EUR, na początku tego roku były na poziomie prawie 16 mln EUR, teraz mamy 9,4 mln EUR. Znam też wiele firm, które VAT odzyskują bez problemu.

Kłopot z cłami mamy w części na własne życzenie. GUS wlicza do eksportu także wartość transportu czy ubezpieczenia, co jest ewenementem na skalę europejską. Według polskich statystyk, eksport w pierwszymkwartale wyniósł prawie 5 mld USD. Według ukraińskich — 3,5 mld USD. Na tej podstawie Ukraińcy uważają, że nasi eksporterzy zaniżają wartość celną. Ministerstwo Gospodarki (MG) powinno systemowo rozwiązać ten problem — uważa Jacek Piechota.

Prezydent w akcji

Podkreśla, że poprawiają się relacje gospodarcze.

— W ubiegłotygodniowym szczycie gospodarczym wzięli udział prezydenci obu krajów. Polsko-Ukraińska Izba Gospodarcza przedstawiła problemy polskich firm na Ukrainie i ukraińskich w Polsce. Proponujemy, by zajął się nimi prezydencki komitet koordynacyjny. Administracja prezydenta Ukrainy ma więcej do powiedzenia niż administracja premiera, więc jestem dobrej myśli — mówi Jacek Piechota.

Podczas szczytu ukraiński Avangard, drugi na świecie producent jaj, podpisał porozumienie z PGNiG Energia dotyczące współpracy w zakresie energii odnawialnej (chodzi o wykorzystanie kurzych odchodów). Ukraiński D.TEK podpisał umowę z Unią Ubocznych Produktów Spalania na zagospodarowanie popiołu.

Trzeźwy osąd

Realistycznie do sprawy podchodzą przedsiębiorcy.

— Problem ze zwrotem podatku VAT mają wszystkie firmy, które eksportują. Niestety polityka w tym zakresie jest antyinwestycyjna i antyeksportowa, co zdecydowanie obniża atrakcyjność Ukrainy. Mimo wszystko rynek konsumenta jest duży — to 47 mln obywateli — więc można mieć nadzieję, że z czasem warunki się poprawią — mówi Stanisław Waśko, wiceprezes Can Packa. Grupa zainwestowała na Ukrainie w dwie fabryki puszek 100 mln USD i eksportuje część produkcji do Rosji, Białorusi, Kazachstanu i UE.

— W ostatnich miesiącach otrzymaliśmy wsparcie MG, MSZ i ambasady. Liczymy, że skończą się problemy związane z nieprzejrzystymi wyrokami sądowymi czy kontrowersyjnymi decyzjami urzędów skarbowych. Po raz pierwszy widzimy pozytywne sygnały ze strony władz ukraińskich — mówi Paweł Borys, dyrektor Pionu Analiz, Relacji Inwestorskich i Strategii w PKO BP, do którego należy Kredobank.

Jakie problemy mają polskie firmy na Ukrainie

  • nieterminowy zwrot nadpłaconego podatku VAT
  • trudności z odprawą celną trudności z dochodzeniem roszczeń finansowych od ukraińskich partnerów
  • zakaz importu z Polski bydła rzeźnego i wołowiny uzasadniony ryzykiem BSE (Światowa Organizacja Zdrowie Zwierząt uznaje Polskę za kraj o kontrolowanym ryzyku wystąpienia tej choroby)
  • nieprzejrzystość, niespójność i duża zmienność prawa,
  • dowolność interpretacji skomplikowane i niejasne procedury biurokratyczne
  • duża skala korupcji niski poziom sądownictwa,
  • brak sprawnego i obiektywnego rozstrzygania sporów gospodarczych,
  • niestosowanie się władz do wyroków sądowych uciążliwe kontrole organów fiskalnych,
  • zmienność przepisów podatkowych i ich nieprzejrzystość,
  • wywieranie presji na przedsiębiorstwa

Długa lista kłopotliwych faktów

Barlinek i Cersanit

Spółki, w których inwestorem jest Michał Sołowow, zainwestowały na Ukrainie 250 mln EUR. Są nie tylko liderem w inwestycjach, ale także wysokości nadpłaconego podatku VAT. W tym momencie nadpłata firm to 58 mln UAH (22,9 mln zł) plus 14,8 mln UAH (5,8 mln zł), gdzie Polacy dysponują prawomocnym wyrokiem sądu z marca 2012 r. nakazującym zwrot podatku. Spółka zwróciła się ze swoją sprawą do prokuratury, bez rezultatu.

PL Leasing

W 2006 r. spółka wygrała przetarg na dostawę 10 wagonów tramwajowych i 90 trolejbusów dla Charkowa. W 2010 r. miasto przestało płacić raty. Dotychczas nie wykupiło pojazdów i używa ich bez prawa własności. Umowa była zabezpieczona poręczeniem miasta i sfinansowana przez Kredobank. Tramwaje i trolejbusy jeżdżą po mieście, zadłużenie wynosi 10 mln EUR.

Kredobank

Bank, w którym ponad 99 proc. akcji należy do PKO BP, ma problem z administracją skarbową, która kwestionuje prawo banku do wliczenia do kosztów uzyskania przychodów strat z działalności operacyjnej we wcześniejszych latach. Sporna kwota to 77 mln EUR.

PGNiG

W 2004 r. PGNiG i NAK Naftogaz Ukraina podpisały umowy na dostawy gazu z Ukrainy do Hrubieszowa. PGNiG zainwestował ponad 70 mln zł. Dostawy ruszyły w 2005 r., ale zostały wstrzymane we wrześniu 2010 r. i pod koniec grudnia 2010 r. Nie zostały wznowione.

Bioton

Bioton, należący do Ryszarda Krauzego, kupił w 2005 r. 29,29 proc. w ukraińskiej spółce Indar i planował przejąć większościowy pakiet. W 2008 r. pojawił się nowy większościowy inwestor: Gerist Invest. Według informacji Biotonu, zarząd Indaru wyprowadził majątek spółki do prywatnych firm. Ukraiński rząd odzyskał kontrolę nad większościowym pakietem w marcu 2012 r. Bioton dotychczas nie ma przedstawicieli we władzach Indaru.

Źródło: firmy, „PB”