Ukraińcy czekają na twoje mieszkanie

Weronika A. Kosmala
opublikowano: 2017-03-16 22:00
zaktualizowano: 2017-03-16 19:48

Mieszkasz na Ursynowie, a wśród sąsiadów czujesz się jak we Lwowie? Czas na tym zarobić.

W Polsce pracuje ponad milion obywateli Ukrainy, wynika z szacunków opartych na danych NBP. Jak podaje Metrohouse, nie ma liczniejszej grupy obcokrajowców, którzy odwiedzaliby placówki firmy, szukając i miejsca zamieszkania, i pewniejszej lokaty dla kapitału. Za czym się rozglądają? Na pewno nie za byle czym — żeby zarobić na wynajmie komukolwiek, nie możemy oferować prowizorycznie odmalowanej rudery, którą i tak za jakiś czas będziemy musieli remontować na własny koszt.

ADAM ŁAWNIK — EAST NEWS

Zapotrzebowanie ze strony cudzoziemców jest na różne metraże, w dodatku w wielu miastach, chociaż kryterium wyboru najemców stanowi zwykle wielkość rynku pracy. W 2015 r. krótkookresowa działalność nad Wisłą przyniosła im łączny zarobek wysokości 8 mld zł, z czego kapitał przetransferowany na Ukrainę wyniósł 5 mld zł, podaje NBP. Resztę możemy zagospodarować, jeśli właśnie planowaliśmy inwestować w jakiś lokal.

Hej, sokoły!

„Tylko we Lwowie” to fraza powtarzająca się już chyba wyłącznie w biesiadnej piosence, bo poza Lwowem oznacza obecnie: w Warszawie, Wrocławiu, Krakowie i różnej wielkości miastach polskiej ściany wschodniej. Jak wynika z obserwacji Metrohouse, najwyższy popyt jest na lokale może nie o wysokim standardzie, ale gotowe do zamieszkania od razu albo po przeprowadzeniu niezbyt kosztownego remontu. Część rozważa również zakup, ale w większych miastach i wśród studentów jedynym finansowo osiągalnym rozwiązaniem jest wynajem, głównie mieszkań małych. Dla inwestora perspektywa nie jest jednak tak krótkoterminowa, jak można się spodziewać, bo z raportu NBP wynika, że prawie 37 proc. ukraińskich studentów, którzy pracują w Polsce, chce pozostać w niej na stałe.

Obecnie w Warszawie zameldowanych jest ponad 5,5 tys. obywateli sąsiedniego kraju, ale nietrudno przyjąć, że pracę znalazło tam wielokrotnie więcej potencjalnych najemców, głównie z Kijowa i Doniecka. Tak jak ceny za mkw. w stolicy rzeczywiście mogą zawężać pole wyboru, tak na Warmii i Mazurach osiedlający się klienci Metrohouse pytają już o większe domy na wsi czy mieszkania do 75 mkw., za które są gotowi zapłacić 120-300 tys. zł.

W samym Olsztynie zapotrzebowanie jest też na lokale użytkowe i inwestycyjne działki, przy czym i tak zakupem zainteresowanych jest około 20 proc. rodzin, a resztazasila grono przyszłych najemców. Z kartą stałego pobytu i stałym zatrudnieniem nie powinni mieć również problemu z kredytem, a jeśli dobrze przygotujemy ofertę, znikną też trudności związane z obcym językiem. Pytanie, którego się zwykle nie zadaje, to czego się obawiamy.

Kup rozmówki

Najemca z Kijowa czy z Krakowa — jak się okazuje, powinna ich różnić przede wszystkim ilość stron umowy.

— Jeśli chodzi o wynajmowanie mieszkań obcokrajowcom, ryzyko jest podobne jak w przypadku osób z Polski. Można je zniwelować poprzez opracowanie właściwej umowy najmu, która nie będzie tylko uzupełnionym szablonem z sieci, ale przemyślanym dokumentem zabezpieczającym interesy obu stron — komentuje Marcin Jańczuk z Metrohouse. Żeby inwestor został zrozumiany od samego początku, dobrze, żeby ogłaszał się we właściwym języku, bo zanim dojdzie do formalności, trzeba przecież zaprezentowaćmieszkanie jak najszerszemu gronu.

— Ukraińcy często znają polski, a jeszcze częściej angielski czy rosyjski, dlatego język umowy też jest ważny. Przyszły lokator powinien zrozumieć ją w 100 proc., więc najlepiej napisać ją w dwóch językach albo przynajmniej dopilnować, żeby najemca wykonał na polskiej wersji dokumentu adnotację, że wszystko rozumie — radzi Bartosz Turek z Open Finance, dodając, że przyszłych konfliktów można też uniknąć, weryfikując w odpowiedni sposób drugą stronę.

Zdaniem analityka, zadanie może być utrudnione, jeśli umowa podpisywana jest na odległość, a więc zanim cudzoziemiec przyjedzie do Polski. W takich przypadkach warto chociażby e-mailowo wypytać o umówione miejsce pracy i planowe zarobki, a następnie spróbować potwierdzić te informacje, dzwoniąc na oficjalny numer przyszłego pracodawcy.

— Istnieje też przeświadczenie, że Ukraińcy wynajmują mieszkania w gorszym standardzie, ale jest to tylko po części prawda i nie można popaść w przesadę. Niezależnie od standardu, mieszkanie przeznaczone na wynajem powinno być wykończone w sposób trwały. Właściciel nie może pozwolić sobie na to, że po 2-3 latach najmu będzie musiał przeprowadzić remont. Taki koszt wyraźnie obniża rentowność całego przedsięwzięcia, a do tego w trakcie prac remontowych lokal nie zarabia — dodaje Bartosz Turek i zaznacza, że przybyszom często bardzo zależy na tym, żeby ułożyć sobie życie na nowo, więc równie dobrze mogą się okazać najemcami lepszymi niż rodacy.