— To historyczne wydarzenie: po trzech i pół roku obowiązywania kontraktu gazowego, który dzień po dniu wysysał krew z naszej gospodarki, prezydentowi udało się postawić kropkę nad i w historii tej zdrady interesów narodowych, za którą odpowiadają siły polityczne, prowokujące dziś destabilizację w państwie — oświadczył Mykoła Azarow, szef ukraińskiego rządu, mając na myśli umowy zawarte przez rząd Julii Tymoszenko w 2009 r. i trwające od listopada prounijne i antyrządowe demonstracje. Rosja zgodziła się od 2014 r. sprzedawać Ukrainie gaz po 268,5 USD za 1000 m sześc. Dotychczas płaciła ona około 400 USD. — Daje nam to możliwość przyjęcia budżetu rozwoju socjalnego państwa, co dotychczas było niemożliwe — stwierdził premier.