UMTS ZNOWU BUDZI DUŻE KONTROWERSJE

Tomasz Siemieniec
opublikowano: 2000-10-20 00:00

UMTS ZNOWU BUDZI DUŻE KONTROWERSJE

Oferenci muszą przedstawić weksel in blanco o wartości aż 700 mln EUR

WÓR BEZ DNA: Tomasz Szyszko, minister łączności, ma już opinię potwierdzającą legalność roamingu krajowego. Teraz musi sobie jeszcze poradzić z kontrowersyjnymi wekslami. fot. GK

Dokumentacja przetargowa UMTS, którą kupiło 19 podmiotów, zawiera kilka bardzo kontrowersyjnych niespodzianek. Największą jest konieczność załączenia do oferty weksla in blanco opiewającego na, bagatela, 700 mln EUR (2,8 mld zł). Minister może go zrealizować w przypadku drobnego błędu formalnego we wniosku o wydanie licencji lub nieterminowego dostarczenia takiego dokumentu.

Niepokój firm zainteresowanych przetargiem na UMTS budzą w ostatnich dniach przede wszystkim dwie kwestie. Pierwszą jest sprawa roamingu krajowego. Legalność tego obowiązku, który spoczywałby na polskich operatorach GSM, kwestionują poważne autorytety specjalizujące się w prawie telekomunikacyjnym, chociażby prof. Stanisław Piątek. Te opinie wzbudziły obawy zagranicznych telekomów, które miałyby korzystać z tej usługi. Wczoraj ripostował w tej sprawie resort łączności.

— Opinie przygotowane przez największe autorytety w dziedzinie telekomunikacji, na których MŁ oparło swoją wykładnię prawa telekomunikacyjnego pozwalają odrzucić twierdzenia zawarte w stanowisku prof. Stanisława Piątka — czytamy w oficjalnym stanowisku MŁ.

Drugą kwestią, która nie ma już może wpływu na opłacalność przyszłej działalności, a dotyczy bezpośrednio procesu przetargowego i administracyjnego związanego z wydaniem licencji, jest sprawa obowiązku złożenia do dyspozycji ministra łączności weksla in blanco opiewającego na równowartość w złotych 700 mln EUR.

Bez precedensu

Pomysł MŁ zaskoczył nawet przedstawicieli tych firm, które często uczestniczą w przetargach prowadzonych na świecie.

— Z takim rozwiązaniem jeszcze nigdy nie mieliśmy do czynienia. Nie sądzę również, żebyśmy dołączyli taki weksel, jeśli oczywiście w ogóle złożymy ofertę. Nie wiem też, czy resort w związku z jego brakiem rozpatrzy naszą ofertę. Na pewno jednak nie możemy sobie pozwolić na ryzyko, że w przypadku popełnienia drobnego błędu formalnego minister wstawi datę na wekslu i pozbawi nas 700 mln EUR — mówi bankier inwestycyjny, biorący udział w przygotowywaniu jednego z konsorcjów zainteresowanych przetargiem.

— Nasi zagraniczni udziałowcy nie chcieli po prostu wierzyć, że taki zapis pojawił się w dokumentacji. Teoretycznie nawet brak jednego podpisu lub pieczątki daje ministrowi prawo zrealizowania weksla. To niedopuszczalne, tym bardziej że żadne przepisy prawa nie upoważniają ministra do takiego żądania — uważa przedstawiciel jednego z polskich operatorów GSM.

— Nie widzę racjonalnych powodów do umieszczania takiego warunku w dokumentacji. Skoro przy okazji organizacji poprzednich przetargów nie było takiej konieczności, to dlaczego pojawiła się teraz. Nie będę zdziwiony, jeśli konsorcja, które przystąpią do konkursu, nie dołączą weksli do ofert. Na ich miejscu tak bym zrobił. Ryzyko, że z przyczyn niezależnych od nich minister będzie miał pełne prawo do wypłaty 700 mln EUR z ich konta, jest zbyt duże — uważa jeden z największych autorytetów w dziedzinie prawa telekomunikacyjnego w Polsce.

— Nie będę komentować spraw zawartych w dokumentach objętych klauzulą poufności — mówi Przemysław Sypniewski, rzecznik Ministerstwa Łączności.

Resort we mgle

Jednak nieoficjalnie dowiedzieliśmy się w resorcie, że organizatorzy konkursu zdają sobie sprawę z faktu, że ten element może zostać skutecznie wykorzystany przez przeciwników przetargu do zniechęcenia zagranicznych podmiotów. Podobno niewykluczone są pewne zmiany dotyczące tego postanowienia.

Teoretycznie resort łączności — żądając dołączenia weksla — chce się zabezpieczyć na wypadek nieprzewidzianych okoliczności, chociażby takich, jakie miały miejsce w przypadku przetargu na long-distance. NG Koleje Telekomunikacja otrzymało licencję, ale do tej pory jej nie odebrało, a co się z tym wiąże nie wpłaciło należnych 23 mln EUR. Co więcej, firma nie poniosła z tego tytułu żadnych konsekwencji. Powtórzenie takiej sytuacji w przetargu na UMTS naraziłoby budżet państwa na poważne problemy. Stąd pewnie próba zabezpieczenia, jaką podjął resort łączności. Dołączenie weksla do oferty skutecznie zniechęca też firmy do jakiejkolwiek apelacji. Przypomnijmy, że przetarg musi zostać zakończony w tym roku.

W opinii zainteresowanych konkursem operatorów takie żądanie oznacza, że minister zaprasza ich do przetargu, ale nie do końca wierzy w ich uczciwość.

— Zupełnie nie wiemy, o co może chodzić. Jesteśmy przecież wiarygodnym partnerem, który terminowo płaci wszystkie zobowiązania i ma rzetelnych właścicieli. Dlatego jesteśmy zdziwieni, że resort w taki sposób nas traktuje — mówi Jacek Kalinowski, rzecznik Centertela.