Trybunał Sprawiedliwości stoi na straży dobrego prawa. Również polskiego. Przedsiębiorcy mogą na tym dobrze wyjść.
Czy fiskus zostanie zmuszony do zwrotu miliardów złotych za akcyzę na samochody? To zależy od wyroku Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. W czerwcu zajmie się akcyzą.
— Trybunał rozstrzygnie, czy nakładanie przez Polskę podatku akcyzowego na samochody używane z UE, a także stosowanie stawek zróżnicowanych zależnie od wieku pojazdu jest zgodne z traktatem europejskim — mówi Jacek Kędzior, doradca podatkowy w Ernst & Young.
Sprawę wywołał przedsiębiorca Maciej B. W czerwcu 2004 r. sprowadził volkswagena golfa i zapłacił akcyzę. Następnie złożył wniosek o jej zwrot do naczelnika urzędu celnego. Argumentował, że wymóg zapłaty akcyzy jest niezgodny z art. 23 i 25 traktatu europejskiego. Naczelnik urzędu celnego i — w drugiej instancji — jego dyrektor odmówili zwrotu akcyzy. Maciej B. poskarżył się w wojewódzkim sądzie administracyjnym. Ten zaś zwrócił się do Trybunału Sprawiedliwości z pytaniem o wykładnię prawa wspólnotowego.
Pytania
Historia Macieja B. pokazuje drogę, jaką trzeba przejść, by trybunał się wypowiedział. Najpierw przedsiębiorca musi zgłosić w trakcie postępowania sądowego, że w jego sprawie należy poradzić się trybunału. Dopiero wtedy sąd decyduje, czy wystąpi o opinię.
— Wojewódzki sąd administracyjny może wystąpić do trybunału z pytaniem o wykładnię prawa wspólnotowego. Natomiast Naczelny Sąd Administracyjny musi się do niego zwrócić, jeśli w trakcie toczącego się przed nim postępowania pojawią się wątpliwości dotyczące wykładni prawa wspólnotowego — mówi Filip Świtała.
A co może zrobić przedsiębiorca, jeśli polski sąd nie uwzględni wyroku trybunału?
— Jeśli udowodni przed sądem polskim, że poniósł szkodę wskutek wydania wyroku przez sąd, który nie wziął pod uwagę argumentów unijnych, to może uzyskać od państwa polskiego odszkodowanie. Były takie przypadki — wyjaśnia Jacek Kędzior.
Rozstrzygnięcia
Załóżmy, że trybunał rozstrzygnie sprawę na korzyść przedsiębiorcy, który sprowadził używany samochód. Co to dla niego oznacza? Że sąd administracyjny rozstrzygnie sprawę zgodnie z wykładnią trybunału, bo jest związany tą interpretacją.
— Państwo polskie zwróci wtedy przedsiębiorcy zapłaconą akcyzę plus odsetki — mówi Jacek Kędzior.
Co z tego wynika dla innych przedsiębiorców w podobnej sytuacji? Niewiele, bo trybunał interpretuje prawo wspólnotowe w indywidualnej sprawie. Jednak jego wyroki powinny uwzględniać sądy i organy podatkowe stosujące zakwestionowane przepisy.
Postępowanie
A co, jeśli sąd w podobnej sprawie nie weźmie pod uwagę wyroku wydanego przez trybunał? Wówczas przedsiębiorca może być niemal pewien, że jeśli uda mu się doprowadzić do finału w Luksemburgu, to wygra, bo trybunał powoła się na swój wcześniejszy wyrok.
Postępowanie przed trybunałem jest bezpłatne, ale sporo kosztuje adwokat, który sprawę poprowadzi.
— Trybunał potrzebuje jakieś półtora roku, żeby rozstrzygnąć sprawę. Rok zajmują tłumaczenia, przepływ dokumentów i zbieranie opinii stron — wyjaśnia Jacek Kędzior.
Dokumenty składa się w pięciu kopiach oraz po jednej kopii dla każdej strony w dowolnym języku urzędowym Unii Europejskiej. Przedsiębiorca lub jego pełnomocnik mogą uczestniczyć w rozprawie w Luksemburgu. Trybunał wydaje wyrok po tajnej naradzie, w jakiś czas po rozprawie. Ogłasza go publicznie. Strony otrzymują jego uwierzytelnione kopie.
Komisja na straży
Jeśli polski sąd nie skieruje sprawy podatnika do trybunału, wówczas przedsiębiorca może zawiadomić Komisję Europejską o naruszeniu prawa wspólnotowego przez Polskę. Komisja, jeśli uzna jego racje, wezwie państwo polskie do usunięcia uchybienia. Jeśli to nie poskutkuje, skieruje skargę przeciwko Polsce do trybunału, który może po przeprowadzeniu postępowania uznać skargę za nieuzasadnioną lub orzec o naruszeniu prawa wspólnotowego przez Polskę. Wtedy nasze państwo jest zobowiązane do wykonania orzeczenia. Przedsiębiorca nie może uczestniczyć w sprawie przed trybunałem ze skargi Komisji Europejskiej.