Unimot, jeden z największych graczy na polskim rynku paliw, osiągnął w I kwartale 2025 r. 3,48 mld zł przychodów w porównaniu w 3 mld zł rok wcześniej. Skorygowany zysk operacyjny EBITDA wyniósł 47 mln zł i był na podobnym poziomie co rok wcześniej. Spółka odnotowała stratę netto na poziomie 10 mln zł w porównaniu z 17 mln zł zysku rok wcześniej.
– Na poziomie wyniku netto mamy stratę, ale nie martwimy się tym. Było to zgodne z budżetem i naszymi przewidywaniami – komentuje wyniki Adam Sikorski, prezes Unimotu.
Podkreśla, że w I kwartale większość wyniku EBITDA spółka wypracowała w tak zwanych nowych segmentach, związanych z logistyką i energetyką.
– To potwierdza, że decyzja o dywersyfikacji i wydłużaniu łańcucha wartości była prawidłowa. Mimo trudnego otoczenia w paliwach radzimy sobie co najmniej poprawnie. Jeśli czynniki rynkowe zaczną nam sprzyjać, to mam nadzieję, że nasz budżet na 2025 r. zostanie zrealizowany – mówi prezes.
Rozczarowanie na rynku LPG
Wyniki zaprezentowane w raporcie kwartalnym są zgodne z zaprezentowanymi dwa tygodnie wcześniej wynikami wstępnymi. Jednak Łukasz Prokopiuk, analityk Domu Maklerskiego BOŚ podkreśla, że są one słabsze niż oczekiwano kwartał wcześniej.
– Stało się tak między innymi ze względu na słabszy wynik segmentu LPG, wynikający z luki w embargo na to paliwo z Rosji. Słabiej od oczekiwań poradziły sobie też segmenty gazu, energii elektrycznej i bitumenu – mówi Łukasz Prokopiuk.
Adam Sikorski nazywa sytuację na rynku LPG swoim największym rozczarowaniem w I kwartale. W przepisach zakazujących importu gazu płynnego z Rosji do UE jest bowiem luka, która umożliwia sprowadzanie niektórych jego frakcji. W efekcie udział Rosji w imporcie LPG do Polski wyniósł 18 proc. w I kwartale. To niekorzystna sytuacja dla Unimotu, który w ubiegłym roku podpisał umowę dzierżawy terminala w Wilhelmshaven i wyczarterował statek, by importować gaz płynny z innych kierunków.
– W związku z luką w embargo nie wykorzystujemy w pełni potencjału tych zasobów, a generują one stałe miesięczne koszty. W takich warunkach poziom marż pozostaje niski, co nie pozwala na wypracowanie zadowalających wyników finansowych. Nie mamy podstaw do bycia optymistami co do poprawy sytuacji w najbliższych miesiącach, ponieważ nic nie wskazuje na uszczelnienie sankcji. W tym roku nie przewidujemy wzrostu przychodów w tym segmencie w porównaniu do roku ubiegłego – tłumaczy prezes Unimotu.
Wyższa sprzedaż paliw
Niezadowalający dla spółki był także poziom zużycia paliw silnikowych w Polsce. Konsumpcja oleju napędowego spadła w tym okresie o 3,3 proc. a LPG - o 3,9 proc. Import oleju napędowego do Polski zmniejszył się aż o 15 proc. Mimo tego wolumen sprzedaży paliw na stacjach sieci Avia wzrósł do 94 tys. m3 w I kwartale 2025 r. w porównaniu z 82 tys. m3 rok wcześniej. Zarząd liczy na dalszy wzrost i na poprawę wyników segmentu.
– Liczymy, że w II kwartale pierwszy raz sprzedamy ponad 100 tys. m3 przez naszą sieć – mówi Adam Sikorski.
Potencjał poprawy wyników w tym roku mają według prezesa segmenty paliw oraz fotowoltaiki.
– W związku z sezonowością swoje wyniki w II i III kwartale poprawi na pewno segment bitumenów – przewiduje Adam Sikorski.
Wątpliwe nadzieje na wzrost
Michał Kozak, analityk Domu Maklerskiego Trigon, nie widzi istotnych czynników, które w krótkim terminie mogłyby przełożyć się na wzrost wyników Unimotu.
– Potencjalny scenariusz powrotu paliw z Rosji na rynek europejski, mógłby pozytywnie wpłynąć na wyniki spółki, ale na ten moment trudno o wiarygodne przewidywania w tym zakresie. Nie zapowiada się na poprawę wyniku w segmencie LPG, który miał mieć świetny rok po wprowadzeniu embarga – mówi Michał Kozak.
Ocenia, że na segment paliw płynnych pozytywnie wpływa otoczenie makroekonomiczne.
– Pierwszy kwartał był dobry i kolejne dobrze się zapowiadają. Są jednak oznaki osłabienia popytu na olej napędowy, podobnie jak dzieje się to w krajach ościennych – mówi.
Widzi pole do poprawy w II kwartale w segmentach takich jak gaz czy bitumen ze względu na niską bazę w I kwartale. Dodatkowo niskie ceny ropopochodnych powinny pozytywnie wpływać na kapitał obrotowy.
– Trzeba pamiętać, że pierwszy kwartał jest zawsze sezonowo najsłabszy, więc nie jest do końca miarodajny, jeżeli chodzi o perspektywę na kolejne kwartały. Ale mimo wszystko sugeruje trochę gorsze wyniki niż wcześniej zakładaliśmy. Wygląda na to, że spółce brakuje paliwa do wzrostu – uważa natomiast Łukasz Prokopiuk.