Uniqlo otwiera przyczółek w Polsce

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2022-10-26 17:49

Japoński gigant odzieżowy, który globalnie pod względem sprzedaży ustępuje tylko właścicielowi Zary, otwiera pierwszy sklep w Warszawie. Na razie będzie uczył się rynku.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jaką pozycję na globalnym rynku odzieżowym ma Uniqlo,
  • dlaczego japońska grupa weszła do Polski i jakie ma tu plany,
  • czym różni się od swoich największych rywali
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Konkurencja na polskim rynku odzieżowym właśnie się zaostrzyła. W czwartek w Warszawie, w Domach Towarowych Centrum, otwiera się oficjalnie sklep sieci Uniqlo. Należy ona do Fast Retailing, japońskiego giganta odzieżowego, którego kapitalizacja rynkowa na giełdzie w Tokio to 8,8 biliona jenów, czyli – w przeliczeniu – 280 mld zł. To 18 razy więcej niż LPP, największa polska firma odzieżowa.

- Decyzja o wejściu do Polski była naturalna. Sześć lat temu zaczęliśmy tu dostarczać towary ze sklepu internetowego i widzieliśmy rosnący popyt. O uruchomieniu placówki stacjonarnej myśleliśmy już przed pandemią, ale jej wybuch wpłynął na przesunięcie planów. Teraz startujemy z pierwszym sklepem w Warszawie, który jest jednocześnie naszym pierwszym sklepem w Europie Środkowej. Będziemy przez jakiś czas uczyć się polskiego rynku, ale to nie jest placówka testowa, to początek ekspansji - mówi Taku Morikawa, szef Uniqlo w Europie.

Japoński wstęp:
Japoński wstęp:
Uniqlo ma na całym świecie ponad 2,4 tys. sklepów. W Europie, gdzie oddziałem japońskiej grupy kieruje Taku Morikawa, jest ich - wyłączając zawieszoną działalność w Rosji - ok. 70. Pierwszy sklep w Europie Środkowej właśnie ruszył w warszawskich Domach Towarowych Centrum. Zapowiedzi dalszej ekspansji są mgliste, ale firma zapewnia, że ma co do Polski poważne plany.
Marek Wiśniewski

Różnice między gigantami

Grupa Fast Retailing powstała na początku lat 60. i długo generowała większość przychodów na rynku japońskim. Teraz jej rodzimy rynek ma 35-procentowy udział w sprzedaży, przekraczającej rocznie 2,3 bln jenów (75 mld zł). Od początku tego wieku jednak agresywnie rozwijać się na rynkach zagranicznych, przede wszystkim w Chinach, które odpowiadają już za jedną czwartą obrotów. Obecnie grupa ma na całym świecie 3,5 tys. sklepów, z czego 2,4 tys. działa pod szyldem Uniqlo. Jedna trzecia z nich funkcjonuje w Japonii.

- Czas na ekspansję międzynarodową jest dobry mimo niepewnego otoczenia makroekonomicznego. Prowadzenie biznesu jest teraz trudniejsze, ale uważamy, że mamy bardzo dobrą ofertę codziennych ubrań, która wpisuje się w oczekiwania konsumentów – mówi Taku Morikawa.

Uniqlo nieco różni się ofertą od największych globalnych konkurentów, czyli Zary z portfela hiszpańskiego Inditeksu oraz szwedzkiego H&M. Ma węższy asortyment, handluje głównie podstawowymi produktami i rzadko zmienia kolekcje. Marka jest globalnie rozpoznawalna i dobrze postrzegana. W światowym rankingu YouGov Recommend, który powstaje na podstawie odpowiedzi na pytanie „jaką markę poleciłbyś przyjaciołom", zajmuje czwarte miejsce, za Toyotą, Samsungiem i Netfliksem.

- Mamy w asortymencie ponad 200 produktów. Rotujemy tylko część z nich, wiele pozycji jest dostępnych w ofercie cały czas. Nasz standardowy sklep ma ok. 800 m kw. powierzchni, ale możemy też otwierać większe placówki – mówi Agata Bojas, general manager Uniqlo w Polsce.

Miliardy w ubraniach

Według danych GUS do Polski importuje się odzież za ok. 9 mld EUR rocznie (ponad 40 mld zł), głównie z Chin i Bangladeszu. Sama wartość jej sprzedaży, jak w oparciu o dane Statisty podawało w tegorocznym raporcie o branży odzieżowej PKO BP, w 2021 r. sięgnęła ok. 10,5 mld zł i i była niższa o ponad 10 proc. niż przed pandemią. Na polskim rynku po wejściu Uniqlo obecnych jest trzech największych odzieżowych detalistów na świecie, liderem w kraju pod względem wartości sprzedaży jest jednak notowane na GPW Pepco, otwierające szybko tańsze, dyskontowe sklepy z ubraniami i innymi artykułami, Na ich już w Polsce 1,16 tys. Wśród firm z krajowym kapitałem największe jest LPP, właściciel m.in. marek Reserved i Sinsay. LPP ma łącznie 2,2 tys. sklepów, z czego prawie połowę w Polsce, w ostatnim roku finansowym miało 14 mld zł przychodów, z czego 5,5 mld zł wygenerował rodzimy rynek, a blisko 20 proc. - Rosja, w której po wybuchu wojny sklepy zostały zamknięte i sprzedane.

Ostrożna ekspansja

Działalność w Europie jest dla grupy relatywnie niewielka. Na koniec ostatniego roku finansowego Uniqlo miało tu 115 sklepów, z czego blisko połowę w Rosji.

- Ich działalność została zawieszona. Czekamy na rozwój sytuacji – ucina Taku Morikawa.

Uniqlo zdecydowało się o wejściu do Polski ze względu na duży popyt w internecie, ale na razie nie uruchamia polskiej wersji językowej e-sklepu.

- Będziemy uczyć się rynku i różnic w oczekiwaniach konsumentów. Na bazie tej wiedzy możemy mocniej rozwinąć się w Polsce i zainwestować tu w infrastrukturę logistyczną do obsługi e-handlu. Na razie jest jednak za wcześnie, by mówić o szczegółach – mówi szef Uniqlo w Europie.

Okiem eksperta
Silna marka nie wystarczy w Polsce
Agnieszka Górnicka
prezes agencji badawczej Inquiry

Uniqlo jest jedną z najsilniejszych marek modowych na świecie, ale przy wejściu na polski rynek znaczy to mniej, niż mogłoby się wydawać. Polscy konsumenci mają swoje ulubione marki i w praktyce jedynym zagranicznym graczem, który był bardzo rozpoznawalny przed debiutem i mocno wyczekiwany, był Primark - a to zupełnie inny segment rynku. W naszym kraju nie poradziły sobie ciekawe marki modowe, takie jak Esprit, Camaieu czy New Look. Nawet tak silna i rozpoznawalna marka jak GAP poniosła tu porażkę. Domy Centrum to dla Uniqlo niesamowita lokalizacja na start, ale japońska grupa musi być przygotowana na to, że nasz rynek jest specyficzny, ma własną dynamikę i oczekiwania konsumentów są inne niż choćby w Europie Zachodniej. To kwestia specyficznego dla każdego kraju myślenia o modzie i stylizacji, a nie tylko kwestia cen czy jakości ubrań. Mamy marki jak Reserved, które z oczywistych powodów świetnie rozumieją polski rynek, i takie jak H&M, które się dobrze wpasowały w styl odpowiadający Polakom i, przede wszystkim Polkom. Pytanie, czy Uniqlo wyciągnie wnioski z ich przykładu, czy pójdzie śladem innych marek, które sobie nie poradziły. Globalna skala na pewno nie jest gwarantem sukcesu.