Historia Natural Born Design rozpoczęła się jednak w Berlinie od... golonki.










Właścicielki pracowni Anna Szuflicka i Delfi- o na Petkow skończyły warszawską Akademię Sztuk Pięknych. Delfina studiowała wzornictwo, Anna architekturę wnętrz. Poznały się w 2012 r. w Berlinie na targach designu DMY.
— Po paru godzinach oglądania prac poczułyśmy głód. W najbliższej restauracji zjadłyśmy lokalny przysmak — golonkę. Wspólny posiłek i wystawa tak na nas podziałały, że postanowiłyśmy działać i projektować razem — żartuje Anna Szuflicka. Projektantki wzajemnie się inspirują, komentują i krytykują, ale nie tworzą wspólnie. Każda realizuje własne pomysły.
— Początkowo chciałyśmy założyć platformę społecznościową, na której mogliby się prezentować znajomi, a później wszyscy zainteresowani projektanci. Platforma miała ich wypromować, żeby w przyszłości mogli skomercjalizować swoje projekty. Ostatecznie pomysł przerodził się w naszą własną markę, jednak planów rozszerzenia działalności i uruchomienia platformy nie porzuciłyśmy — opowiada Delfina Petkow.
Pod marką Natural Born Design od 2013 r. powstają wiszące i stojące lampy odlewane m.in. z betonu lub spawane z wąskich metalowych rurek, betonowe zegarki Chronek w kształcie kostki i drobne ozdoby: betonowe magnesy na lodówkę i ciężarki do obrusów o wdzięcznej nazwie Robale, cieszące się sporym powodzeniem. Projektantki testują prototypy we własnych domach, a każdą techniczną czynność przy produkcji lamp i akcesoriów wykonują rzemieślnicy.
— Chciałyśmy oddać część pracy lokalnym kooperantom. Nie mamy możliwości ani zamiaru otwarcia własnej manufaktury, a współpraca z miejscowym rzemiosłem nadaje naszym produktom rodowód. Co nie znaczy, że to współpraca usłana różami — wyjaśnia Anna Szuflicka.
Prascy rzemieślnicy specjalizujący się w spawalnictwie czy konstrukcjach betonowych to zazwyczaj ludzie z innego pokolenia. W wyrobach Natural Born Design ważny jest każdy detal — jeśli fragment odlewu odstaje choćby o milimetr, jest już innym produktem. Nie każdy rzemieślnik to rozumie. Serie lamp i innych przedmiotów są limitowane, zazwyczaj robione na zamówienie, co wymusza indywidualne podejście, ale wymaga też szybkiej i sprawnej realizacji.
— Nasi klienci są przyzwyczajeni do sklepów z wzornictwem i wyobrażają sobie, że mogą nasze lampy, zegarki czy ozdoby mieć od ręki. A my za każdym razem robimy wszystko od nowa. Lampy powstają w krótkich seriach, do 10 sztuk, a produkcja może trwać dwa tygodnie — mówi Delfina Petkow.
To zamiłowanie do lokalności i współpracy z rzemieślnikami wynika z fascynacji ludowością. Projektantki inspirowały się folklorem, lecz nie z kojarzonym z cepeliadą folkiem. Urzeka je prostota przedmiotów codziennego użytku, materiały i kunszt ludowych twórców. — Jeździłyśmy po skansenach nie po to, by oglądać więźby dachowe w stylu mazowieckim. Interesowało nas korytko przy studni czy ubijacz do masła. Te przedmioty pokazują, ile w ludziach tkwi kreatywności. Dzisiaj niektóre z nich zdobywałyby nagrody na targach designu — twierdzi Delfina Petkow.
Oświetlać Facebooka
Niebanalne projekty Natural Born Design zdobywają nagrody. Najbardziej prestiżowe to must have na Łódź Design Festival w 2014 r. dla lampy Betonówy o surowych, ostrych kształtach i nagroda główna za najlepszy projekt Wawa Design Festival, również w zeszłym roku, za lampę Alba z przypominającego papier tyveku, ale bardziej odpornego na wodę i antystatycznego.
— Nagrody świadczą o uznaniu branży i otwierają nam wiele drzwi. Po tym, jak pokazałyśmy się na większych festiwalach w Polsce i zgarnęłyśmy nagrody, spływają do nas zapytania z Berlina, Paryża, Brukseli, Aten, a także z Włoch i Holandii uznawanych za mekki designu. Bardzo nam pomaga także szum, jaki się wytworzył wokół naszej marki w wyjątkowo aktywnym i opiniotwórczym środowisku blogerów — dodaje Anna Szuflicka. Lampy i drobiazgi Natural Born Design są przeznaczone do biur, salonów i restauracji, ale także do mieszkań i domów. Najbardziej prestiżowym klientem firmy był Facebook — nad stołem w sali konferencyjnej warszawskiego biura spółki wiszą lampy Betonówy. Kanałów dystrybucji jest wiele — przedmioty z metką Natural Born Design można znaleźć w salonach i showroomach, np. w Luminosferze, oraz w sklepach internetowych.
Następny przystanek
Droga do sukcesu na wielką skalę prowadzi jednak za granicę. Do Natural Born Design odezwało się niedawno biuro sławnej brytyjskiej projektantki mody.
— Stanęłyśmy na rozdrożu. Zastanawiamy się, jak rozłożyć akcenty. Opcja zagraniczna wydaje się naturalna, jednak wymaga sporych nakładów finansowych i czasowych, a także zmiany myślenia, formy promocji i dystrybucji. To byłaby dla nas ogromna zmiana, a nasza marka istnieje raptem dwa lata — przyznaje Delfina Petkow.
O polskich projektantach robi się coraz głośniej. Wystarczy wspomnieć Tomasza Rygalika czy zmarłego niedawno Janusza Kaniewskiego. Każdy sukces okupiony jest jednak ciężką, wieloletnią pracą.
— Cieszy nas zainteresowanie mediów, branży i propozycje z zagranicy. Ale nadal jesteśmy małą pracownią z siedzibą w dawnych praskich zakładach PZO i nasza codzienność to przypilnowanie pana Marka, żeby na czas i zgodnie z instrukcjami zespawał lampę. Co nie znaczy, że w Mediolanie się kiedyś nie pokażemy — zapowiada Anna Szuflicka. &
Tradycja inspiruje. Natural Born Design współpracuje z lokalnymi rzemieślnikami. Wszystkie przedmioty — lampy, zegary, akcesoria — wytwarzane są ręcznie lub w krótkich seriach.
Z pasją.Anna Szaflicka (z lewej) i Delfina Petkow mówią, że połączyła je chęć tworzenia rzeczy prostych, użytecznych i atrakcyjnych. Nie ukrywają, że fascynują je różnorodne materiały i odkrywanie ich właściwości, a także człowiek i jego kontakt z przedmiotem.
FOT. KAMILA SZUBA, ANDRZEJ JURASZCZYK, MATERIAŁY PRASOWE