Uroki Palatynatu

Stanisław Majcherczyk
opublikowano: 2007-03-30 00:00

Niemcy ojczyzną wielkich win z dużymi tradycjami? Mógłby się ktoś żachnąć. Nie miałby racji!

WWina w Germanii wytwarzano prawdopodobnie już tysiąc lat przed powstaniem państwa polskiego. Za sprawą Rzymian. Kochali wino. Ciągle musieli je targać przez Alpy. Trzeba było jakoś temu zaradzić. Ściągnięto zatem krzewy z Italii. Potem do roboty zabrali się mnisi. Wina wytwarzali wyłącznie na religijne potrzeby. Ale rozsmakowała się w nich również okoliczna ludność. Popyt przekroczył podaż. Ruszyła produkcja. Na niemieckich stołach zadomowiły się trunki o zdecydowanie słodkich akcentach.

Rewolucja

Pewnie wszystko trwałoby tak do dziś, gdyby nie przełom lat 80. i 90. zeszłego stulecia. Przez Niemcy przetoczyła się gwałtowna winna rewolucja. Zmieniły się upodobania. Zasmakowano w winach wytrawnych. Winiarze musieli się dostosować. W samym Palatynacie Basserman-Jord zwiększył procent wytwarzanych przez siebie wytrawnych win z 30 do 70. Dziś w kartach win dobrych niemieckich restauracji 9 na 10 pozycji katalogu „białe” to wina zdecydowanie wytrawne.

Władca

W Niemczech wytrawny riesling to restauracyjny król. Nic dziwnego. Jest bardzo uniwersalny. Może towarzyszyć wielu daniom. Nie tylko niemieckim, także polskim. Co mu w tym pomaga? Rześka kwasowość i względnie niskie stężenie alkoholu. I harmonia smaków. W dobrym wydaniu może być z dużym charakterem! — o owocowych aromatach, często z powiewem młodych zielonych jabłek. Może się świetnie starzeć. Pojawiają się wtedy urokliwe brzoskwiniowo-miodowe nutki.

Ale riesling rieslingowi nierówny. Trzeba znać klucz. I czytać uważnie etykiety. Qualittaetswein mit Praedikat (QmP) to wino o najwyższym stopniu jakości. Kabinett zaś zawiera najmniej naturalnego cukru. Gdy nie jest oznaczony jako „trocken”, będzie z reguły półwytrawny. Spaetlese — to wino późnego zbioru, półsłodkie względnie półwytrawne. Może się nam trafić i wytrawne — jeśli na etykiecie widnieje „trocken”. Auslese — to wina słodkie lub półsłodkie, bardzo rzadko trafiają się wśród nich wytrawne egzemplarze. Beerenauslese i Trockenbeerenauslese są trunkami z gron dotkniętych szlachetną pleśnią, zdecydowanie słodkimi. No i Eiswein — bardzo słodkie wino z winogron, którym zdarzyło się zamarznąć na krzewach.

Gdy już wybraliśmy, co lubimy, trzeba teraz podać wino w godnej temperaturze. Inaczej się zbiesi. Niemiecki riesling z zasady jest raczej lekki, ale nawet przy stężeniu alkoholu zaledwie 9-procentowym daje wspaniale zrównoważony trunek.

Unikat

Są w Niemczech regiony, gdzie poziom alkoholu może być wyższy. Należy do nich mało w Polsce znany Phalz, również zwany Palatynatem. Jak na niemieckie regiony winne: klimatyczny unikat. Ma dużo więcej słonecznych dni w roku, niż mogłaby na to wskazywać lokalizacja geograficzna. Nic więc dziwnego, że wylegujące się na słońcu grona dają wina o tak bogatych aromatach. Zdecydowanie mocniejsze i bardziej pełne niż z innych — nawet pobliskich — regionów (może za wyjątkiem sąsiadującej francuskiej Alzacji).

W czym tkwi tajemnica tych wyjątkowych warunków klimatycznych? Przede wszystkim w ukształtowaniu terenu. Kraina Phalz to 80-kilometrowe pasmo winnic, wijące się wzdłuż lasów u podnóża gór Haardt. Przez stulecia rozdrobnione, przyklasztorne winnice w Phalz dawały wina o zróżnicowanej jakości. Do momentu, gdy pod koniec XVIII wieku tę połać ziemi zajął Napoleon. Rozparcelował kościelne winne plantacje, wprowadził sprawdzone francuskie technologie. Francuzi zasiedzieli się tam aż 18 lat. No i wina zrobiły olbrzymie postępy.

Z formalnego punktu widzenia Phalz podzielony jest „winnie” na dwie części: północną i południową. Najwięcej kłopotów stwarzali — zainteresowani masówką — winiarze z północy. Południe było zdecydowanie lepsze, choć i tam odnotowywano wzloty i upadki. Wielu uważa, że tak naprawdę Phalz winien być podzielony nie na dwa, lecz trzy podregiony: północny trakt winny, trakt winny południowy oraz trakt środkowy. Dzisiaj winnice tego ostatniego cieszą się wśród koneserów najlepszą reputacją. Na pewno warto popróbować dlaczego.

Warto wybrać

Huxelrebe

Beerenauslese, 2003, Hambacher Schlossberg (36,10 zł)

Jak na tę cenę — świetne wino. Słodycz — w oparach miodu i dojrzałego melona. Schłodzone, nieźle się łączy z serami pleśniowymi. Także z grillowanym oscypkiem. Pite solo może być miłym zakończeniem wieczoru.

Villa Buerklin, 2004, Buerklin-Wolf

(41,50 zł)

Bardzo ciekawy reprezentant czerwonych win z Palatynatu. Dodatkowo kupaż trzech szczepów winogron, w tym — o dziwo! — Sangiovese. Bogate wino z wyraźną nutą dojrzałych czarnych leśnych owoców. Wspaniałe — z pieczoną gęsią i kaczką. Sprawdziłem.

.

Palatynat

Riesling Trocken, 2004 Dr. von Bassermann-Jordan

(48,80 zł)

Sympatycznie rześkie, wytrawne wino z powiewami zielonego jabłka i miodu. I leciutkim pikantnym posmakiem. Przyjaciel niedzielnego stołu. W tym

— drobiu i wieprzowiny.

Riesling Spaetlese Trocken, 2005, Reichsrat von Buhl (57,6 zł)

Harmonia wytrawności i słodyczy. Także warto się wwąchać: wyczujemy dojrzałe morele, śliwki i miód. Panie na pewno go polubią.