Sprawa sięga wiosny 2019 r. W marcu tamtego roku podczas kilku giełdowych sesji firma Pol-Mot Auto (wchodząca w skład grupy Pol-Mot Holding) sprzedała za prawie 1,94 mln zł ok. 850 tys. akcji Ursusa. 22 marca, czyli dwa dni po ostatniej transakcji, Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) złożyła do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa w postaci wykorzystania informacji poufnej, zaś wiceprzewodniczący komisji wystąpił o zablokowanie rachunków firmy Pol-Mot Auto.
Komisja nie wyjaśnia, ale zawiadamia prokuraturę
- KNF nie podjęła czynności do których zobowiązuje ją ustawa i nie próbowała wyjaśnić sytuacji – mówi Andrzej Zarajczyk, prezes Pol-Mot Holding, firmy będącej największym akcjonariuszem Ursusa.

9 kwietnia KNF opublikowała za to obszerny komunikat informujący o wszczęciu przez prokuraturę postępowania. Wymienia w nim cztery osoby, które miały się dopuścić wykorzystania informacji poufnej.
- Nie wymienia ich wprawdzie z imienia i nazwiska, ale podaje takie informacje, które umożliwiają ich łatwą identyfikację. Jedną z tych osób jestem ja. W przestrzeni publicznej stałem się automatycznie malwersantem, który manipuluje kursem. Odczułem to bardzo boleśnie – relacjonuje Andrzej Zarajczyk.
Jak dodaje w siedzibie Ursusa i Pol-Mot Auto natychmiast zjawiło się ponad 30 funkcjonariuszy policji oraz prokuratorzy, którzy zabezpieczyli nośniki informacji. Prokuratorskie śledztwo trwało ponad rok i… nic nie wykazało.
Prokurator umarza, sąd odrzuca zażalenie, koniec sprawy
- W maju 2020 r. prokurator prowadzący wobec nieznalezienia niczego, co kwalifikowałoby się jako czyn zabroniony, umorzył sprawę. KNF nie dawała jednak za wygraną i przedstawiając nowe dowody zaskarżyła jego decyzję. Sprawa trafiła więc do sądu – mówi szef Pol-Mot Holdingu.
Definitywne zakończenie sprawy miało miejsce w grudniu zeszłego roku.
- Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa nie uwzględnił zażalenia KNF i utrzymał w mocy postanowienie o umorzeniu dochodzenia w mocy, co kończy całą sprawę karną – mówi mecenas Marcin Nowicki, dyrektor działu prawnego Ursus.
Według przedstawicieli Ursusa komisja nie przekazała jednak tej informacji dalej i główny akcjonariusz giełdowej spółki o sądowym rozstrzygnięciu dowiedział się dopiero na początku marca.
- Natychmiast wystąpiliśmy do KNF, aby analogicznym do tego z wiosny 2019 r. komunikatem poinformowała opinię publiczną o tym, że żadnego przestępstwa nie było i sprawa jest zakończona. Ani na to, ani na żadne kolejne pismo w tej sprawie Komisja nam nie odpowiedziała. Nie opublikowała też żadnego komunikatu na ten temat – mówi Andrzej Zarajczyk.
Teraz to Ursus zawiadamia prokuraturę
Właśnie z tego powodu w poniedziałek, 26 kwietnia tego roku, Ursus złożył do prokuratury swój wniosek przeciwko KNF.
Na tym jednak nie koniec. Informacja, jaką Komisja opublikowała w marcu 2019 r. miała bowiem – jak twierdzi prezes Pol-Mot Holdingu – dalekosiężne skutki zarówno dla samego Ursusa, jak i jego akcjonariuszy, a także firmy Pol-Mot Auto.
- W okresie od 10 kwietnia do 10 czerwca 2019 r. kurs Ursusa spadł o 48 proc., choć WIG stracił w tym czasie tylko 4,3 proc. Od dnia feralnego komunikatu KNF do końca września 2019 r. akcje Ursusa potaniały aż o 64 proc., a WIG stracił w tym okresie 6,8 proc. Zarówno Pol-Mot Holding, jak i wszyscy pozostali akcjonariusze ponieśli więc wielkie straty - wylicza Andrzej Zarajczyk.
Przyznaje, że na spadek kursu wpływ miały również inne czynniki, ale według niego impulsem do przeceny była właśnie informacja KNF.
Sama giełdowa spółka w 2019 r. prowadziła rozmowy z potencjalnymi inwestorami finansowymi, którzy byli wstępnie zainteresowani udziałem w podwyższeniu kapitału.
- Po komunikacie KNF te podmioty jeden po drugim zaczęły się wycofywać z negocjacji. Napotkaliśmy również na trudności w rozmowach z kontrahentami – mówi Andrzej Zarajczyk.
Według niego zablokowanie bankowych kont firmy Pol-Mot Auto na wniosek wiceszefa KNF skutkowało tym, że nie miała ona możliwości uregulowania na czas zobowiązań publiczno-prawnych. Jak twierdzi poszkodowany był zatem także skarb państwa, zaś Pol-Mot Auto nie ustrzegło się formalnej restrukturyzacji.
Do trzech lat pozbawienia wolności
- Decyzja KNF była stanowczo za szybka i przedwczesna, a co najważniejsze sprzeczna z ustawą o nadzorze. To wyczerpuje znamiona czyny zabronionego z artykułu 235 kodeksu karnego – uważa mecenas Radosław Potrzeszcz, który reprezentuje Ursus.
Wskazany przepis mówi, że „kto, przez tworzenie fałszywych dowodów lub inne podstępne zabiegi, kieruje przeciwko określonej osobie ściganie o przestępstwo (…) podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech”.
O zadośćuczynienie – jak zapowiada Andrzej Zarajczyk oraz jego prawnicy – mają wystąpić do Komisji m.in. akcjonariusze Ursusa. Inicjatorem ewentualnego pozwu zbiorowego – gdyby droga nieprocesowa nie przyniosła skutków – ma być największy akcjonariusz giełdowej spółki, czyli Pol-Mot Holding.
Do KNF wystąpić mają również cztery osoby wymienione w jej komunikacie z marca 2019 r. Zadośćuczynienia domagać się mają także sam Ursus oraz firma Pol-Mot Auto.
- Jesteśmy na etapie szacowania wysokości tych strat, ale już dziś mogę powiedzieć, że wynoszą one łącznie co najmniej 150 mln zł. I o taką kwotę będziemy wnioskować – mówi Andrzej Zarajczyk.
Wniosku do KNF w tej sprawie można się spodziewać w maju.
Z prośbą o odniesienie się do zawiadomienia złożonego w poniedziałek przez Ursus oraz zapowiedzi domagania się odszkodowań zwróciliśmy się do Komisji. „Urząd KNF nie komentuje tej sprawy” – odpowiedział nam Jacek Barszczewski, dyrektor Departamentu Komunikacji Społecznej.

Cztery chude lata Ursusa
Kłopoty Ursusa nie zaczęły się oczywiście do komunikatu KNF z kwietnia 2019 r. Już dużo wcześniej spółka miała poważne problemy finansowe. Jej przychody kurczą się z roku na rok już od czterech lat. W każdym kolejnym roku w tym czasie Ursus miał ujemny wynik finansowy. Jego skumulowana strata netto w okresie 2017-20 przekroczyła 238 mln zł.
Najwyższy w historii kurs spółka odnotowała w połowie maja 2017 r. Było to 5,8 zł. Pod koniec października 2020 r. Ursus zanotował historyczne dno, czyli 0,45 zł za papier. W poniedziałek 26 kwietnia 2021 r. kurs spółki wynosił 0,98 zł, co oznaczało wzrost o 1 proc. w stosunku do piątkowego zamknięcia).
