Urzędnik szpiegował na rzecz Rosji

Marek W. z Ministerstwa Energii jest podejrzany o przekazywanie informacji m.in. o polskiej strategii wobec planowanego gazociągu Nord Stream 2

Sprawa Marka W., urzędnika Ministerstwa Energii, ujrzała światło dzienne w poniedziałek, na kilka godzin przed tym, jak Stany Zjednoczone, 14 krajów Unii Europejskiej oraz Ukraina zdecydowały się wydalić ponad setkę rosyjskich dyplomatów.

Z URZĘDU DO ARESZTU:
Z URZĘDU DO ARESZTU:
Marka W., urzędnika Ministerstwa Energii, zatrzymano 23 marca, ale ABW ogłosiła to dopiero w poniedziałek. Miał mieć kontakty z pracownikami rosyjskich służb wywiadowczych.
Fot. ARC

— Nasza decyzja to wyraz solidarności Polski z Wielką Brytanią — mówił, cytowany przez PAP, Jacek Czaputowicz, minister spraw zagranicznych.

Na początku marca w brytyjskim Salisbury Siergiej Skripal, były oficer rosyjskiego wywiadu wojskowego, stał się celem ataku z użyciem broni chemicznej. Do dziś przebywa w szpitalu, a sprawa nabrała międzynarodowego rozgłosu. Na poniedziałkowej konferencji Jacka Czaputowicza pytano m.in. o to, czy sprawa zatrzymania Marka W. ma związek z wydaleniem rosyjskich dyplomatów. Zapewnił jednak, że ten temat nie był przedmiotem rozmów z ambasadorem Rosji. Radio RMF FM podało jednak, że „wśród czterech wydalonych z Polski dyplomatów jest dwóch oficerów prowadzących oskarżonego o szpiegostwo Marka W.”.

10 lat za szpiegostwo

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) aresztowała Marka W. 23 marca. Jej przedstawiciele poinformowali, że urzędnik przekazywał funkcjonariuszom rosyjskich służb specjalnych informacje dotyczące planowanych działań polskiego rządu wobec budowy gazociągu Nord Stream 2.

— Z racji wypełniania obowiązków zawodowych zatrzymany miał informacje o kluczowych działaniach dotyczących dywersyfikacji dostaw energetycznych dla Polski oraz informacje o kluczowych dla polskiej infrastruktury projektach — mówił IAR Stanisław Żaryn, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych.

Marek W. został zatrzymany na trzy miesiące. Grozi mu do 10 lat więzienia. Został łatwo zidentyfikowany przez dziennikarzy z branży energetycznej. W administracji publicznej pracował od 10 lat, ostatnio w Ministerstwie Energii, a wcześniej w Ministerstwie Gospodarki. Na Facebooku współprowadził grupę dyskusyjną, do której należeli dziennikarze i eksperci energetyczni.

Wyścig gazociągów

Rosję interesuje polska strategia wobec Nord Stream 2, bo to projekt kluczowy dla przyszłości jej sektora gazowego. Chodzi o drugą nitkę gazociągu, którego pierwsza łączy już, poprzez Morze Bałtyckie, Rosję bezpośrednio z Niemcami. Dołożenie kolejnego połączenia pozwoliłoby rosyjskiemu Gazpromowi zapatrywać klientów z Europy Zachodniej z pominięciem gazociągu biegnącego m.in. przez Polskę. Nic dziwnego, że Polska protestuje przeciwko tej inwestycji, argumentując, że nowy gazociąg zwiększyłby zależność Europy od rosyjskiego gazu.

Areną dyplomatycznej walki jest Bruksela. Tam ścierają się argumenty państw przeciwnych budowie Nord Stream 2, zwolenników tej inwestycji oraz państw nastawionych neutralnie. W projekt zaangażowany jest Gazprom oraz zachodnioeuropejskie koncerny energetyczne: Engie, OMV, Shell, Uniper i Wintershall. Budowa Nord Stream 2 mogłaby też utrudnić budowę gazociągu, na którym Polsce zależy, czyli łączącego poprzez Danię Polskę z Norwegią. Dzięki niemu nasz kraj zyskałby możliwość importowania gazu z Norwegii, co pozwoliłoby zrezygnować z dostaw gazu ze Wschodu. Problem w tym, że gazociąg polsko-duńsko-norweski będzie musiał przeciąć się z Nord Stream 2. Kto pierwszy, ten lepszy — tak można określić warunki budowy obu rur na dnie Bałtyku.

 

 

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Podpis: Magdalena Graniszewska

Polecane