w lutym tego roku w trakcie prac nad prezydenckim projektem tzw. ustawy frankowej pojawił się wątek potencjalnej kolizji z unijnym prawem, jeśli Polska nie notyfikuje regulacji na okoliczność pomocy publicznej. Zastrzeżenia w tej sprawie zgłaszali prawnicy z Konfederacji Lewiatan, ale strona rządowa — Ministerstwo Finansów — oraz przedstawiciele prezydenta bagatelizowali sprawę, twierdząc, że nie ma obowiązku konsultowania projektu z Unią Europejską. Pracodawcy mówią — sprawdzam.

— Wszelka pomoc przyznawana przez państwo członkowskie lub przy użyciu zasobów państwowych w jakiejkolwiek formie, przy spełnieniu dodatkowych kryteriów, wymaga, żeby państwo notyfikowało ją w Komisji Europejskiej. Dlatego też przedstawimy KE i odpowiednim organom państwowym informację dotyczącą projektu i konieczności jego notyfikacji ze względu na pomoc publiczną— mówi Adrian Zwoliński, ekspert Konfederacji Lewiatan ds. rynku finansowego.
Gdzie w ustawie, która zakłada przewalutowanie kredytów frankowych i eurowych na złote za pieniądze banków, zaszyte jest ryzyko niedozwolonej publicznej pomocy? Adrian Zwoliński wyjaśnia, że w przepisach dotyczących Funduszu Restrukturyzacji. Ma on powstać ze składek banków, proporcjonalnie do posiadanego przez każdy z nich portfela walutowego. Na wniosek banków fundusz wypłaca im pieniądze na
przewalutowanie hipotek stosownie do popytu ze strony frankowiczów. Jeśli bank nie spożytkuje wszystkich środków na wymianę kredytów walutowych na złotowe, wracają one do funduszu. Następnie rada funduszu decyduje, jak podzielić resztówkę między pozostałe banki.
Trzy razy pomoc publiczna
Według Lewiatana fundusz utworzony przez państwo, zarządzany przez państwo (operatorem ma być BGK), obsadzany przez państwo (radę powołuje minister finansów) jest państwowym wehikułem. To nic, że składki pochodzą z prywatnych funduszy. Dystrybucją zajmuje się państwo.
— W każdym przypadku, kiedy pomoc pochodzi od państwa albo udzielana jest przy użyciu zasobów państwowych w jakiejkolwiek formie — opłat, składek, danin — istnieje potrzeba weryfikacji, czy nie ma ona niedozwolonego charakteru. W przypadku projektu ustawy frankowej ryzyko wydaje się wysokie — mówi Adrian Zwoliński.
Lewiatan uważa, że projekt wypełnia wszystkie przesłanki pomocy publicznej opisane w przepisach. Adrian Zwoliński wylicza: pomoc jest przyznawana przez państwo lub przy użyciu zasobów państwowych w jakiejkolwiek formie, stanowi korzyść ekonomiczną dla przedsiębiorstwa, ma selektywny charakter, zakłóca lub grozi zakłóceniem konkurencji i wpływa na wymianę handlową między państwami UE. W przypadku funduszu restrukturyzacji korzyść banków polega na tym, że będą mogły wnioskować o pieniądze z puli niewykorzystanej przez konkurentów. Pomoc będzie mieć charakter selektywny, gdyż obejmie tylko niektóre banki. Zakłóci konkurencję, ponieważ osłabia pozycję banków wykluczonych z wtórnego podziału środków. I wreszcie projekt wprowadza możliwość rozłożenia składki na raty, co również narusza konkurencję.
— Pomoc publiczna to nie tylko świadczenia finansowe, lecz też inne ułatwienia w prowadzeniu działalności. Zwolnienie z wpłat czy możliwość rozłożenia ich na raty również są rodzajem takiej pomocy — mówi Adrian Zwoliński.
Zwraca on uwagę na kwestię odpowiedzialności za procedowanie projektu bez konsultacji z Brukselą.
— Wejście projektu ustawy frankowej w życie bez zatwierdzenia pomocy publicznej przez Komisję Europejską mogłoby narażać banki na zwrot przyznanych pieniędzy z odsetkami. To prowadziłoby do niepewności prawnej i nie wpłynęłoby pozytywnie ani na rynek finansowy, ani na wizerunek Polski jako dobrego miejsca do inwestycji. Taka sytuacja stwarzałaby też ryzyko odpowiedzialności odszkodowawczej skarbu państwa — mówi ekspert Konfederacji Lewiatan.
Projekt, który wypadł z harmonogramu
Podczas prac nad projektem w Sejmie, Paweł Mucha z Kancelarii Prezydenta przekonywał, że regulacja jest zgodna z unijnymi przepisami, gdyż stanowi tylko rozwinięcie funkcjonującego od kilku lat Funduszu Wsparcia Kredytobiorców, który nie budził zastrzeżeń w Brukseli. Piotr Nowak, wiceminister finansów, zapewnił, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie zgłaszało żadnych uwag.
— Z tego punktu widzenia jest czysto i można procedować projekt — powiedział minister.
Grzegorz Karwatowicz, prawnik z kancelarii GWW wyjaśnia, że zgodnie z traktatem o funkcjonowaniu UE kwestia pomocy publicznej obejmuje pomoc udzielaną ze środków unijnych bądź pochodzących ze źródeł publicznych.
— Orzecznictwo TSUE idzie dalej — chodzi o środki pozostające w dyspozycji państwa, które przesądza o tym, komu pomocy udzielić. W tym kontekście niełatwo jest oddalić zarzut o stosowanie pomocy publicznej i obrona polegająca na podkreślaniu prywatnego charakteru wkładów do funduszu restrukturyzacji może być dość trudna. W przypadku ustawy frankowej, gdyby okazało się, że jedne banki uzyskują preferencje nad innymi z tytułu dystrybucji środków z funduszu, to istnieje ryzyko, że chodzi o niedozwoloną pomoc — mówi Grzegorz Karwatowicz.
Prezydencki projekt został przyjęty przez sejmową Komisję Finansów Publicznych i miał trafić do drugiego głosowania w marcu. Nie znalazł się jednak nawet w planie posiedzenia Sejmu, które odbyło się na początku kwietnia. Nie widnieje również w wykazie prac dzisiejszej komisji finansów.