UZDROWISKA IDĄ DO PRYWATYZACJI

Katarzyna Kozińska
opublikowano: 2000-06-09 00:00

UZDROWISKA IDĄ DO PRYWATYZACJI

BMF przygotowuje przekształcanie sanatoriów w Iwoniczu i Nałęczowie

CZEKAMY NA INWESTORA: Zarząd uzdrowiska w Nałęczowie, na czele którego stoi Wojciech Gucma, chciałby, aby w przyszłości w ręce nowego właściciela przeszło około 75 proc. akcji spółki. ZLUN na inwestycje potrzebuje co najmniej 20 mln zł. fot. ARC

Minister skarbu podpisał umowę z warszawską firmą Business Management and Finance, która ma przygotować prywatyzację dwóch uzdrowisk — w Nałęczowie i Iwoniczu. Do ich przekształcenia powinno dojść jeszcze w tym roku.

Zgodnie z warunkami przetargu na firmę doradczą Business Management and Finance, konsultant prowadzący pilotażową prywatyzację uzdrowisk w Nałęczowie oraz Iwoniczu Zdroju, powinien przedstawić strategię przekształcenia sanatoriów w drugim półroczu 2000 roku. Dokładny termin nie został określony, ale im wcześniej będzie znana ścieżka prywatyzacji, tym większe szanse, że cały proces uda się zamknąć jeszcze przed końcem roku. MSP zamierza sprzedać co najmniej 10 proc. akcji w każdej spółce.

Świat dla odważnych

Uzdrowiska przygotowywane do przekształcenia zgłosiły się do prywatyzacji — jako jedyne z grupy 26 placówek — zaraz po skomercjalizowaniu na początku 1999 r. Prawdopodobnie już wtedy zarząd Zakładu Leczniczego Uzdrowisko Nałęczów miał zainteresowanego spółką inwestora. Mirosław Przesmycki, wiceprezes ZLUN, przyznaje, że słyszał o listach intencyjnych w MSP.

BMF zbiera dane do opracowania analiz przedprywatyzacyjnych. Zarząd nałęczowskiego sanatorium ma swoją wizję przekształcenia uzdrowiska.

— Zakład powinien być sprywatyzowany w całości, bez wydzielania poszczególnych części naszej działalności. Oprócz deficytowych usług sanatoryjnych prowadzimy szereg spółek, które pozwalają nam utrzymać cały zespół sanatoryjny — podkreśla Mirosław Przesmycki.

Kto pierwszy, ten lepszy

ZLUN jest m.in. właścicielem marki wody Nałęczowianka. Dzięki dodatkowej działalności ubiegły rok spółka zamknęła około półmilionowym zyskiem. Jednak prezes Przesmycki tłumaczy, że firma potrzebuje znacznych kapitałów na rozwijanie usług sanatoryjnych.

— Chcemy wyciągnąć korzyści właśnie z tego, że będzie to pierwsza prywatyzacja w tym sektorze. Budżet się na niej nie wzbogaci, więc liczymy, że minister zdecyduje się na taką sprzedaż, która pozwoli jak najwięcej środków inwestora przekazać na inwestycje — mówi wiceprezes ZLUN-u.

Z tym pomysłem zgadza się Ryszard Dreścik, prezes uzrowiska Iwonicz Zdrój.

— Mamy nie zagospodarowane tereny, które czekają na nowe inwestycje, ale do tego potrzebne są duże środki. Ledwie starcza nam na remonty istniejących obiektów. Nie mamy niestety rozlewni wody, ale zarabiamy na sprzedaży soli leczniczych. Ubiegły rok zamknęliśmy stratą około 200 tys. zł — ujawnia Ryszard Dreścik.

Reszta zaczeka

Nasi rozmówcy są zgodni co do tego, że trudno będzie znaleźć inwestora, którego można branżowym. Nie obawiają się jednak, że nowy właściciel może zrezygnować z prowadzenia uzdrowisk.

— Przedstawiciele MSP zapewniają, że w nowych warunkach będziemy prowadzić normalną działalność uzdrowiskową. Myślę, że znajdzie się inwestor zainteresowany świadczeniem takich usług. Mogłoby to być interesujące na przykład dla funduszy emerytalnych — mówi prezes Dreścik.

MSP wybrał już także firmę, która przygotuje grunt do prywatyzacji pozostałych 24 zespołów uzdrowisk. Doradca opracowuje analizę tego sektora. Przekształcenie wszystkich placówek ma się skończyć dopiero w 2004 roku.

Kiedy w 1998 r ministerstwo zdrowia rozpoczynało komercjalizację 26 uzdrowisk, ich wartość księgową oceniano na 2,3 mld zł.

Organizator

Puls Biznesu

Autor rankingu

Coface