PGNiG, Tauron, Kulczyk i Penta zakwalifikowali się do II etapu przetargu na aktywa szwedzkiego koncernu.
Rywalizacja o polskie aktywa grupy Vattenfall, która zdecydowała się na wyprowadzkę z naszego kraju, zapowiada się bardzo interesująco. Jak poinformowała na swojej stronie internetowej agencja Reuters, powołując się na nieoficjalne źródło zbliżone do transakcji, Szwedzi skompletowali właśnie krótką listę w przetargu. Do II etapu zakwalifikowało się co najmniej czterech potencjalnych inwestorów — Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG), giełdowa grupa energetyczna Tauron, najbogatszy Polak Jan Kulczyk i działający w Europie Środkowej fundusz private equity Penta.
PGNiG i Tauron, dwie spółki kontrolowane przez skarb państwa, nie będą między sobą rywalizować o schedę po Vattenfallu, bo jak informował wcześniej "PB", każda jest zainteresowana inną częścią majątku Szwedów. Firma gazowa, która stara się również o SPEC, warszawskiego dystrybutora ciepła prywatyzowanego przez władze miasta, ma apetyt na Vattenfall Heat Poland, czyli stołeczne elektrociepłownie. Z kolei Tauron, który — jako jedyny z całej czwórki — nie jest zainteresowany SPEC, chce kupić Vattenfall Distribution, czyli gliwickiego dystrybutora energii elektrycznej. Kulczyk i Penta interesują się całością polskich aktywów szwedzkiego koncernu. To oznacza, że będą rywalizowali z państwowym duetem. Niekoniecznie między sobą, bo nie można wykluczyć przyszłej współpracy najbogatszego Polaka z czeskim funduszem. Ta dwójka miała już wspólne interesy przy okazji przetargu na poznańską Eneę. W ofercie przedstawionej wówczas przez Jana Kulczyka Penta występowała jako jedna z instytucji finansujących z opcją zamiany długu na akcje poznańskiej spółki. Być może więc obaj inwestorzy zdecydują się połączyć siły także w przetargach na aktywa Vattenfalla i SPEC, choć według naszych informacji każdy z nich gra obecnie na własne konto.
Zdaniem ekspertów, inwestor, który kupi warszawskie elektrociepłownie, będzie miał największe szanse na zakup SPEC i odwrotnie. Wydaje się jednak, że kluczowe będzie rozstrzygnięcie przetargu na miejską spółkę, bo jej właściciel będzie mógł w przyszłości wybudować własne źródła energii (co zresztą sygnalizował i Kulczyk, i PGNiG), kosztem współpracy z warszawskimi elektrociepłowniami. Elektrociepłownie z kolei nie będą w stanie uniezależnić się od sieciowego monopolu SPEC, co oznacza ryzyko dla inwestora, który je kupi. A za faworyta przetargu na warszawskiego dystrybutora uchodzi konsorcjum PGNiG i Polskiej Grupy Energetycznej.