VIG celuje w dziesiątkę

Mariusz GawrychowskiMariusz Gawrychowski
opublikowano: 2016-06-16 22:00

Austriacki ubezpieczyciel chce zdobyć minimum 10 proc. polskiego rynku ubezpieczeń. Liczy, że pomoże mu odbicie w komunikacji.

Vienna Insurance Group (VIG) to największy rywal polskiego PZU w wyścigu o pozycję lidera ubezpieczeń w Europie Środkowo-Wschodniej. W środę do Polski przyjechała z pierwszą wizytą prof. Elisabeth Stadler, która od początku roku stoi na czele austriackiego giganta. Jej wizyta miała podkreślić, że Polska — w oczach nowego zarządu grupy VIG — jest jednym z kluczowych obszarów ekspansji.

DWA FILARY:
DWA FILARY:
Elisabeth Stadler, od niedawna szefowa VIG, zamierza skierować ubezpieczyciela na nowe wody, nie będzie jednak zmieniać najważniejszych elementów strategii austriackiego firmy. Grupa utrzyma wiele marek na tym samym rynku i multikanałową sprzedaż ubezpieczeń.
. SZYMON ŁASZEWSKI

Wzrost, ale z zyskiem

— Wytypowaliśmy cztery rynki, na których nasze udziały są za małe. Chcę, by w ciągu 3-5 lat na każdym z tych rynków VIG miał co najmniej 10 proc. udziałów. To dałoby nam dodatkowe 600-700 mln EUR składki rocznie — mówi Elisabeth Stadler. Jednym z tych rynków jest Polska (pozostałe to Węgry, Chorwacja i Serbia). Austriacki ubezpieczyciel jest nad Wisłą czwartą siłą na rynku (po PZU, Talanksie i Ergo Hestii) z udziałami na poziomie nieco ponad 6 proc. By osiągnąć cel wyznaczonyprzez centralę w Wiedniu, polscy menadżerowie muszą prawie podwoić biznes. Elisabeth Stadler zapewnia, że celem VIG jest rentowny wzrost — austriacki ubezpieczyciel nie zamierza zdobywać rynku za wszelką cenę. Jego celem na ten rok jest podwojenie zysków do 400 mln EUR. Szefowa grupy podkreśla, że oprócz wzrostu organicznego ubezpieczyciel planuje zakupy. — Aktywnie szukamy celów do przejęcia — deklaruje Elisabeth Stadler.

Krajobraz po wojnie

Franz Fuchs, członek zarządu VIG i szef VIG Polska, mocno liczy na zmianę trendów na polskim rynku. Przypomina, że kilka lat temu VIG nad Wisłą zbliżył się do 10 proc. udziałów w rynku. Potem jednak wybuchała wojna cenowa na rynku majątkowym, a w segmencie życiowym nowe regulacje zmusiły ubezpieczycieli do zaprzestania sprzedaży polisolokat. Tymczasem znacząca część nowego biznes grupy VIG w Polsce była generowana przez sprzedażkrótkoterminowych produktów inwestycyjnych, opakowanych w ubezpieczenie.

Pod koniec ubiegłego roku pogoda się odmieniła — skończyła się wojna cenowa w segmencie komunikacyjnym. Zdaniem Franza Fuchsa, oznacza to powrót polskich spółek VIG do aktywnej rywalizacji o klienta, z której wycofały się dwa lata temu, gdy ceny zaczęły bardzo mocno spadać. — Wzrost cen spowodował, że w maju nasze spółki majątkowe po raz pierwszy w tym roku zebrały więcej składki niż rok temu — mówi Franz Fuchs. Ekspansja w Polsce i trzech innych państwach to niejedyna nowość, która czeka VIG pod rządami nowej szefowej. Elisabeth Stadler deklaruje cyfryzację ubezpieczyciela. Na początek grupa poszuka innowacji na własnym podwórku. W jej skład wchodzi 50 towarzystw w 25 krajach i część z nich już zrobiła pierwsze kroki w stronę cyfrowej rzeczywistości. Sprawdzone rozwiązania mają szansę rozprzestrzenić się w całej grupie. Przykładem są innowacje polskiej Benefii, które umożliwiają mobilne wystawienie polisy w kilka sekund.