VRG łapie sprzedażowy oddech

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2020-10-05 22:00

Przychody i marże odzieżowej grupy są niższe niż rok wcześniej, ale ostatnie miesiące przyniosły poprawę, a koniec roku nie zapowiada się źle

Przeczytaj i dowiedz się:

  • Jak może wyglądać sprzedaż do końca roku w sieciach należących do sprzedażowej grupy VRG
  • Jaki będzie całoroczny spadek sprzedaży
  • Jaki wpływ na wyniki spółki ma sprzedaż internetowa
  • O ile spadnie w tym roku powierzchnia handlowa marek VRG

W sklepach z odzieżą i biżuterią gorzej już było. Po zamknięciu galerii handlowych na początku pandemii i po pustkach, które świeciły w nich w kolejnych miesiącach, giełdowa grupa VRG (dawna Vistula), zakładała, że w całym 2020 r. sprzedaż spadnie o około 20 proc. Teraz jednak „scenariusz bazowy” został zaktualizowany.

vistula.sklep.forum

— Pandemia nie odpuszcza i musimy wciąż zachowywać ostrożność w prognozowaniu wyników. Jednak ostatnie trzy miesiące pod względem sprzedaży były lepsze od naszego scenariusza bazowego i możemy z umiarkowanym optymizmem patrzeć w przyszłość. Zakładamy, że październik i listopad będą wynikowo podobne do ostatnich miesięcy. O bardzo istotnym dla branży grudniu trudno jeszcze mówić, ale zakładamy już, że całoroczny spadek sprzedaży wyniesie około 15 proc. — mówi Radosław Jakociuk, wiceprezes VRG odpowiedzialny za działalność operacyjną grupy i piony marek.

Kryzysowa odporność

W segmencie odzieżowym grupy, który tworzą marki Vistula, Bytom, Wólczanka i Deni Cler, we wrześniu sprzedaż spadła rok do roku o 9,9 proc. W całych trzech kwartałach 2020 r. przychody tego segmentu wyniosły 367,2 mln zł i były niższe o 20,1 proc. niż rok wcześniej.

— Przed pandemią głównym czynnikiem wpływającym na sprzedaż odzieży były pogoda, teraz jest zupełnie inaczej. Spadki to przede wszystkim efekt mniejszego ruchu w galeriach handlowych — utrzymuje się on na poziomie o około 20 proc. niższym niż w poprzednich latach. Zredukowaliśmy też o ponad 2 proc. powierzchnię handlową, a zmiany w trybie życia sprawiły, że mniejsze są zakupy ubrań do biura czy na formalne wydarzenia w rodzaju ślubów. Z drugiej strony pozytywnie na sprzedaż wpływa wyższa o kilka procent konwersja — jeśli klienci przychodzą już do galerii, to dokonują większych zakupów — mówi Radosław Jakociuk.

W segmencie jubilerskim, działającym pod marką W.Kruk, we wrześniu sprzedaż rok do roku wzrosła — i to o 7,4 proc. Od początku roku działalność jubilerska grupy wygenerowała 235,8 mln zł przychodów, czyli o 5,1 proc. mniej niż rok wcześniej.

— Segment jubilerski historycznie lepiej radził sobie z kryzysami i tak jest również tym razem. Klienci chętnie kupują wyroby ze złota, a także luksusowe zegarki, których sprzedaż rośnie dwucyfrowo — mówi Radosław Jakociuk.

Internetowy dopalacz

W czasie pandemii spadek przychodów sklepów stacjonarnych w pewnej mierze rekompensowała szybko rosnąca sprzedaż w internecie.

— Dynamika jej wzrostu w ostatnich trzech miesiącach jest nieco niższa, ale i tak utrzymuje się powyżej 20 proc. rok do roku. Oczywiście odbudowa ruchu w galeriach handlowych będzie ją osłabiała, jednak jesteśmy zadowoleni z wyników segmentu on line i po wprowadzeniu nowej kolekcji nie musimy podbijać sprzedaży dużymi promocjami, co pozytywnie wpływa na marże — mówi Radosław Jakociuk.

Rentowność grupy w tym roku wyraźnie ucierpiała. W ciągu trzech kwartałów marża na sprzedaży spadła o 3,1 pkt proc., do 48,2 proc.

— We wrześniu marża wyniosła blisko 52 proc. — była najwyższa w trzecim kwartale i już tylko o 1,1 pkt proc niższa niż rok wcześniej. To z jednej strony efekt wzrostu udziału zagranicznych, azjatyckich dostaw w asortymencie grupy — a na nich z reguły generuje się wyższe marże. Wchodzą też nowe kolekcje, a akcje promocyjne są mniejsze niż wcześniej — mówi Michał Zimnicki, wiceprezes i szef finansów VRG.

Sklepowe zamknięcia

VRG podtrzymuje, że w tym roku zamknie 47 placówek handlowych.

— Otworzymy też jednak trochę nowych sklepów w segmencie jubilerskim i odzieżowym, w tym drugim zwłaszcza we franczyzie. Na koniec roku łączna powierzchnia handlowa powinna być o około 3 proc. niższa niż rok wcześniej. Redukujemy też koszty dzięki mocnemu ograniczeniu działań marketingowych, a także obniżce czynszów. W przypadku kolejnego lockdownu można też ponownie zredukować wynagrodzenia — mówi Radosław Jakociuk.

Przedstawiciele grupy zapowiadają, że w przyszłym roku „proces ograniczania powierzchni handlowej będzie kontynuowany”, choć na razie trudno mówić, w jakiej skali.

— Zamykamy takie placówki, które nie mają pozytywnego wkładu w rentowność, można więc spodziewać się poprawy wyników — mówi Michał Zimnicki.

OKIEM ANALITYKA

Pod presją

PIOTR BOGUSZ, analityk biura maklerskiego mBanku

Już od kilku miesięcy widać, że sprzedaż VRG odbudowuje się szybciej, niż można się było obawiać w początkowym okresie pandemii. Odzieżówka jest oczywiście pod presją, a segment jubilerski, po ponadprzeciętnym odbiciu w sierpniu, w końcówce trzeciego kwartału nie zachowywał się już tak dobrze, więc na poziomie całej grupy sprzedaż wciąż spada. Prognozowałem, że VRG zakończy rok ze spadkiem sprzedaży rzędu 15,4 proc., i rzeczywistość pokazała, że ten scenariusz jest najbardziej prawdopodobny, zarząd podniósł więc swoje oczekiwania. Marże rok do roku są niższe, co wynika przede wszystkim z większego udziału e-commerce, który działa przy niższej rentowności. Istnieje ryzyko, że w okresie świątecznym grupa będzie agresywnie walczyła o sprzedaż działaniami promocyjnymi, ale nie spodziewałbym się w całym czwartym kwartale spadku marż o więcej niż 2 pkt proc.