W 2003 r dolar będzie słabł wobec euro-analitycy

Polish Leasing Company LEASCO S.A.
opublikowano: 2003-01-08 16:44

LONDYN (Reuters) - Rosnące zadłużenie zagraniczne USA, na które nakładają się napięcia geopolityczne i wysiłki by ożywić gospodarkę sprawią, że dolar będzie w tym roku słabł wobec euro, uważają analitycy którzy wzięli udział w ankiecie Reutera.

Ze średniej prognozy 53 analityków, którzy w dniach 6-7 stycznia wzięli udział w sondażu wynika, że na koniec stycznia euro będzie kosztowało 1,05 dolara, na koniec marca 1,0445 dolara, a na koniec czerwca 1,05 dolara. W środę kurs euro oscylował wokół 1,04 dolara.

Analitycy prognozują, że na koniec roku euro będzie kosztowało 1,08 dolara, czyli najwięcej od października 1999 roku.

Eksperci sądzą, że w pierwszej połowie roku presję na dolara będą wywierały obawy o wojnę z Irakiem i postawa Korei Północnej w sprawie jej programu nuklearnego. Z kolei w drugiej połowie roku głównym tematem stanie się duży deficyt na rachunku obrotów bieżących.

"Rząd rozpoczyna zakrojoną na szeroką skalę ekspansję fiskalną" - powiedziała Francesca Fornasari z banku Lehman Brothers w Londynie.

"To może się skończyć wzrostem deficytu na rachunku obrotów bieżących. Jeżeli założymy, że oszczędności krajowe pozostaną na tym samym poziomie, to wydatki rządowe będą musiały być finansowane ze źródeł zagranicznych" - dodała.

GŁÓWNY FILAR

Centralnym filarem pakietu fiskalnego ogłoszonego przez prezydenta George'a W Busha jest zerwanie z podwójnym opodatkowaniem dywidendy. Dywidenda opodatkowana jest na początku jako dochód przedsiębiorstwa, a potem jako dochód osobisty.

Reforma obejmie tylko obywateli amerykańskich, ale analitycy szacują, że może ona doprowadzić do wzrostu indeksów giełdowych w USA o 10 procent.

"To sprawi, że amerykański rynek stanie się mniej atrakcyjny dla zagranicznych inwestorów, których zmiany podatkowe nie obejmą" - powiedział Hans Guenter Redeker z BNP Paribas w Londynie.

"Pakiet nie zwiększy strumienia funduszy z zagranicy, który byłby potrzebny do wzmocnienia dolara" - dodał.

Problemy z deficytem obrotów bieżących nasilą się w związku z kosztami wojny na Bliskim Wschodzie, których nikt nie jest w stanie w wiarygodny sposób oszacować.

Wojna może również negatywnie wpłynąć na nastroje zarówno przedsiębiorców jak i konsumentów, których morale i tak są już osłabione z powodu bessy na giełdzie i dużego bezrobocia.

Wojna w Iraku rozpocznie się najprawdopodobniej na przełomie stycznia i lutego i potrwa zapewne do trzech miesięcy. Po tym okresie wielu analityków prognozuje zwyżkę kursu dolara.

Inni uważają jednak, że takie stanowisko jest krótkowzroczne i oparte na doświadczeniach z poprzedniej Wojny w Zatoce na początku lat 90-tych. Po wojnie zarówno amerykańska gospodarka jak i giełdy zaczęły rosnąć, a odrodzenie trwało przez prawie całą następną dekadę.

TYM RAZEM INACZEJ

Tym razem sytuacja jest inna. USA oskarżyły Koreę Północną o usunięcie zabezpieczeń w obiektach nuklearnych po wydaleniu inspektorów ONZ w końcu grudnia ubiegłego roku.

"Amerykanie nie pozwolą wywinąć się Korei, ponieważ inni mogliby pójść w jej ślady" - powiedział Redeker z BNP Paribas.

Analityk francuskiego banku spodziewa się jednak, że USA będą się starały rozwiązać kryzys iracki zanim zajmą się Koreą Północną.

"Po ewentualnej wojnie w Iraku nie będzie wzrostu dolara z tytułu 'dywidendy pokoju'" - uważa Redeker.

W grudniu euro wzrosło do najwyższego od trzech lat poziomu wobec dolara i kosztowało 1,05 dolara. Rynek sprzedawał amerykańską walutę w obawie przed wojną.

Eksperci zwracają także uwagę, że podaż pieniądza w USA rośnie znacznie szybciej niż wynosi nominalny wzrost PKB, co sprawia, że gotówka krążąca wokół amerykańskiej gospodarki musi zostać gdzieś ulokowana i miejscem tym często jest Europa.

Jeżeli stopy procentowe w USA, które obecnie wynoszą 1,25 procent i są najniższe od 40 lat, nie zmienią się, to problem ten będzie trwał.

Główna stopa procentowa w eurolandzie wynosi 2,75 procent, co sprawia, że inwestorom bardziej opłaca się lokować tam pieniądze.

"W 2002 roku najlepiej radziły sobie te waluty, których kraje miały wysokie stopy procentowe i nadwyżkę na rachunku obrotów bieżących" - powiedziała Francesca Fornasari z Lehman Brothers.

"Spodziewamy się, że do końca 2003 roku te tradycyjne metody wyceny rynków finansowych nadal będą święciły tryumfy" - dodała.

EKSPANSJA EU, EKSPANSJA EURO

Prognozy dotyczące wartości euro na koniec grudnia wahały się od 0,85 do 1,20 dolara.

Ci którzy prognozowali wzrost kursu dolara opierali się na założeniu, że w USA szybko będzie rosła wydajność pracy oraz cała gospodarka, dzięki czemu zagraniczni inwestorzy powrócą na Wall Street oraz na amerykański rynek obligacji korporacyjnych.

"Kalendarz obligacji korporacyjnych jest niemal zapełniony" - powiedział Steven Saywell z Citigroup w Londynie.

Zagraniczni inwestorzy, którzy będą chcieli kupić te papiery, najpierw będą musieli kupić dolary" - dodał.

Według innych ekspertów graczy do euro może zniechęcić spowolniony wzrost gospodarczy na Starym Kontynencie. Niektórzy analitycy zwracają też uwagę rozszerzenie Unii Europejskiej na Wschód.

Niektóre z 10 krajów, które w 2004 roku znajdą się w UE, w ciągu następnych dwóch lub trzech lat chcą także wejść do strefy euro.

"Inwestorzy w coraz większym stopniu będą sobie zdawać sprawę z rozszerzenia UE i faktu, że wiele z tych krajów wkrótce dołączy także do strefy euro" - powiedział Jochne Schober z banku Helaba we Frankfurcie.

"Proces decyzyjny stanie się rozmyty, a prowadzenie polityki monetarnej znacznie utrudnione. Kraje te będą manipulować danymi by spełnić kryteria unii monetarnej i będą miały kłopoty z ich dotrzymaniem" - dodał.

((Tłumaczył: Tomasz Krzyżanowski; Redagował: Paweł Florkiewicz; Reuters Messaging: [email protected]; Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, [email protected]))