Makrochem działa od 17 lat. Sprzedaje, dostarcza, przeładowuje i transportuje sadzę techniczną dla przemysłu gumowego i oponiarskiego. Jeden cm sześc. sadzy to 70 mkw. czarnej powierzchni każdej opony. Zdaniem prezesa Igora Levenberga, mocną pozycję firma zawdzięcza umiejętnościom i zaangażowaniu załogi.
— Nasi pracownicy stale podnoszą kwalifikacje — mówi Igor Levenberg. Tłumaczy, że zarząd Makrochemu dba, aby zespół mógł się rozwijać.
— Naszym zadaniem jest inspirowanie ludzi do działania, pomoc w rozwiązywaniu ich problemów i zapewnienie im dostępu do infrastruktury koniecznej do osiągnięcia celów — przekonuje Igor Levenberg.
Z dostawą sadzy technicznej Makrochem wystartował w 1996 r. Jego pierwszymi klientami były Semperit, Trelleborg, Goodyear i Michelin. Igor Levenberg opowiada, że firma od początku intensywnie się rozwijała. Już w 1997 r. otworzyła przedstawicielstwo w Moskwie, a trzy lata później zaoferowała usługę specjalistycznego silotransportu, czyli przewożenia sadzy technicznej luzem.
— Od kilku lat naszym klientem jest także firma Dunlop — informuje Igor Levenberg. W 2001 r. przedsiębiorstwo otworzyło biuro w Kijowie, a w 2007 r. zrealizowało pierwszą dostawę dla firmy Continental. W kolejnych latach pojawili się nowi klienci i wzrosła sprzedaż. — W 2005 r. wynosiła 50 tys. mt rocznie, a 6 lat później ponad 100 mt — dodaje prezes.
Liczy się nowoczesność
Od początku Makrochem koncentruje się także na rozwoju zaplecza organizacyjno-technicznego. Ma dwie stacje przeładunku sadzy — w Żurawicy w południowo-wschodniej Polsce, 12 km od granicy z Ukrainą, oraz w Chruścielu, na północy kraju, 10 km od granicy z Rosją. Do baz przeładunkowych towar jest transportowany koleją w tzw. hopperach, a wyjeżdża z nich w specjalistycznych cysternach samochodowych typu silo. Firma ma 100 takich cystern. Igor Levenberg podkreśla, że inwestowanie w nowoczesne i wydajne rozwiązania logistyczne to jedna z podstaw przyjętej przez firmę strategii.
— W ostatnim czasie wartość naszych środków trwałych, to jest gruntów, stacji przeładunku, autocystern i środków transportu wynosiła około 36,5 mln zł, a w planach na najbliższe lata mamy podwojenie swojego majątku — informuje Igor Levenberg.
Podniesiona poprzeczka
Nie bez znaczenia dla sukcesu lubelskiej Gazeli była konsekwencja w dążeniu do celu i know-how.
— Chcemy, aby logo Makrochemu kojarzyło się z niezawodnością i zaufaniem. Wiemy, że dobra usługa nie ma ceny, a zła nie ma klienta — mówi prezes firmy. Już w 1998 r. spółka wdrożyła system zarządzania jakością ISO 9002, a dwa lata później ISO 9001.