i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Bliźniaki często są nierozłączne. Magdalena Federowicz-Boule i Anna Federowicz miały te same pasje, chodziły do tych samych szkół, obie też wybrały Wydział Architektury na Politechnice Warszawskiej i zbierały doświadczenia za granicą. Zaczęły nawet współpracować, ale szybko doszły do wniosku, że każda chce pójść swoją drogą. Dzisiaj historia zatoczyła koło. Razem pracują, podróżują, nurkują i realizują się artystycznie, malując i tworząc biżuterię.
Siła sióstr:Magdalena Federowicz-Boule i Anna Federowicz już w dzieciństwie miały ciągoty artystyczne. Szyły ubranka dla lalek, potem dla siebie. I zawsze robiły wszystko razem. Dziś prowadzą pracownię architektoniczną Tremend.LUKASZ ZANDECKI
Artykuł dostępny dla subskrybentów i zarejestrowanych użytkowników
REJESTRACJA
SUBSKRYBUJ PB
Zyskaj wiedzę, oszczędź czas
Informacja jest na wagę złota. Piszemy tylko o biznesie
Poznaj „PB”
79 zł5 zł/ miesiąc
przez pierwsze dwa miesiące później cena wynosi 79 zł miesięcznie
Cały artykuł mogą przeczytać tylko nasi subskrybenci.Tylko teraz dostęp w promocyjnej cenie.
przez pierwsze dwa miesiące później cena wynosi 79 zł miesięcznie
Od jakiegoś czasu nie masz pełnego dostępu do publikowanych treści na pb.pl. Nie może Cię ominąć żaden kolejny news.Wróć do świata biznesu i czytaj „PB” już dzisiaj.
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Bliźniaki często są nierozłączne. Magdalena Federowicz-Boule i Anna Federowicz miały te same pasje, chodziły do tych samych szkół, obie też wybrały Wydział Architektury na Politechnice Warszawskiej i zbierały doświadczenia za granicą. Zaczęły nawet współpracować, ale szybko doszły do wniosku, że każda chce pójść swoją drogą. Dzisiaj historia zatoczyła koło. Razem pracują, podróżują, nurkują i realizują się artystycznie, malując i tworząc biżuterię.
Siła sióstr:
Magdalena Federowicz-Boule i Anna Federowicz już w dzieciństwie miały ciągoty artystyczne. Szyły ubranka dla lalek, potem dla siebie. I zawsze robiły wszystko razem. Dziś prowadzą pracownię architektoniczną Tremend.
LUKASZ ZANDECKI
Magdalena Federowicz-Boule założyła pracownię projektową Tremend, której jest prezesem. Anna Federowicz, jej siostra bliźniaczka, kierowała biurem architektury i urbanistyki FBT. Po latach postanowiły połączyć siły. Pracują w Polsce, na Ukrainie, w Albanii, na Węgrzech i we Francji, gdzie realizują już piąty hotelowy projekt. Tym razem butikowy – w Paryżu, pod wieżą Eiffla, z zaledwie 27 pokojami.
– Nasze odrębne doświadczenia dotyczą różnych realizacji – od bardzo małych po te na wielką skalę. Moją domeną były duże projekty kubaturowe: wyspecjalizowałam się w hotelach i galeriach handlowych. Mieszkałam jakiś czas we Francji, a po powrocie do Polski pracowałam dla francuskiego biura, projektując m.in. Manufakturę w Łodzi. Doszłam tam do pozycji dyrektora polskiego oddziału, po czym zdecydowałam się założyć własną pracownię – wspomina Magdalena Federowicz-Boule.
Anna Federowicz także pracowała dla zagranicznych biur architektonicznych – w Luksemburgu i w pracowni belgijskiej – zanim założyła własne. Teraz siostry wspólnie z ponad 80 pracownikami Tremend realizują m.in. projekty Tunelu Średnicowego w Łodzi, Dworca Ekologicznego w Lublinie, Dworca Łódź Fabryczna, a także galerii handlowych i biurowców.
Domki dla mrówek
Crowne Warsaw Plaza – The Hub:
Za projekt wnętrz hotelu na warszawskiej Woli pracownia Tremend zgarnęła cztery nagrody, m.in. platynę w konkursie Muse Design Awards w kategorii Interior – Hotels & Resorts.
Piotr Gesicki
Bliźniaczki przez lata tworzyły tylko projekty architektoniczne, ale poczuły, że przyszedł też czas na wzornictwo.
– W naszym rozumieniu dizajn jest dla budynku tym, czym biżuteria dla ubioru. Wnętrza są uzupełnieniem bryły budowli, tak jak dodatki dopełniają strój. Tak rozumianego wzornictwa szukamy zarówno w wykończeniu, jak i w samej architekturze – może to być detal elewacji czy fragment wejścia głównego – podkreślają architektki.
Anna Federowicz wyjaśnia, że czasem projektują tylko wnętrza, innym razem bryłę wraz z wnętrzami i to jest model idealny. Ale zdarza się i tak, że ktoś inny robi wnętrza w zaprojektowanym przez nie budynku.
Mistrzem Magdaleny jest amerykański architekt Frank Lloyd Wright, który jej zdaniem potrafił po mistrzowsku operować naturalnymi materiałami takimi jak cegła, kamień czy drewno i niezwykle harmonijnie powiązać architekturę z przyrodą. Autorytetem Anny jest natomiast niemiecki architekt modernistyczny Mies van der Rohe.
– Nie chodzi wyłącznie o architekturę Miesa, lecz także sposób, w jaki odnosił się do przyrody. Mimo że robił to w sposób odmienny od Wrighta, to jednak i dla niego była ważna – obserwował ją przez przeszklenia. Zespalał wnętrze budynku z zewnętrzem przez kontakt wizualny – tłumaczy.
Ekologia zawsze była ważna dla sióstr. Śmieją się, że już w dzieciństwie budowały domki dla mrówek z mchu i małe laleczki z bazi.
– Miałyśmy ciągoty artystyczne. Szyłyśmy ubranka dla laleczek z bazi, potem dla siebie. W tych czasach kreatywność była mile widziana. W pewnym sensie nawet wymuszona. Zawsze robiłyśmy wszystko razem – mówi Magdalena Federowicz-Boule.
Rysunki i malunki
Wnętrza:
Pracownia Tremend jest znana zwłaszcza z projektów hotelowych. Na zdjęciach: AC Hotel by Marriott Krakow i Rezydent Sopot MGallery Hotel Collection.
Piotr Gęsicki
Dzisiaj jedną z pasji sióstr jest tworzenie biżuterii.
– Obie dużo podróżowałyśmy. Między innymi do Afryki, skąd zawsze przywoziłyśmy unikatowe elementy, z których później robiłyśmy autorską biżuterię. Dotąd mam ozdoby z Namibii czy Kenii – mówi Magdalena Federowicz-Boule.
– W Maroku na bazarze, np. w Marrakeszu, trzeba pamiętać, że to, co leży na wierzchu, prawie na sto procent nie jest warte uwagi. Wystarczy jednak wejść na zaplecze, by tam znaleźć w skrzyniach pokryte kurzem niepowtarzalne egzemplarze ze starego srebra, z których można zrobić coś niesamowicie pięknego – dodaje Anna Federowicz.
Siostry również malują i tworzą szkice, które nazywają carnet de voyage – dziennik z podróży.
– Rysujemy je piórkiem i lawujemy akwarelką. Wielu naszych profesorów uprawiało czynnie inne niż architektura sztuki plastyczne. Uważam, że Wydział Architektury w Warszawie reprezentuje bardzo wysoki poziom, jeśli chodzi o rysunek i malarstwo. Przekonałyśmy się o tym podczas wymiany studenckiej, na którą poleciałyśmy do Stanów Zjednoczonych, do University of Detroit Mercy. Tam wszyscy z szacunkiem patrzyli na nasze prace. Teraz, kiedy wszystko można wygenerować w komputerze, wartością okazuje się to, że projektant potrafi stworzyć coś własną ręką. Często umieszczamy w prezentacjach szkice albo odręczne rysunki – podkreśla Magdalena Federowicz-Boule.
Wspomnienia z podróży
Stylistyczny kierunek:
Siostry łączą w swoich projektach współczesną sztukę i wzornictwo ze specyfiką miejsca, w którym powstaje budynek, co naturalnie wpływa na wystrój wnętrz.
PIOTR GESICKI
W Stanach Zjednoczonych bliźniaczki wiele się nauczyły i… złapały bakcyla podróżniczego. Magdalenę najbardziej zachwycają miejsca egzotyczne. Ma za sobą etap fascynacji tradycjami plemiennymi m.in. w Indiach i Namibii. Cały czas zachwyca ją też przyroda, zwłaszcza Galapagos. Dla Anny niezapomniana jest podróż do Tybetu. Obie wspominają Birmę.
– Najbardziej wryły mi się w pamięć Indie południowe, gdzie wyruszyłam na spotkanie z tamtejszymi plemionami. Przez tydzień zwiedzaliśmy te tereny z przewodnikiem i przez cały ten czas nie zobaczyliśmy żadnego turysty – to naprawdę niezwykłe miejsca. Zachowałam też żywe wspomnienia z podróży do Togo i Beninu, gdzie zetknęłam się z kulturą wudu – wspomina Magdalena Federowicz-Boule.
– Myślę, że szukamy różnorodności i odmienności kulturowej. Chcemy nie tylko zobaczyć, ale i doświadczyć tego, jak odmienne od europejskich mogą być standardy życia – dodaje jej siostra.
Obie nie tylko podróżują, lecz także nurkują, zachwycając się barwami i zestawieniami kolorystycznymi podwodnego świata. Nieobce są im również wędrówki z plecakiem po górach.
– Przyroda jest doskonała, stanowi niewyczerpane źródło twórczych rozwiązań. Uważam, że w kontakcie z nią poszukujemy w równym stopniu inspiracji, co… ciszy. Zarówno pod wodą, nurkując, jak i uprawiając górskie wędrówki z plecakiem, które również uwielbiam. Lubię podążać za przewodnikiem w rejony, gdzie nie dociera już nikt oprócz nas – śmieje się Magdalena Federowicz-Boule.
Jakby tego było mało, wspólniczki architektki projektują również łódź i chcą zrealizować projekt w kooperacji z bardzo znaną osobą we francuskim żeglarskim świecie. To ma być nowatorski, nietypowy dizajn. Marzą też o kolejnych podróżach.