W Polsce utrzymywanych jest ok. 36 tys. koni wierzchowych; specjaliści szacują, że do 2010 roku ich liczbawzrośnie do 70 tys. sztuk. Zwiększy się także liczba osób uprawiających jeździectwo ze 100 tys. w 2004 roku do 150 tys. w 2010 - poinformował w piątek Jacek Łojek z Zakładu Hodowli Koni Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego .
Na konferencji, zorganizowanej podczas poznańskich Targów Polagra-Food, poświęconej hodowli koni, Łojek podkreślił, że konie straciły znaczenie jako siła robocza, ale bardzo wzrosło ich znaczenie gospodarcze, ekonomiczne i socjalne. Obecnie głównym kierunkiem wykorzystywania koni jest rekreacja jeździecka.
Eksperci zwracają uwagę, że dotychczasowy rozwój jeździectwa w Europie Zachodniej wskazuje na wielkie zapotrzebowanie na ten rodzaj czynnego wypoczynku, zaś masowość rekreacji konnej powoduje gwałtowny rozwój "przemysłu końskiego", do którego należą m.in. budowa stajni, produkowanie specjalnych pasz i dodatków dla koni, produkcja sprzętu jeździeckiego.
W krajach Europy Zachodniej przemysł koński ma duże znaczenie ekonomiczne. W Anglii ogólny dochód tego przemysłu w 2004 roku wyniósł 3,4 mld funtów (4,95 mld euro), w Szwecji - 2,2 mld euro, w Austrii ok. 1,2 mld euro. We Francji, gdzie działa 250 torów wyścigowych sam roczny dochód z totalizatora wyścigowego wynosi 6,6 mld euro.
Najwięcej koni jest w Danii, Holandii, Szwecji i Belgii (średnio 20 sztuk na 1000 mieszkańców), a najniższy w Grecji i Portugalii (średnio 4 konie na 1000 mieszkańców). W Polsce pogłowie koni wynosi 330 tys. sztuk, co daje wskaźnik 8,5 konia na 1000 osób.
Jak zaznaczył Łojek, stratega polityki rolnej UE zakłada wielofunkcyjny rozwój wsi. Wykorzystanie koni wpisuje się w tę strategię, pozwalając mieszkańcom wsi na osiąganie dodatkowych dochodów. Szczególnie dotyczy to gospodarstw agroturystycznych, które mogą prowadzić dla swoich gości szkółki jeździeckie, czy organizować np. kuligi i przejażdżki bryczką po okolicy.
Jak podkreślają eksperci branży, takie usługi tworzą też dodatkowe miejsca pracy na wsi. Badania prowadzone w różnych krajach wykazały, że 3-5 koni generuje jedno miejsce pracy w przemyśle "końskim" pozwalając łagodzić problem bezrobocia na wsi.
W Niemczech zatrudnionych jest w tym przemyśle - 300 tys. osób, w Anglii - 250 tys. ludzi, we Francji 59 tys. osób., a w Szwecji - 28 tys.
W opinii Łojka, wszystkie te procesy, który pojawiły się w krajach europejskich będą także zachodziły w Polsce. Zaś tempo rozwoju będzie zależało od zamożności naszego społeczeństwa. Ocenia się, że wzrośnie liczba osób uprawiających sport konny, zwiększy się liczba klubów jeździeckich, a co za tym idzie większe będzie zapotrzebowanie na konie hodowane specjalnie do tych celów.
Jednak, jak podkreślają eksperci, z uwagi na znaczenie przemysłu końskiego potrzebne jest w Polsce wsparcie ze strony państwa, które m.in. dotyczyłoby wprowadzenia zmian w przepisach celem ułatwienia rozwoju takiego przemysłu, a także szersze promowanie koni i jeździectwa.