Na amerykańskim rynku jajek widać już całkiem nowy trend: po fali głośnej krytyki w związki z chowem klatkowym i ukłonem w kierunku „wolnego wybiegu” przyszedł czas na „chów pastwiskowy”, czyli ekologiczny. W porównaniu z życiem w klatce dla kur jest to powrót do ptasiego raju — napisał Bloomberg. To efekt coraz głośniejszych apeli o prawa zwierząt. Konsumenci wydają się całym sercem i portfelem popierać ekologów. Sprzedaż jaj z chowu pastwiskowego, marketingowe hasło, które jeszcze dekadę wcześniej nie istniało na amerykańskim rynku, do 8 października wzrosła w tym roku o 32 proc. — wynika z danych Vital Farms. Sprzedaż jaj z wolnego wybiegu zyskała natomiast 3,9 proc., podczas gdy najtańszy produkt, jaja z chowu klatkowego, sprzedały się jedynie 0,3 proc. Nie tak dawno temu społeczne poparcie dla praw zwierząt doprowadziło do tego, że hodowcy otworzyli klatki o powierzchni 170 cm kw. i wypuścili kury na wybiegi, najczęściej zadaszone. Ptaki mogły rozprostować skrzydła, ale słońca nadal nie oglądały.
— Te ptaki codziennie przebywają w nawozie własnej produkcji, w pomieszczeniach, do których człowiek nawet by nie wszedł, żeby oszczędzić sobie widoku. Tak dzisiaj wygląda chów pozaklatkowy — mówi Matt O’ayer z firmy Vital Farms, sprzedającej jaja z chowu pastwiskowego.
