Wapiennicy wchodzą w dołek
Sprzedaż zakładów wapienniczych w III kwartale spadła prawie o 20 proc. Powodem jest wypieranie z rynku firm wytwarzających wapno dla budownictwa i drogownictwa przez producentów plastyfikatorów i suchych tynków.
Przedstawiciele branży wapienniczej obawiają się kryzysu. W najgorszej sytuacji są firmy produkujące wapno hydratyzowane dla hutnictwa oraz budownictwa. Wapno wypierane jest z rynku budowlanego przez plastyfikatory i suche tynki.
Decyduje wygoda
Wyroby te są wygodniejsze w zastosowaniu.
— Naszą sytuację poprawiłby wzrost inwestycji w budownictwie wielorodzinnym, a także przyspieszenie prac związanych z budową autostrad — uważa Jacek Konwicki, dyrektor Zakładów Wapienniczych Płaza.
W III kwartale tego roku firma zanotowała spadek sprzedaży o blisko 20 proc. W podobnej sytuacji są też inni producenci.
Zdaniem Zbigniewa Skóreckiego, prezesa Zakładów Wapienniczych Wojcieszków, należących do koncernu Lhoist, spadek zapotrzebowania w budownictwie doprowadził do obniżenia cen.
— Sytuację pogarsza dekoniunktura w branży budowlanej. Perspektyw branży nie poprawi stopniowe podwyższenie stawki VAT na wyroby budowlane — mówi prezes Wojcieszkowa.
Deficyt i drożyzna
Kłopoty ma też Wapno-Sabinów należące do Zakładów Wapienniczych Górażdże. Ich odbiorcą są huty. Ograniczają one produkcję ze względu na trudności z pozyskiwaniem złomu. Wapno-Sabinów zamierza zmniejszyć ją o 1/4. Na tę decyzję ma też wpływ wyczerpywanie się zapasów koksu — źródła energii. Ponadto od 1 października koksownie podwyższyły jego cenę z 282 do 320 zł za tonę.
Niedobory koksu koksownie tłumaczą echami dekoniunktury z ubiegłego roku. Obecnie nie mają pieniędzy na zakup węgla koksowniczego do produkcji koksu i zmuszone były ją ograniczyć. Alternatywnym źródłem energii dla wapienników mogłyby być gaz i paliwa płynne, ale firmy nie mają pieniędzy na modernizację pieców, a cena tych paliw jest obecnie tak wysoka, że stawia pod znakiem zapytania sens tych inwestycji.