Czy dzieła sztuki mogą być korzystną lokatą kapitału? Tak, chociaż inwestowanie w sztukę nie jest rzeczą prostą. Aby rozsądnie i korzystnie lokować pieniądze w obrazy i rzeźby, potrzebna jest nie tylko duża wiedza, ale także intuicja i odrobina szczęścia. Warto jednak spróbować, gdyż poza możliwością zyskownego zainwestowania pieniędzy daje to dużą przyjemność.
— Inwestowanie w dzieła sztuki jest najbardziej nobilitującą lokatą kapitału — mówi Andrzej Starmach, właściciel krakowskiej Starmach Gallery.
Początki kupowania dzieł sztuki bywają różne. Niektórzy początkujący kolekcjonerzy kierują się jedynie własnym gustem. Ten sposób tworzenia kolekcji jest ryzykowny, gdyż powstają zbiory dość chaotyczne i nieprzemyślane, często o niewielkiej wartości artystycznej i rynkowej. Na szczęście wielu inwestorów zaczyna z czasem lepiej poznawać reguły obowiązujące na rynku sztuki. Dzięki temu zaczynają kształtować własny gust, a kupowane przez nich prace stają się zaczątkiem ciekawych i wartościowych kolekcji.
Dlatego na początku lepiej skorzystać z pomocy ludzi profesjonalnie działających na rynku dzieł sztuki. W Polsce doradców specjalizujących się w inwestowaniu w dzieła sztuki jest niewielu, gdyż zawód ten dopiero powstaje. Dzięki wiedzy i znajomości rynku są oni w stanie stworzyć na zamówienie klienta kolekcję odpowiadającą jego potrzebom. Początkowo proponują zakup rzeczy niedużych, aby kupujący mógł oswoić się ze światem sztuki i wykształcić gust, dopiero później zwracają uwagę na rzeczy bardziej wartościowe. Cena ich usług wynosi od 5 do 10 proc. zainwestowanej kwoty, w zależności od wielkości kontraktu. Pomocy mogą także udzielić pracownicy domów aukcyjnych i galerii, którzy na zamówienie stworzą kolekcję lub doradzą, w co wyposażyć biuro lub mieszkanie.
Jak w przypadku każdej inwestycji, także na rynku dzieła sztuki można znaleźć lokaty pewniejsze i bardziej ryzykowne. Trzeba jednak pamiętać, że dzieła sztuki są generalnie lokatą pewną, choć długoterminową, nie należy więc nastawiać się na szybki zysk.
Do tej pory największą popularnością wśród kupujących cieszyło się malarstwo polskie XIX i początków XX wieku. Obrazy twórców tzw. szkoły monachijskiej, takich jak Józef Brandt czy Alfred Wierusz-Kowalski, prace Jacka Malczewskiego lub członków artystycznego rodu Kossaków przyciągały uwagę odwiedzających aukcje dzieł sztuki i osiągały wysokie ceny, dochodzące nawet do kilkuset tysięcy zł. Tendencja ta ulega jednak zahamowaniu. Większość dobrych prac już zakupiono i na rynku pozostały dzieła słabsze.
Mimo to warto jednak zwracać uwagę na twórczość wymienionych artystów, gdyż może ona stanowić dobrą i pewną lokatę kapitału. Prawdopodobnie nie będzie można na nich dużo zyskać, ale wraz z upływem czasu ich wartość będzie rosła. Twórcy ci należą już do kanonu historii sztuki, a ich prace znaleźć można w większości polskich muzeów. Należy jednak pamiętać o tym, że warto kupować jedynie obrazy dobre i o wysokiej wartości artystycznej, gdyż tylko takie są w stanie przynieść pewny zysk.
Bardziej ryzykowną, choć mogącą przynieść większe zyski, inwestycją są dawna grafika i malarstwo obce. Ich wartość może się znacznie zwiększyć w momencie wejścia Polski do Unii Europejskiej. Wraz z nim zostanie zniesiony obowiązujący obecnie zakaz wywozu z kraju dzieł powstałych przed 1945 r. Otwarcie granic nie tylko przyczyni się do podniesienia cen na rynku, ale także umożliwi wywóz prac do krajów, w których zainteresowanie nimi może być większe.
— Cały czas pewną lokatą kapitału są prace twórców należących do Ecole de Paris, takich jak Zygmunt Menkes, Eugeniusz Zak, Tadeusz Makowski czy Mela Muter — mówi Marta Kołakowska, specjalista ds. sprzedaży w Domu Aukcyjnym Polswiss Art.
O tym, jak wiele można zyskać na inwestowaniu w polską sztukę, może świadczyć przypadek obrazu Makowskiego, który na niedawnej aukcji w Paryżu został sprzedany za ponad 1,5 mln franków.
Pomimo tradycyjnej w Polsce nieufności do sztuki powojennej, także ona stopniowo zaczyna znajdować nabywców. Najpopularniejsze są prace artystów z Grupy Krakowskiej i jej kręgu, spośród których można wymienić Jerzego Nowosielskiego i Tadeusza Kantora. Poza nimi dużym zainteresowaniem cieszą się nazwiska znane szerokiej publiczności, jak Jerzy Duda-Gracz czy Franciszek Starowieyski.
Najbardziej ryzykowną, ale dzięki temu najbardziej zyskowną lokatą kapitału mogą być prace artystów młodszych, takich jak Jarosław Modzelewski czy Wilhelm Sasnal, którzy dopiero zdobywają popularność na rynku sztuki.