Węglokoks chce handlować energią
Zarząd Węglokoksu, największego eksportera węgla, zamierza zająć się importem surowca oraz obrotem energią elektryczną na rynku krajowym. Katowicka spółka czeka teraz na koncesję Urzędu Regulacji Energetyki.
Katowicki Węglokos skazany jest na dywersyfikację działalności, bo z samego eksportu węgla raczej nie wyżyje. Najświeższym pomysłem zarządu spółki jest więc udział w obrocie energią elektryczną na rynku krajowym. Firma zabrała się już za eksport energii.
Piotr Makselon, wiceprezes zarządu ds. ekonomiczno-finansowych Węglokoksu, ujawnia, że Węglokos stara się obecnie o uzyskanie stosownej koncesji.
— Nowe prawo energetyczne demonopolizuje obrót energią, dlatego staramy się zaangażować w ten projekt — przekonuje Piotr Makselon.
Równolegle katowicka spółka porządkuje portfel inwestycji kapitałowych. Zamierza definitywnie wycofać się z kilku spółek, które aktualnie są w likwidacji: Post Scriptum (wydawała „Fakty”), Agro Węglokoks oraz Brykietów Ekologicznych.
Spróbuje natomiast przejąć część udziałów Górnośląskego Centrum Gospodarczego, spółki córki Górnośląskiego Banku Gospodarczego (Węglokoks posiada 12,4 proc. udziałów w kapitale akcyjnym GBG).
— W ramach tej spółki chcemy prowadzić działalność leasingową dla kopalń oraz przygotowywać dla nich kompleksowe projekty inwestycyjne — podkreśla Piotr Makselon.
Jesienią ubiegłego roku fiaskiem zakończył się pomysł zarządu Węglokoksu, czyli fuzja z Węglozbytem. Dlatego firma utworzyła własny dział sprzedaży węgla na rynku krajowym.
— Przejmując obrót krajowy chcemy wspierać spółki węglowe poprzez dodatkowe zabezpieczenia kredytów. Przekazanie nam części obrotów na tym rynku daje taką możliwość. W ubiegłym roku zabezpieczyliśmy m.in. 30 mln zł na wypłaty dla Nadwiślańskiej Spółki Węglowej — dodaje Piotr Makselon.
Węglokoks ma około 70 proc. udziałów w eksporcie węgla, pozostała część należy do prywatnych firm oraz spółek węglowych.
Maria Trepińska