Leszek Miller. Przerwanie przez premiera na dwa dni szpitalnego leczenia po ciężkim wypadku lotniczym i podróż do Brukseli na posiedzenie Rady Europejskiej niewątpliwie przejdzie do historii polityki i dyplomacji. W sytuacji zdrowotnej Leszka Millera skrócenie brukselskiego szczytu miało moc zbawienną. Notabene — ostatnim politykiem, który ważne dla Polski decyzje podejmował siedząc na wózku, był chyba (niestety — w Jałcie...) amerykański prezydent Franklin D. Roosevelt.
Silvio Berlusconi. Wobec postawy państw zantagonizowanych w kwestii Nicei, premiera Włoch nie wypada obarczać wyłączną odpowiedzialnością za fiasko brukselskiego szczytu. Jednak bez sensu przywiązał się do idei zatwierdzenia bez poprawek projektu Konwentu. A jeśli chodzi o cały miniony weekend, to wydarzeniem dla Berlusconiego najważniejszym był nie jakiś tam przegrany traktat, lecz walka należącego do niego AC Milan o Puchar Interkontynentalny. Też przegrał — dobrze mu tak!