Marek Belka. Premier otrzymuje górny wektor w nietypowej dla polityka kategorii — „cichociemnych”. O ile jego podróży do Iraku na przekazanie dowództwa w polskiej dywizji powszechnie się spodziewano, o tyle przedłużenie lotu do Afganistanu było ogólnym zaskoczeniem. Profesor Belka rozpoznał sytuację i zachęcił polskie firmy, daremnie czekające na jakieś kontrakty irackie, do zainteresowania się... Afganistanem. Spokój tam już dużo większy, a pieniądze także są amerykańskie.
Michał Kleiber. Minister nauki i informatyzacji jest kolejnym członkiem obecnego rządu, aspirującym do ciepłej posadki w strukturach międzynarodowych. Dążenie profesora Kleibera do pilnego objęcia dyrektorstwa Europejskiego Centrum Badawczego popieralibyśmy, gdyby proces ten następował naturalnie, po zakończeniu pracy w rządzie. Nie wiadomo, ile czasu gabinet Marka Belki przetrwa, ale jak najgorzej rokuje mu uciekanie z jego składu każdego, kto tylko ma jakieś atrakcyjne „odejście”.