Aleksander Gudzowaty. W przesyconym pustosłowiem, bądź histerią, nieustannie toczącym się dyskursie o polskiej polityce energetycznej, dywersyfikacji źródeł dostaw gazu, jawi się, ze swoim pomysłem połączenia naszego systemu z systemem niemieckim, a tym samym ogólnoeuropejskim, jako jedyny pragmatyk, który wie, o czym mówi. Jedni chcieli gaz z Rosji, drudzy — z Norwegii, jeszcze inni chyba z Marsa, a wyjdzie na jego: będziemy kupowali rosyjski gaz od Niemców.
Aleksander Kwaśniewski. Kolejnym dowodem, tym razem bolesnym ekonomicznie, bankructwa polityki wschodniej polskiego prezydenta jest podpisane umowy o rurze pod Bałtykiem, z pominięciem Polski. Gwoli ścisłości trzeba dodać, że prezydent jest tylko symbolem tej porażki, bo ręce do niej dokładały wszystkie kolejne ekipy rządzące i politycy różnej maści. Ale porażka zawsze jest sierotą, nie ma tatusia, więc prezydent jest jej takim ojcem chrzestnym.