W DÓŁ
Minister sportu dostaje strzałkę w dół wcale nie za to, że tylko cztery polskie miasta przyjmą mecze EURO 2012, lecz za długotrwałe, całkowicie bezzasadne roztaczanie miraży przed Krakowem i Chorzowem. Ba, Drzewiecki nadal stawia tezę, że dla obu miast jeszcze nie wszystko stracone! To polityczna nieuczciwość.
W DÓŁ
Prezydent Krakowa tak dał się zauroczyć mirażom ministra (czytaj wektor z lewej), że na ostateczną decyzję UEFA zareagował niesportowo. Królewskie miasto trzy lata temu znalazło się na liście rezerwowej finałów EURO 2012, zatem nie ma prawa pomstować, że nieszczęście skreślenia nie dotknęło żadnego miasta z listy podstawowej.