W górę: Igor Klaja
Występ reprezentacji Polski na Igrzyskach XXXI Olimpiady w Rio de Janeiro sportowo wypadł poniżej oczekiwań i władzy, i kibiców. Ale dla twórcy i prezesa spółki OTCF, produkującej stroje sportowe pod marką 4F, kontrakt na ubieranie reprezentacji olimpijskiej to biznesowy złoty medal. W odróżnieniu od nieobecnych na arenach logotypów sponsorów, znaki firm produkujących kostiumy zawodników widoczne są bez przerwy. 4F na piersi zapamiętywane było przez telewidzów podczas sportowej walki, dekoracji medalistów, a najbardziej — podczas odgrywania Mazurka Dąbrowskiego. W okresie Rio owocowało to w sieci firmowych sklepów zdecydowanie zwiększonym zainteresowaniem klientów replikami strojów naszych zawodników. Igor Klaja zapoczątkował współpracę sztandarowej marki z Polskim Komitetem Olimpijskim i Polskim Komitetem Paraolimpijskim podczas zimowych igrzysk Vancouver 2010, a potem powtórzył to w zimowym Soczi 2014. Na letnich igrzyskach w Rio de Janeiro poza Polakami firma OTCF ubrała w 4F także reprezentacje Łotwy i Serbii, co zostanie powtórzone na zimowych igrzyskach Pyeongchang 2018 w Republice Korei. © Ⓟ
W górę: Maciej Tybura
Zarząd Ciechu złożył wniosek o wejście spółki na niemiecką giełdę we Frankfurcie nad Menem. Absolutnie nie oznacza to zejścia z parkietu warszawskiego — akcje będą notowane w mechanizmie tzw. dual listingu zarówno na Giełdzie Papierów Wartościowych, jak i na Borse Frankfurt. Prezes Maciej Tybura uzyskał akceptację i wsparcie właściciela, czyli Kulczyk Investments. Jego prezes Sebastian Kulczyk ma nadzieję, że dzięki notowaniom równoległym Ciech znajdzie się wśród światowych liderów branży, co umożliwi mu dalszą ekspansję poprzez rozwój organiczny i akwizycję. Spółki decydują się na dual listing, by uniezależnić się od macierzystego rynku, uzyskać lepszy dostęp do kapitału międzynarodowego i poprawić wizerunek. Dla Ciechu ogromne znaczenie ma oderwanie wyceny we Frankfurcie od toczącego się w kraju postępowania prokuratorskiego w sprawie okoliczności prywatyzacji firmy. © Ⓟ
W dół: Małgorzata Chechlińska
Prezes grupy Trip nie spodziewała się ogłoszenia przez sąd — na razie nieprawomocnie — upadłości likwidacyjnej jej spółki córki Park Edukacji, prowadzącej gigantyczny kompleks hotelowy Ossa koło Rawy Mazowieckiej. Wnioskodawcą był PKO BP, który już w lutym wystawił na sprzedaż hotelowe wierzytelności w kwocie 162 mln zł. Tak ogromny dług jest proporcjonalny do rozmachu hotelu — aż 552 pokoje, 30 sal konferencyjnych, 3,5 tys. mkw. powierzchni wystawienniczej, oczywiście spa. Obiekt naprawdę robi wrażenie, w gąszczu mieszkalnych modułów łatwo się zagubić. Ze względu na położenie w centrum Polski i wielkość z założenia nastawiony był na masowe konferencje korporacyjne i branżowe. Prezes Małgorzata Chechlińska, która w 2008 r. zainwestowała w Ossę 30 mln zł oszczędności, za początek spirali zwijania się projektu uznaje załamanie się w 2012 r. zamówień konferencyjnych. Ciekawe, że dotknęło to hotel z wyraźnym przesunięciem czasowym wobec szczytu kryzysowej paniki 2008-09. Notabene właśnie w Ossie kręcona była w 2010 r., czyli jeszcze w dobrym okresie, komedia filmowa „Wyjazd integracyjny”. © Ⓟ
W dół: Dariusz Janus
Prezes Baltic Ceramics na razie uniknął najgorszej upadłości likwidacyjnej jego spółki, która poddawana jest sanacji — to formuła pośrednia między upadłością likwidacyjną a układową. Perspektywy firmy związane były z boomem łupkowym. Spółka buduje fabrykę, z której miały wychodzić ceramiczne proppanty dodawane do płynu wykorzystywanego do szczelinowania skał łupkowych. Do dzisiaj żaden odwiert w Polsce nie dał nadziei na komercyjny sukces i zapał branży wygasł. Notabene metoda szczelinowania zawsze była głośno oprotestowywana przez ekologów, którzy forsowali zakazanie jej w Unii Europejskiej. Baltic Ceramics zalega z płatnościami wobec firm budujących fabrykę. Kurs spółki notowanej na NewConnect oscyluje wokół kilkunastu groszy, a w łupkowym szczycie w 2013 r. przekraczał 5 zł. © Ⓟ
