Zwiększenie nacisku na lekcje wychowania fizycznego to recepta na „kryzys męskości” w Chinach.
Jason Lee / Reuters / Forum
Zwiększenie nacisku na lekcje wychowania fizycznego to recepta na „kryzys męskości” w Chinach.
Si Zefu, członek Stałego Komitetu Ludowej Politycznej Konferencji Konsultatywnej Chin – naczelnego ciała doradczego rządzącej Komunistycznej Partii Chin, stwierdził na podstawie własnych obserwacji, że chińscy uczniowie są „słabi, bojaźliwi i mają niską samoocenę”, co wynika z wpływu popkultury, rozpieszczania przez rodzinę w związku z obowiązującą w Chinach polityką kontroli urodzin oraz kontaktu z dużą liczbą nauczycielek w szkołach. Jeśli problem zniewieścienia chłopców nie zostanie rozwiązany, zagrozi przetrwaniu narodu chińskiego.
W reakcji na tę diagnozę wysokiego urzędnika KPCh ministerstwo edukacji ogłosiło zamiar zatrudnienia lepiej wykwalifikowanych nauczycieli WF-u i poprawę metod ich nauczania za pomoc zachęt, takich jak darmowe szkolenia. Celem ma być kultywowanie męskości młodych chłopców poprzez równoważenie tężyzny fizycznej i zdrowia psychicznego.
Projekt skrytykowało wielu chińskich internautów, ale niektórzy uważają, że uczniowie powinni być bardziej męscy i wysportowani. „Ciężko sobie wyobrazić, jak tacy zniewieściali chłopcy mogą bronić swojego kraju w razie inwazji z zewnątrz” – napisał jeden z użytkowników sieci Weibo.
Chińskie władze od dawna starają się przeciwdziałać zbliżającemu się ich zdaniem „kryzysowi męskości”, a zwiększenie nacisku na lekcje WF-u to najnowszy pomysł radzenia sobie z tym zagrożeniem Pojawiają się jednak wątpliwości, czy lekcje WF-u rzeczywiście mogą budować męskość.
— Większa sprawność fizyczna może poprawić ogólny stan zdrowia naszych dzieci, ale kwestia zniewieścienia jest bardziej psychologiczna (...) By posłużyć się skrajnym przykładem: wielu gejów uwielbia siłownię i ma duże mięśnie. Siłownia nie zmienia ich seksualności – powiedział Lu Jidong, szef wydziału wychowania fizycznego na Uniwersytecie Finansów i Ekonomii w Szanghaju. [DI, PAP]