W oczekiwaniu na wynik posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej notowania naszej waluty spadały, a na rynku panowała dość nerwowa atmosfera. Kurs dolara do złotego zwyżkował do 4,1470 z 4,1150 na otwarciu, a kurs euro do złotego wzrósł w tym samym okresie do 3,6970 z 3,6760. Przełożyło się to na wzrost odchylenia krajowej waluty od parytetu z minus 9,85 proc. do minus 9,35 proc.
Przed południem, w sejmowym expose premier Leszek Miller powiedział, że nowa ekipa rządząca w ciągu 100 dni zamierza ustabilizować finanse państwa. Podkreślił również, że „rząd nie będzie podejmował działań zmierzających do naruszenia konstytucyjnej niezależności Rady Polityki Pieniężnej oraz Narodowego Banku Polskiego”.
O godz. 15.00 okazało się, że RPP zgodnie z oczekiwaniami analityków zdecydowała się na obniżenie poziomu stóp o 150 pkt. bazowych. Rynek zareagował uspokojeniem, a ceny dewiz zaczęły spadać. Minister Finansów Marek Belka określił decyzję RPP jako krok w dobrym kierunku.
W momencie sporządzania tego komentarza tj. o godz. 15.35 za jednego dolara trzeba było zapłacić 4,1300 złotego, a za jedno euro 3,6830 złotego.
Po tej, spodziewanej przez inwestorów decyzji, notowania złotego powinny wzrosnąć. Z racji, obserwowanej na rynku międzynarodowym, przeceny wspólnej waluty, większych spadków spodziewamy się na krosie EUR/PLN (3,65 - 3,68). Kurs dolara do złotego powinien pozostawać w przedziale 4,11 – 4,14.
Rynek euro: w oczekiwaniu na popołudniową decyzję Europejskiego Banku Centralnego w sprawie poziomu stóp oraz dane makroekonomiczne z USA notowania wspólnej waluty podczas sesji azjatyckiej spadły ok. 30 pkt. z 0,8940 do 0,8910, a w czasie pierwszych godzin europejskiego handlu ulegały wahaniom w bardzo wąskim przedziale 0,8900 0,8915.
O godz. 13.45 czasu warszawskiego ECB poinformował, że zdecydował się utrzymać dotychczasowy poziom stóp procentowych, czym zaskoczył ponad połowę analityków, którzy spodziewali się 25 pkt. „cięć”. Na decyzję tę wspólna waluta zareagowała natychmiastowym osłabieniem. Kurs EUR/USD zniżkował i w ciągu kilkudziesięciu sekund sięgnął poziomu 0,8880.
45 minut później została opublikowana seria zaskakująco złych danych ze Stanów Zjednoczonych. Po pierwsze, okazało się, że zamówienia na dobra trwałego użytku we wrześniu spadły bardzo mocno - o 8,5 proc., ponad sześciokrotnie przekraczając prognozy analityków (-1,3 proc.). Był to najsilniejszy spadek od stycznia br. Do 504 tys. z 496 tys. (po rewizji), tzn. w większym niż oczekiwano stopniu, wzrosła również liczba nowych podań o zasiłki dla bezrobotnych w ostatnim tygodniu (13-20 października). Dodatkowo ich czterotygodniowa średnia była najwyższa od 30 marca 1991 r. Podobnie jak godzinę wcześniej kurs EUR/USD gwałtownie zareagował, tym razem jednak nie spadkiem, lecz ponad 40 pkt. wzrostem do 0,8930.
W momencie sporządzania komentarza, tj. o godz. 15.35 za jedno euro trzeba było zapłacić 0,8920 dolara.
Jacek Jurczyński, Marek Nienałtowski