WGI: prawybory mniej ważne niż finanse państwa

Przemek Barankiewicz
opublikowano: 2001-04-23 16:49

W niedzieli odbyła się prawybory w Nysie. Brały w nich udział wszystkie liczące partie. Taka przymiarka do wrześniowych wyborów daje pogląd, jaki może być skład przyszłego parlamentu. Wyniki nie były zaskakujące. Na czele jest sojusz SLD i Unii Pracy, który zebrał 46,56 proc., Platforma Obywatelska – 16,63 proc., AWS – 7,61 proc., Samoobrona – 6,67 proc oraz Krajowa Partia Emerytów i Rencistów – 6,33%.

Chociaż wyniki nie zaskoczyły, niepokoi ewentualna polityka gospodarczej, która może być prowadzona przez przyszły rząd w takim Sejmie. Istnieje przewaga partii o rodowodzie związkowym oraz grup nacisku. Są AWS i OPZZ, w składzie SLD, jako związki zawodowe, natomiast Samoobrona oraz KPEiR są grupami nacisku reprezentującymi rolników i emerytów. SLD, UP oraz KPEiR mają skłonność do państwa socjalnego, taką samą jak Samoobrona.

Pamiętając, że największym problemem gospodarczym w tej chwili są finanse państwa oraz bezrobocie, istnieje małe prawdopodobieństwo, aby nowy rząd w przyszłości miał odwagę i chęć przeprowadzenia restrukturyzacji finansów państwa. Taka restrukturyzacja wymaga zmniejszenia wydatków Państwa (czyli zmniejszenia dotacji do ZUS), restrukturyzacji rolnictwa, aby przystosować je do wymagań UE, zmniejszenia stawek podatkowych oraz innych ukrytych podatków związanych z zatrudnieniem. W związku z tym uważamy, że polityka monetarna będzie nadał kluczowa w pobudzeniu lub zahamowaniu konsumpcji, inwestowania lub eksportu.

Według raportu Komisji Europejskiej, krajom kandydującym do Unii Europejskiej grozi w niedalekiej przyszłości poważny kryzys finansowy. Zdaniem analityków z Komisji Europejskiej, kandydatom grozi wkrótce znaczny deficyt płatniczy i budżetowy. Kraje te, na przykład, przeznaczą aż 150 miliardów marek na sprostanie unijnym wymogom ochrony środowiska. Niezbędne instalacje będą musiały sprowadzić z zagranicy, a budżet Unii sfinansuje te zakupy tylko w niewielkim stopniu. Poza tym systemy bankowe kandydatów wciąż nie są dostosowane do wspierania procesów gospodarczych. Komisja Europejska sugeruje więc, by kraje te w jak największym zakresie oddały swe banki w ręce zagranicznych inwestorów. Tylko oni bowiem mogą zapewnić nowoczesną technologię, niezbędną do sprawnego funkcjonowania bankowości. Unijni eksperci obawiają się, że przystąpienie do wspólnoty słabszych gospodarczo krajów wschodnioeuropejskich może też osłabić wspólną walutę - euro.

Podzielamy obawy UE, ale nie zgadzamy się w jedynym aspekcie – przekazania krajowych banków w ręce kapitału zagranicznego. Jak wcześniej ostrzegaliśmy, przekazanie krajowych instytucji finansowych w ręce zagraniczne jest bardzo niebezpieczne ze względu proces globalizacji. Wtedy krajowe instytucje stają się uzależnione od strategii zarządzania, które nie biorą pod uwagę interesów Polski.

Natomiast sprawa ochrony środowiska jest bardzo poważna i bez politycznych decyzji nie ma możliwości, aby ją rozwiązać w takim stopniu, który zadowala obu strony. Oprócz wysokich kosztów instalacji, okaże się, że kraje te mają inne pilniejsze potrzeby, jak problem bezrobocia, restrukturyzacja gospodarki lub dostępność kapitału inwestycyjnego.

Richard Mbewe