Po wydarzeniach drugiej części środowej sesji, kiedy po decyzji o utrzymaniu poziomu stóp procentowych nasza waluta zyskała na wartości, w czwartek notowania złotówki spadły. Kurs dolara do złotego poruszał się w przedziale 4,1770 – 4,2160. Kurs euro do złotego ulegał wahaniom w zakresie 3,8465 – 3,8660. Odchylenie krajowej waluty wzrosło z minus 6,95 proc. do minus 6,30 proc.
Inwestorzy w dalszym ciągu z baczną uwagą śledzą wszystkie informacje dotyczące polskiej sceny politycznej. Ostateczne wyniki niedzielnych wyborów, które zostały podane wczoraj wieczorem potwierdziły to, że SLD-UP uzyskała 216 mandatów w Sejmie (41,04 proc. głosów), a w celu stworzenia nowego rządu będzie musiała szukać koalicjanta bądź też zdecydować się na konstrukcję rządu mniejszościowego. Rynek oczekuje także na jutrzejszą publikację danych o wielkości deficytu na rachunku obrotów bieżących za wrzesień. Średnia prognoz analityków mówi o deficycie w wysokości 519 milionach dolarów.
W momencie sporządzania tego komentarza, tj. o godz. 15.30 za jednego dolara trzeba było zapłacić 4,2160 złotego, a za jedno euro 3,8570 złotego. Naszym zdaniem, w dalszym ciągu spadki kursów USD/PLN oraz EUR/PLN powinny być wykorzystywane do kupna dewiz.
W trakcie dzisiejszej sesji, zarówno Bank of Japan, jak i działający na jego zlecenie Europejski Bank Centralny, po raz kolejny w tym tygodniu interweniowały na rynku wyprzedając jeny w zamian za dolary i euro, co miało na celu dalsze osłabienie japońskiej waluty. Kurs USD/JPY, który jeszcze w trakcie sesji amerykańskiej pozostawał w okolicach 117,70 zaczął silnie wzrastać i około szóstej rano czasu warszawskiego sięgnął poziomu tj. 118,80. Podczas sesji europejskiej japońska waluta w dalszym ciągu ulegała osłabieniu. Kurs USD/JPY udanie pokonał bardzo silny techniczny opór na poziomie 119,20 i o godz. 15.30 za jednego dolara trzeba było zapłacić 119,80 jena.
Uważamy, że piątkowa sesja może przynieść korektę spadkową notowań dolara do jena w okolice 118,50 – 119,00.
W trakcie pierwszej części dzisiejszej europejskiej sesji notowania wspólnej waluty wzrosły, z 0,9175 na otwarciu w okolice 0,9230. Do południa opublikowano serię danych makroekonomicznych z obszaru Eurolandu. Po pierwsze, okazało się, że wskaźnik optymizmu francuskich przedsiębiorców spadł we wrześniu do 94 pkt. tj. do najniższego poziomu od ponad pięciu lat. Druga informacja pochodziła z włoskiego biura statystycznego – mówiła o spadku zamówień w przemyśle o 0,2 proc. w skali miesiąca i o 5,4 proc. w skali rok do roku. Po trzecie, opublikowano dane o 6,7 proc., czyli większym niż prognozowano wzroście podaży pieniądza (M3) w strefie euro. Czwarta informacja dotyczyła nadwyżki handlowej tego samego obszaru, która w lipcu wyniosła 7,8 miliarda euro.
Po godz. 12.00 kurs EUR/USD zaczął jednak ponownie spadać i powrócił do poziomów z otwarcia. Europejski Bank Centralny na dzisiejszym posiedzeniu, zgodnie z przewidywaniami, utrzymał poziom stóp procentowych na dotychczasowym. Gorsze od oczekiwań okazały się być opublikowane dane z USA. Do 450 tys., czyli do najwyższego poziomu od lipca 1992 r. ,wzrosła w ubiegłym tygodniu liczba nowych podań o zasiłki dla bezrobotnych. O 0,3 proc. spadły w lipcu zamówienia na dobra trwałego użytku.
O godz. 15.30 za jedno euro trzeba było zapłacić 0,9180 dolara. Uważamy, że notowania europejskiej waluty powinny konsolidować się w przedziale 0,9160 – 0,9220. Przebieg czwartkowej sesji wskazuje jednak na ryzyko spadków poniżej 0,9160. W takim przypadku notowania euro do dolara mogą spaść w okolice 0,9080. Ten poziom powinien zostać wykorzystany do kupna waluty europejskiej.
Jacek Jurczyński, Marek Nienałtowski