Decyzję brytyjskiego rządu ogłosił minister spraw zagranicznych Dominic Raab.

Kraje zachodnie do tej pory ostrożnie reagowały na wydarzenia na Białorusi, równoważąc sympatię dla ruchu prodemokratycznego z obawą o sprowokowanie Rosji.
„Spodziewamy się, że inni pójdą za nimi, ale myślę, że czas jest tu najważniejszy, ze względu na wąski wachlarz możliwości wpływania na to, co się dzieje” – stwierdził szef brytyjskiej dyplomacji.
Na liście osób objętych sankcjami znajdują się m.in. doradca ds. bezpieczeństwa narodowego oraz szef sztabu wyborczego Aleksandra Łukaszenki.
Unia Europejska, którą Wielka Brytania opuściła w styczniu, również ogłosiła plany nałożenia sankcji na białoruskich urzędników, choć jeszcze ich nie sfinalizowała.