Radę nadzorczą PGNiG zwołano na piątek, 11 grudnia, a w programie posiedzenia jest punkt mówiący o zmianach w zarządzie. Źródła są zgodne: prezesa Mariusza Zawiszę zastąpi Piotr Woźniak, który w zeszłym tygodniu został powołany do rady nadzorczej gazowego koncernu. Poza tym, według źródeł, stanowisko ma stracić Jarosław Bauc, wiceprezes ds. finansowych, i Zbigniew Skrzypkiewicz, wiceprezes ds. poszukiwań i wydobycia. Z dotychczasowego składu pozostanie najprawdopodobniej jedynie wiceprezes Waldemar Wójcik, bo jego stanowisko obsadzane jest przez pracowników.

I menedżer, i minister
Piotr Woźniak to postać doskonale znana w szerokich kręgach gospodarczych. Ma doświadczenie na najwyższych stanowiskach zarówno w biznesie, jak i w administracji, był też doceniany przez wszystkie opcje polityczne.
Ma za sobą m.in. pracę na stanowisku radcy handlowego w ambasadzie RP w Kanadzie (1992-96), ministra gospodarki (2005-07), wiceministra środowiska i głównego geologa kraju (od grudnia 2011 r. do grudnia 2013 r.), a ostatnio, tzn. od marca 2014 r., był bardzo aktywny jako wiceprzewodniczący Acer, czyli europejskiego zrzeszenia regulatorów energetycznych (w Polsce taką rolę pełni Urząd Regulacji Energetyki).
W ramach Acer opowiadał się m.in. za korzystnym dla Polski rozdzieleniem systemów energetycznych Niemiec i Austrii. Planowana nominacja do władz PGNiG to dla Piotra Woźniaka nie pierwszyzna. W latach 1999-2000 pracował w radzie nadzorczej tej firmy, a w latach 2000-02 na stanowisku wiceprezesa ds. handlu i restrukturyzacji. Sektor gazowy to konik Piotra Woźniaka.
Jako główny geolog kraju odpowiadał wprawdzie jedynie za poszukiwania gazu łupkowego, ale chętnie wypowiadał się też w ogólnych sprawach rynkowych. Jako zwolennik silnego nadzoru państwa nad poszukiwaniami w kraju był krytykowany przez inwestorów, zwłaszcza zagranicznych.
Wyzwań nie brakuje
Odchodzący Mariusz Zawisza zostawia firmę wartą 31 mld zł, która jeszcze w czerwcu biła historyczne rekordy notowań (6,95 zł za akcję, wobec wczorajszych 5,29 zł).
W ostatnich miesiącach zarząd Mariusza Zawiszy chwalił się kilkoma spektakularnymi ruchami, m.in. podpisaniem porozumienia do umowy z Qatargasem (w sprawie opóźnienia dostaw gazu LNG do Polski, w związku z nieukończonym terminalem), a także uzyskaniem większości głosów w polsko-rosyjskiej spółce EuRoPol Gaz, zarządzającej polskim odcinkiem gazociągu jamalskiego. PGNiG inwestowało też w złoża — pod koniec 2014 r.
kupiło za prawie 1 mld zł udziały w norweskich koncesjach. Wyzwań nowej ekipie nie będzie brakowało — liberalizacja rynku gazu postępuje, PGNiG stopniowo traci udziały w rynku sprzedaży gazu (na koniec 2014 r. było to 92,73 proc.), więc walczy o klientów rabatami, które obniżają marże. Równolegle musi się restrukturyzować, również w obszarze zatrudnienia — stąd niedawne protesty związków pod siedzibą spółki. © Ⓟ
Zarząd Tauronu wytrzymał dwa miesiące
Kiedy 4 grudnia Jerzy Kurella gościł na Barbórkowych uroczystościach premier Beatę Szydło, plotkowano, że może to oznaczać utrzymanie się na stanowisku prezesa energetycznego Tauronu. Wczoraj jednak rada nadzorcza go odwołała, a wraz z nim cały zarząd: Henryka Borczyka, Michała Gramatykę i Piotra Kołodzieja. Nie nacieszyli się pracą w zarządzie — trwała nieco ponad dwa miesiące. Nowym prezesem został Remigiusz Nowakowski, od miesiąca członek rady nadzorczej państwowego PKN Orlen, a wcześniej (od 2008 r.) związany z fińskim koncernem energetycznym Fortum. Poza nim powołanie dostali Jarosław Broda, Kamil Kamiński, Piotr Zawistowski. Tauron to druga, po PGE, największa firma energetyczna w Polsce. Kontrolowana jest przez skarb państwa, stąd też jej zaangażowanie w ratowanie sektora węglowego. Na wyraźne życzenie poprzedniego rządu przejmuje nierentowną kopalnię Brzeszcze, należącą niegdyś do Kompanii Węglowej.