Gant Development ma 22 lipca zwołał walne zgromadzenie akcjonariuszy, na którym odwołani mają zostać wszyscy członkowie rady nadzorczej i powołani nowi. To jeden z punktów, których głosowania zażądał Global Energy, największy akcjonariusz dewelopera.
Akcjonariusze mają również głosować za odwołaniem całego zarządu oraz powołaniem rewidenta do spraw szczególnych, a także niezależnego audytu prawnego i finansowego grupy kapitałowej Gant oraz wszystkich jednostek zależnych, współzależnych i stowarzyszonych.
CZŁOWIEK KRYZYSU:
Gantowi grunt pod nogami
zaczął się palić tuż po kryzysie,
gdy okazało się, że deweloper
przepłacił za działki. Wówczas
zaczął plasować na rynku
kolejne serie coraz droższych
obligacji. W marcu 2013 r.
spółkę opuściło czworo
członków nadzoru
i wiceprezes ds. finansowych
Andrzej Szornak. Prezes
Karol Antkowiak przekonywał
wówczas, że to zbieg
okoliczności. Miesiąc
później sam przesiadł się
na fotel członka nadzoru,
a na prezesa powołano
Krzysztofa Brzezińskiego
(na zdjęciu). To on prowadził
kilkumiesięczne negocjacje
z wierzycielami, które
zakończyły się złożeniem
wniosku o upadłość.
[FOT. K.KUBAT-AGENCJA GAZETA]
None
None
W projektach uchwał znajduje się także punkt o podwyższeniu kapitału zakładowego o 13,5 mln akcji.
Obecnie kapitał dzieli się na 31,5 mln papierów. Akcje w ofercie niepublicznej będą obejmowane za wkłady pieniężne. Cenę emisyjną akcji ustali zarząd w odniesieniu do poszczególnych wkładów. Objęcie akcji ma nastąpić nie później niż do końca 2015 r.
We wtorkowym wydaniu (22 kwietnia) "Puls Biznesu" napisał, że deweloper nie wypłaca należnych pieniędzy obligatariuszom, a ci są bezradni, bo prawnik, który powinien ich reprezentować, im nie pomaga(czytaj TUTAJ>>Gant nieczysto gra z wierzycielami)