10 października polskie jabłka zyskają nowy rynek zbytu — nasi sadownicy uzyskali dla nich wietnamską „wizę”. Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP, podkreśla, że w Europie ta sztuka udała się dotychczas tylko Francuzom. Potencjał naszego eksportu do Wietnamu szacowany jest na 75-100 tys. ton. Obecnie nasze saldo handlowe w obrocie żywnością z tym krajem jest ujemne. Dwa tygodnie temu wizytę w Polsce odbyli chińscy urzędnicy odpowiedzialni za dopuszczenie na rynek naszych jabłek. Decyzji spodziewamy się w perspektywie kilku miesięcy, a naszych sadowników zaczęli już odwiedzać chińscy importerzy. Potencjał sprzedażowy tego rynku to aż 500 tys. ton.
— Jesteśmy też coraz bliżej otwarcia Tajlandii na polskie jabłka — dodaje Mirosław Maliszewski.
W zeszłym roku większość naszego jabłkowego eksportu, bo 400 tys. ton, trafiła do Rosji (embargo ogłoszono w sierpniu). Drugim najważniejszym odbiorcą była Białoruś, która kupiła ponad 260 tys. ton. Wietnam i Chiny to dwa z 13 rynków wskazanych jako priorytetowe dla rozwoju sprzedaży zagranicznej naszej żywności. Pozostałe to Zjednoczone Emiraty Arabskie, Singapur, Indie, Japonia, Kanada, Algieria, RPA, USA, Arabia Saudyjska, Egipt i Iran. Ubiegłoroczny eksport żywności sięgnął prawie 22 mld EUR. © Ⓟ